Z zawodu lekarz radiolog. Dramatopisarz i scenarzysta. Autor kilkunastu sztuk teatralnych, m. in."Koronacja", "Dotyk", "Zabij mnie", "Imieniny", "All Inclusive". Scenarzysta serialu "Barwy szczęścia ".
Zbiór dramatów współczesnych polskich autorów zebrany pod wspólnym (dość nieszczęśliwym, przyznajmy) tytułem nie próbuje, jak wmawiano, definiować, nazywać czy dookreślać czegokolwiek. Z perspektywy czasu i z wiedzą o tym, ile z tych tekstów przeszło pozytywnie próbę sceny widać, że to kolekcja tekstów obdarzonych niejaką iskrą bożą dramatopisarzy – bez ideologicznej podbudowy.
Po latach od lektury pamiętam wyraźnie dwa (najlepsze, moim zdaniem) utwory, tj. „Testosteron” – bo jest znakomicie skonstruowaną komedią, oraz „Łucję i jej dzieci” - ze względu na mądre odniesienie do struktury klasycznej tragedii. Oba teksty poza tym najciekawiej operują polszczyzną. Pozostałe dramaty przepadły w mrokach niepamięci. Tym lepiej?
Strup narodowy
"To grzech tak mówić" trafiło do mnie przypadkiem i przy zalegających stosach lektur czekających na przeczytanie, właściwie nie miałam w planach sięgać po tę książkę w najbliższym czasie. Dramaty wolę podziwiać na deskach teatru, ale przeczytałam jedną stronę, następną i ani się obejrzałam, a skończyłam pierwszą sztukę. Marek Modzelewski okazał się świetnym obserwatorem ludzkiej mentalności i bezkompromisowo obnażył nasze wady narodowe.
Każdy z dramatów uderza w inną bolączkę – przekonanie o własnej wyższości, zaściankowość oraz różne oblicza hipokryzji. Dialogi często są ostre jak brzytwa i uderzają w najczulsze punkty. Czarny humor idealnie łączy się z głęboką refleksją na temat kondycji człowieczeństwa. I faktycznie – zgodnie z obietnicą z okładki – jest trochę śmieszno, a trochę straszno.
W dramatach Modzelewskiego zdarza się, że całe relacje międzyludzkie bazują na stereotypach, stąd łatwo przewidzieć, jak potoczą się losy bohaterów. Trzeba jednak pamiętać, że ten gatunek rządzi się swoimi prawami i to, co w innym medium byłoby zbyt dosłowne, w skondensowanej formie dramatu sprawdza się naprawdę dobrze.
"To grzech tak mówić" uwiera, momentami śmieszy (choć to najczęściej śmiech przez łzy). Niektóre fragmenty są jakby żywcem wyrwane z rodzinnych uroczystości, inne zupełnie nieprawdopodobne (ale urzekająco szczerze w przekazie). Nieplanowana lektura dramatów Modzelewskiego przynosi cały pakiet emocji, z przewagą smutku – mimo wszystko, bo zmiany w mentalności nie następują zbyt szybko.