Wszechstronny artysta, najbardziej znany przedstawiciel pop-artu. Andy Warhol znany jest przede wszystkim z prostych i seryjnych kompozycji o wysokim kontraście kolorystycznym, do których używał techniki serigrafii. Powstałe dzięki tej metodzie sitodruki prezentują produkty konsumpcyjne z przeciętnej amerykańskiej lodówki, tj.: puszki Coca-Coli czy zupy pomidorowej Campbell, oraz przedmioty z życia codziennego, np. maki, banany, pudełka proszku Brillo. Serigrafia umożliwiła Warholowi odtwarzanie wystylizowanych portretów największych gwiazd świata rozrywki, do których należeli: Brigitte Bardot, Marilyn Monroe, Elvis Presley, Jacqueline Kennedy Onassis, Marlon Brando, Elizabeth Taylor. Tworzył także wizerunki innych powszechnie znanych postaci, którymi byli wówczas Mao Zedong, Lenin czy artysta Joseph Beuys. Andy Warhol traktował wszystko co malował przedmiotowo i bez zbędnych emocji. Proszek Brillo i banknoty dolarów miały dla niego taką samą wartość jak podobizny ludzi mu współczesnych – wszystko to artykuły konsumpcyjne społeczeństwa amerykańskiego, przedmioty pop.
https://www.facebook.com/KsiazkiIlubCzasopisma
Napisana przez samego artystę, rozkoszna mała książeczka, przesycona absurdalnym humorem, jest niemal tak popkulturowa jak wszystkie jego sitodrukowe płótna. Pełna kłamstewek, kłamstw, mistyfikacji i autokreacji. Warhol uwielbiam robić sobie z ludzi mówiąc kolokwialnie "jaja" (ba! nadal to robi),ta książka jest tego świetnym przykładem. Tworzył sztukę sam sztuką będąc. "Filozofia..." dostarcza nam informacji o nawykach artysty, jego dziewczynie Taxi (zmyślonej oczywiście),która mogła nie myć się kilka dni. Jak każdy z nas Andy Warhol ulegał wielu dziwactwom i maniom. O tym także jest ta książka. Jeśli ktoś w ogóle wie jaki był naprawdę Warhol to na pewno nie dowiedział się tego z jego książki. Żadnego z wytworów umysłu artysty nie można przecież czytać dosłownie. Do czytania jednak zachęcam. Czytania obrazów, książek, wywiadów (tychże z dużym przymrożeniem oka).
W moim odczuciu książki tej nie można ocenić nie uwzględniając jej dwóch warstw.
Pierwszej nakreślającej postać Andy’ego Warhol’a
oraz drugiej nakreślającej społeczeństwo Amerykanów.
Z czego ta pierwsza warstwa wydaje się prostsza, bardziej uchwytna, ponieważ to artysta piszę książkę o sobie i swoich przyjaciołach. Zapoznajemy ich w sytuacjach codziennych a nawet intymnych. Mamy możliwość zapoznać się z przemyśleniami artysty na temat miłości, pracy pieniędzy, aby zauważyć, że mimo naiwności albo nawet dziecinności autor pała szczerą miłością do pieniędzy i kapitalistycznego stylu życia.
Ciągle pisze o zakupach, telewizji i Ameryce, utożsamia się ze wszystkimi Amerykanami, z Ameryką.
I właśnie przez to można dość do konkluzji, że to nie jest opowieść jedynie o nim i o jego kompanach a o całości społeczeństwa w dobie kapitalizmu i o umiłowaniu do wolności konsumpcji. Jest to bardzo oszałamiające uczucie gdy z pozoru lekka książka napisana tak banalnym językiem o tak banalnych tematach doprowadza do tak silnych i smutnych konkluzji, w szczególności przez ostatnie kilka zdań… a mimo to potem nawraca myśl, że przecież jak sam pisał wszystko to NIC i, że tak naprawdę nic nie ma większego znaczenia. Co za tym idzie – przewrotność. Wszystko to żart.
Już nigdy więcej nie spojrzę na sztukę Andy’ego Warhol’a w taki sam sposób…