Kwiat pustyni. Z namiotu Nomadów do Nowego Jorku Waris Dirie 7,4
Ciekawa i wciągająca, chociaż było tyle dziwnych zwrotów akcji, że momentami, zwłaszcza czytając o ucieczce Waris z pustyni, zastanawiałam się, czy na pewno te wszystkie szczegóły są prawdziwe. Ogólnie jednak jestem pod wrażeniem odwagi i determinacji autorki. Choć i tak lektura do wesołych nie należy, bo przecież historia Waris Dirie jest wyjątkowa, a nadal setki dziewczynek w Afryce są okaleczane w majestacie prawa i tradycji. Waris uciekła z pustyni, bo zadała sobie pytanie, czy naprawdę nie zasłużyła na nic lepszego, niż wyjście za mąż w wieku 13 lat za jakiegoś lubieżnego dziada. A ile dziewczyn sobie nie zadało takiego pytania? Ilu w ogóle nie przyszłoby do głowy, że można uniknąć takiego losu? Po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że "Druga płeć" de Beauvoir, mimo, że ma już ponad 70 lat, nie straciła na aktualności, bo nadal setki osób przeżywają piekło tylko dlatego, że miały pecha urodzić się z waginą. Okaleczenie narządów płciowych nie było zresztą jedyną traumą przeżytą przez Waris. Po "Nielegalnym" Noaha to kolejna przeczytana przeze mnie książka, w której osoba pochodząca z Afryki (chociaż z zupełnie innego regionu, chociażby geograficznie, bo między odległość między Somalią a RPA jest większa, niż np. między Polską a Portugalią) opisuje niewyobrażalne cierpienie takim tonem, jakby pisała o czymś neutralnym, jakby była w zupełności pogodzona ze swoim cierpieniem... Podejrzewam, że gdyby to była np. amerykańska książka, w pakiecie zapewne mielibyśmy opis objawów PTSD i lat korzystania z pomocy specjalistów. Cóż, Waris kilkukrotnie cytuje często powtarzane w Somalii hasło "Insha'Allah" - Bóg tak chciał. Książka ważna i potrzebna, zmusza do myślenia i otwiera oczy na świat poza euroatlantyckim kręgiem kulturowym.