Początki Polski. Z dziejów Słowian w I tysiącleciu n.e., t. I Henryk Łowmiański 7,3
ocenił(a) na 101 rok temu Pierwszy z sześciu tomów (a de facto siedmiu, gdyż tom szósty składa się z dwóch części) opus magnum prof. Łowmiańskiego, czyli „Początków Polski”, już na pierwszy rzut oka zdumiewa. Można nawet stwierdzić, że wprost „rzuca na kolana”. I to z wielu powodów. Ale na samym wstępie należy zauważyć, że tytuł tego dzieła jest kompletnie nieadekwatny do jego treści. Otóż „Początki Polski” są tak naprawdę dziejami Słowiańszczyzny, i to zarysowanymi od najdawniejszych czasów – ich pradziejów. Dlaczego więc taki a nie inny tytuł? Autor tłumaczy to chęcią wyjaśnienia genezy losów społeczeństw, które, w odpowiednim czasie utworzyły (w końcu) państwo na ziemiach polskich. Jest to teza dosyć naciągana, ale w końcu nie o tytuł tutaj przecież się rozchodzi. Jeśli idzie natomiast o treść, formę, warsztat i metodę, to ciężko porównać „Początki Polski” i ich autora do im podobnych. Pod względem rozmachu i kunsztu pisarstwa historycznego, prof. Łowmiańskiego można porównać chyba tylko do drugiego z wielkich naszych mediewistycznych koryfeuszy – prof. Labudy (który, nota bene, nazwał kiedyś swego kolegę po fachu największym po Długoszu i Lelewelu z dziejopisarzy polskich). Kto choćby tylko zajrzał do spisu treści „Początków Polski”, może sobie już wyrobić wstępne spostrzeżenia co do zawartości pracy. Olbrzymie uznanie wzbudza nie tylko ogrom materiału z jakim się tu spotykamy, ale przede wszystkim fakt, że ogarnął go jeden uczony. Zachwyca logika wywodu, precyzja słowa, umiejętności analityczne i syntetyczne, opanowanie wielojęzycznej obszernej literatury, a nade wszystko, doskonała interpretacja i orientowanie się w podstawie źródłowej autora. Łowmiański jest nie tylko historykiem w potocznym znaczeniu tego słowa. Z łatwością porusza się i wykorzystuje dokonania z zakresu archeologii, językoznawstwa (przede wszystkim onomastyki i hydronimii),geografii, różnych filologii, oraz wszelkich innych dziedzin, które są potrzebne do wyłuskania (często z bardzo fragmentarycznych źródeł) faktów historycznych. Wszystko to robi kolosalne wrażenie.
„Początki Polski” nie należą do lektur łatwych. Jest to pozycja stricte naukowa, którą należy czytać z niesłabnącą uwagą, tak, aby nie stracić wątku (o co naprawdę łatwo). Niemniej jednak warto sięgnąć po tę książkę, aby spotkać się z humanistyką na najwyższym z możliwych poziomów. Reasumując: sprawa dla koneserów.