Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Piękne wydanie podręcznika. Gruba okładka stylizowana na starą księgę, a każda kartka na pożółkłą, postrzępioną stronicę z widocznymi zszyciami. Do tego ogrom kolorowych ilustracji, map (w tym rozkładanych),szkiców. Pod względem wizualnym robi ogromne wrażenie i po dziś dzień nie żałuję wydania wtedy bodaj 86 zł. Jeśli zaś idzie o treść, obok szczegółowo opisanej mechaniki gry i przykładowych rozgrywek, przede wszystkim znaleźć można dogłębnie opisane historie krain i ras, od panteonu bóstw i praw, jakimi rządzi się magia, przez znane style pism (żona długo wypominała mi list napisane runami krasnoludów),po codzienne zajęcia prostego (nie)człowieka. Dzisiaj, jeśli książka jest w ogóle dostępna, pewnie nikogo nie zainteresuje. Niestety świat Forgotten Realms przyćmiły inne uniwersa, a wraz z przejściem wydawnictwa ISA na karcianki i, co za tym idzie, zaprzestaniem tłumaczenia kolejnych książek, o Zapomnianych Krainach pamiętają chyba tylko jedynie starzy fani Drizzta i gier z serii. Wielka szkoda.