Najnowsze artykuły
- ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: maj 2024Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyCzytamy w majówkę 2024LubimyCzytać117
- ArtykułyBond w ekranizacji „Czwartkowego Klubu Zbrodni”, powieść Małgorzaty Oliwii Sobczak jako serialAnna Sierant1
- ArtykułyNowe „Książki. Magazyn do Czytania”. Porachunki z Sienkiewiczem i jak Fleming wymyślił BondaKonrad Wrzesiński1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Evan Narcisse
1
6,2/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Batman: Rycerze Gotham. Pozłacane miasto Evan Narcisse
6,2
POPKulturowy Kociołek:
https://popkulturowykociolek.pl/batman-rycerze-gotham-pozlacane-miasto-recenzja-komiksu/
Miasto Gotham nigdy nie było najbezpieczniejszym miejscem na Ziemi. Teraz jednak metropolia pogrąża się w czystym szaleństwie. Wszystko przez tajemniczy wirus, który zamienia zwykłych ludzi w opętanych przestępców niszczących mienie, rabujących sklepy i napadających na niewinnych mieszkańców. W całym tym chaosie Batman i tytułowi Rycerze Gotham mają ręce pełne roboty. Muszą oni nie tylko powstrzymać szerzenie się „zarazy”, ale również odkryć jej źródło. Okazuje się, że choroba nawiedziła miasto już w przeszłości. Czy informacja ta pozwoli bohaterom zażegnać kryzys i uratować Gotham?
Jak zostało to już wspomniane komiks Batman. Rycerze Gotham: Pozłacane miasto stanowi wstęp do gry, która ukazała się na komputerach i konsolach nowej generacji w październiku zeszłego roku. Jest to jednak na tyle samodzielna pozycja, że nie zagranie w grę nie zaszkodzi zrozumieniu komiksu i nieprzeczytanie komiksu nie zaszkodzi zrozumieniu gry. Evan Narcisse stworzył więc dzieło, po które może sięgnąć każdy, o ile jest fanem superbohaterskiej rozrywki. Tytuł jest bowiem bardzo typowym przedstawicielem gatunku, od którego nie można oczekiwać niczego nadzwyczajnego poza zapewnieniem dużej dawki widowiskowości.
Historia przedstawiona w albumie toczy się dwutorowo. Z jednej strony obserwujemy wydarzenia bieżące i starania Batmana opanowania szerzącego się chaosu, z drugiej zaś przeplatane są one licznymi retrospekcjami. Widzimy w nich miasto z roku 1874, kiedy to inny zamaskowany bohater również stara się wyjaśnić zagadkę tajemniczego wirusa. Zabawa różną perspektywą czasu jest ciekawa i potrafi przykuć uwagę czytelnika. Sama intryga jest nieźle skrojona, opiera się ona jednak na znanych schematach, a przez to szybko staje się przewidywalna. Większych zastrzeżeń nie można mieć również do samych postaci, chociaż one w niektórych scenach mogłyby być o wiele bardziej złożone.
Odbiór całości psuje niestety problem z tempem prezentacji fabuły. W jednym momencie autor skupia się na mocnej akcji, tak aby z każdego kadru wylewała się adrenalina. Chwilę później zdecydowanie za mocno zwalnia on całość scenariusza, do tego stopnia, że momentami robi się on wręcz usypiający. Na całe szczęście sam album nie jest nazbyt obszerny, więc przez takie sceny idzie stosunkowo szybko przebrnąć....
Batman: Rycerze Gotham. Pozłacane miasto Evan Narcisse
6,2
Nigdy nie miałam okazji zagrać w Rycerzy Gotham, dlatego zastanawiałam się, jak odbiorę komiks będący prequelem do historii, o której nie mam zielonego pojęcia. Część z was może się więc zastanawiać, ile w takim razie warta jest moja recenzja. Osobiście uważam, że na tle wszystkich innych opinii osób obeznanych z tematem, przyda się spojrzenie na ten album przez pryzmat laika.
To, co w moim odczuciu zasługuje na specjalne wyróżnienie, to bardzo ładna, staranna kreska, która nie tylko cieszy oko, ale też nadzwyczaj dobrze komponuje się z postępującymi wydarzeniami, oddając klimat zarówno osiemnastowiecznego, jak i współczesnego Gotham.
Sama fabuła zaś toczy się dwutorowo. Choć w ostatecznym rozrachunku nie jest zbyt skomplikowana, to głównie dzięki bohaterom, obie osi czasu mogą poszczycić się ciekawym elementem.
Skoro jesteśmy już przy bohaterach, to myślę, że najbardziej interesująco prezentuje się Runaway. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, by nie popsuć wam zabawy, ale skradł on moje serce, przywodząc mi na myśl wielu ulubionych bohaterów legend ludowych, pokroju Zorro, tudzież Robin Hooda. Być może właśnie dlatego, nie do końca jestem usatysfakcjonowana miejscem, w którym skończył. Prawdopodobnie miałam po prostu zbyt wygórowane oczekiwania, przez co inaczej wyobrażałam sobie jej rozwój.
Pomówmy zatem o Batmanie oraz tak zwanej Bat Rodzince. Jeśli chodzi o tytułowych rycerzy miasta Gotham, to ich drużyna składa się, jak to przeważnie bywa, z ciekawych ludzi. Spośród nich wszystkich najbardziej udało mi się polubić Nightwinga, ale to nie wszystko. Myślę, że i niezastąpiony Alfred otrzymał tym razem właściwy portret. Wyjątkowo słabo wypada niestety sam Bruce Wayne. Można by to usprawiedliwić tym, że nie on jest tu głównym bohaterem, a jedynie częścią większej ekipy. Nie mam natomiast pewności, czy takie tłumaczenie jest słuszne. Wszakże Batman od zawsze stanowi ważną rolę w tym świecie.
Więcej na: CzasoStrefa