Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Māris Salējs
1
8,1/10
Pisze książki: poezja, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,1/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Przez sekundę w sferze wiersza Māris Salējs
8,1
Czego można chcieć od życia, kiedy w wieczornej szarówce ogarnia nas strach przed niebytem? To proste, chcemy nadal żyć. Jednak Māris Salējs, być może tylko roztaczając przed nami złudzenia, proponuje w dosyć ekstrawaganckiej formie zestawienie istnienia z nieistnieniem. W każdym razie według jego szczerze przywiązanej do wartości życia filozofii, powinniśmy się skupić na "jestem i odczuwam", zamiast tylko martwić się ulotnością rzeczy małych z punktu widzenia naszych potrzeb. Jego bazująca na momencie poezja sprowadza drobne zastygnięcia czasu do całego kosmosu. W szumie pojedynczych myśli jesteśmy wtedy w stanie odrodzić się chociaż troszkę na nowo i stanąć w obliczu nadmiaru bodźców jako zwycięzcy. Ta poezja stanowi swoistą kontemplację podczas której zwykłe staje się niezwykłym. Jak całe nasze życie.
Urzekło mnie lekkie i niedostrzegalne przejście na drugą stronę, gdy można przebywać w obecności ostatniej chwili. Łotewski poeta kropla po kropli sączy mające mnóstwo rozgałęzień słowa, ich znaczenia układają się w pięknie sformułowane "sierpniowe zasklepiania dojrzałych form". Cóż z tego, że wiersze Salējsa są symbolem nietrwałości, jak wszelkie występujące tam drobne żyjątka. Wszystko to, ujęte holistycznie i podporządkowane kruchej jak szkło całości, aż woła o delikatność, wręcz rozmywa się w drżącej jak gorące powietrze twórczości. Wypuśćmy świat na wolność, ponieważ i tak nam się ciągle wymyka z rąk, niczym coś małego i skrzydlatego. Zauważyłem tu wiele rzeczy istniejących na opak ale śmieszności w tym żadnej nie było. Spodobało mi się, że poetyckie ujęcie opróżniania z ciepła magazynów lata wywołało we mnie krótkotrwały powrót miłych sercu sentymentów.
U nas liście opadają z drzew a Salējs pisze o październikowej jesiennej orkiestrze, zadając przy tym pytanie o biegnącą przez serce człowieka ścieżkę dźwiękową. Te muzyczne akcenty nie wypadają z wierszy bez powodu. Bo kiedy wiatr ucichnie i wieczór zwinie jego żagle, to szeleszczący świat dzienny przeminie, ustępując miejsca żarliwej i pełnej ciemnej gorączki nocy. Dotykaniu ciemności towarzyszy głębokie jej badanie, sprawdzanie zakamarków naszej pamięci i zastanawianie się nad dogodnym momentem do zapadnięcia w letarg. Bo w tej poezji ważna jest też bezczynność, w pozbawionym ozdób sensie jej rola jest ogromna. Więc ile jest warte życie? Bardzo wiele, tyle samo co wyrażona kapiącym z partytury "kocham Cię" miłość. Salējs jednak unika pewników bo one wszystko zatruwają, więc nie są nam do niczego potrzebne. Zresztą codziennie każdy ranek i tak jest inny.
Słowa mogą zetleć ale wtedy budzi się spór o stwórcę tego wszystkiego, co one mocą swojego autorytetu ukształtowały. I znowu w takim przypadku łotewski poeta przykłada dal do bliży, czasami potrzeba do osiągnięcia celu użycia lupy. Aby więc wszystko wyglądało naturalnie to oczywiście jednoznacznie niczego stwierdzić nie można. Pewne są tylko chmury ale już nie to, czym pachną. Podobne pytania znajdziecie tym w locie we śnie bez liku. Niby wszystko jest tutaj proste i okrzepłe w zwięzłej formie, jednak wypowiedziane z odmiennego punktu widzenia mnoży światy, na których każda z ujętych w tej poezji sytuacji mogłaby występować wielokrotnie. A co ciekawe, przed burzą świat głuchnie. Czy to oznacza, że w momencie prawdziwej zawieruchy nawet się o niej nie dowiemy? Ta i jeszcze inne zawarte w sekundowym rajdzie przez wiersze sytuacje z pewnością wymagają wyjaśnienia.
Przez sekundę w sferze wiersza Māris Salējs
8,1
Maris Salejs to pierwszy poeta z Łotwy jakiego czytałem. Poznałem go przy okazji czytania "Literatury na Świecie", wtedy na tle poetów takch jak Lowell, Logue albo Koch wiersze Salejsa nie miały takiej siły przebicia. Jednak teraz oceniam tę książkę zdecydowanie na + względem oczekiwań.
Książka jest malutka (jak Łotwa),można ją schować do kieszeni (dosłownie). Dla Salejsa bycie obywatelem niewielkiego kraju to powód do radości. Jest on pośrednikiem, sługą poezji, a nie "ojcem zdań". Na pewno jest też dobrym początkiem poznawania łotewskiej literatury.
"A z chmur co ulepisz, muzyko?
Dzieciństwo.
Zabraknie ci surowca. Daj mi tylko zapach.
I - czym pachną chmury?
Ciepłem pyłu, deszczem.
Pokojem, w którym juz raz byłeś.
(Deszcz puszcza się chmur i spada)"
"śmiesznie mały świat. stale
wymyka się z rąk. chusteczką
ocieram łzawiące oczy i pytam
czy ktoś ma lupę. nikt nie ma
- ale najnowszy ajfon
złapie nawet mrówkę."
"serce sobowtór maleńkiego kraju"