Przez sekundę w sferze wiersza
- Kategoria:
- poezja
- Seria:
- Mała Seria Przekładów Poetyckich
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2023-05-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-05-04
- Liczba stron:
- 76
- Czas czytania
- 1 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381965422
- Tłumacz:
- Miłosz Waligórski
- Tagi:
- poezja łotewska
„Przez sekundę w sferze wiersza” jest wyborem wierszy łotewskiego poety Marisa Salejsa w przekładzie Miłosza Waligórskiego. Wiersze te można nazwać medytacją. W minimalistycznej formie poeta kondensuje milczenie, jakby w myśl zasady: jestem poetą, nie mam nic do powiedzenia. Salejs unika mówienia – rozwlekłego mówienia – przede wszystkim z wrodzonej delikatności. Wie, że każde słowo jest uzurpacją, klatką, w której język zamyka to, co powinno być wolne. Stąd w jego wierszach mnóstwo istot małych, ulotnych – poeta muska je wierszem i pozwala frunąć dalej, w swoją drogę. Poezja łotewska, również współczesna, ufundowana jest na dainach, krótkich formach ludowych, często będących kontemplacją natury (z racji pogańskiego pochodzenia bliżej im do buddyzmu, powiedziałbym, niż do chrześcijaństwa). To samo dostrzega Miłosz Waligórski w poezji Marisa Salejsa: kontemplację natury, której człowiek jest nie tyle częścią, ile gościem, bywalcem. W jednym z wierszy bohater liryczny odwiesza z powrotem na gałąź jabłka, które opadły na ziemię. Kryje się za tym pragnienie restytucji raju, swoista apokatastaza w skali mikro.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 10
- 7
- 4
- 3
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Czego można chcieć od życia, kiedy w wieczornej szarówce ogarnia nas strach przed niebytem? To proste, chcemy nadal żyć. Jednak Māris Salējs, być może tylko roztaczając przed nami złudzenia, proponuje w dosyć ekstrawaganckiej formie zestawienie istnienia z nieistnieniem. W każdym razie według jego szczerze przywiązanej do wartości życia filozofii, powinniśmy się skupić na "jestem i odczuwam", zamiast tylko martwić się ulotnością rzeczy małych z punktu widzenia naszych potrzeb. Jego bazująca na momencie poezja sprowadza drobne zastygnięcia czasu do całego kosmosu. W szumie pojedynczych myśli jesteśmy wtedy w stanie odrodzić się chociaż troszkę na nowo i stanąć w obliczu nadmiaru bodźców jako zwycięzcy. Ta poezja stanowi swoistą kontemplację podczas której zwykłe staje się niezwykłym. Jak całe nasze życie.
Urzekło mnie lekkie i niedostrzegalne przejście na drugą stronę, gdy można przebywać w obecności ostatniej chwili. Łotewski poeta kropla po kropli sączy mające mnóstwo rozgałęzień słowa, ich znaczenia układają się w pięknie sformułowane "sierpniowe zasklepiania dojrzałych form". Cóż z tego, że wiersze Salējsa są symbolem nietrwałości, jak wszelkie występujące tam drobne żyjątka. Wszystko to, ujęte holistycznie i podporządkowane kruchej jak szkło całości, aż woła o delikatność, wręcz rozmywa się w drżącej jak gorące powietrze twórczości. Wypuśćmy świat na wolność, ponieważ i tak nam się ciągle wymyka z rąk, niczym coś małego i skrzydlatego. Zauważyłem tu wiele rzeczy istniejących na opak ale śmieszności w tym żadnej nie było. Spodobało mi się, że poetyckie ujęcie opróżniania z ciepła magazynów lata wywołało we mnie krótkotrwały powrót miłych sercu sentymentów.
U nas liście opadają z drzew a Salējs pisze o październikowej jesiennej orkiestrze, zadając przy tym pytanie o biegnącą przez serce człowieka ścieżkę dźwiękową. Te muzyczne akcenty nie wypadają z wierszy bez powodu. Bo kiedy wiatr ucichnie i wieczór zwinie jego żagle, to szeleszczący świat dzienny przeminie, ustępując miejsca żarliwej i pełnej ciemnej gorączki nocy. Dotykaniu ciemności towarzyszy głębokie jej badanie, sprawdzanie zakamarków naszej pamięci i zastanawianie się nad dogodnym momentem do zapadnięcia w letarg. Bo w tej poezji ważna jest też bezczynność, w pozbawionym ozdób sensie jej rola jest ogromna. Więc ile jest warte życie? Bardzo wiele, tyle samo co wyrażona kapiącym z partytury "kocham Cię" miłość. Salējs jednak unika pewników bo one wszystko zatruwają, więc nie są nam do niczego potrzebne. Zresztą codziennie każdy ranek i tak jest inny.
Słowa mogą zetleć ale wtedy budzi się spór o stwórcę tego wszystkiego, co one mocą swojego autorytetu ukształtowały. I znowu w takim przypadku łotewski poeta przykłada dal do bliży, czasami potrzeba do osiągnięcia celu użycia lupy. Aby więc wszystko wyglądało naturalnie to oczywiście jednoznacznie niczego stwierdzić nie można. Pewne są tylko chmury ale już nie to, czym pachną. Podobne pytania znajdziecie tym w locie we śnie bez liku. Niby wszystko jest tutaj proste i okrzepłe w zwięzłej formie, jednak wypowiedziane z odmiennego punktu widzenia mnoży światy, na których każda z ujętych w tej poezji sytuacji mogłaby występować wielokrotnie. A co ciekawe, przed burzą świat głuchnie. Czy to oznacza, że w momencie prawdziwej zawieruchy nawet się o niej nie dowiemy? Ta i jeszcze inne zawarte w sekundowym rajdzie przez wiersze sytuacje z pewnością wymagają wyjaśnienia.
Czego można chcieć od życia, kiedy w wieczornej szarówce ogarnia nas strach przed niebytem? To proste, chcemy nadal żyć. Jednak Māris Salējs, być może tylko roztaczając przed nami złudzenia, proponuje w dosyć ekstrawaganckiej formie zestawienie istnienia z nieistnieniem. W każdym razie według jego szczerze przywiązanej do wartości życia filozofii, powinniśmy się skupić na...
więcej Pokaż mimo toMaris Salejs to pierwszy poeta z Łotwy jakiego czytałem. Poznałem go przy okazji czytania "Literatury na Świecie", wtedy na tle poetów takch jak Lowell, Logue albo Koch wiersze Salejsa nie miały takiej siły przebicia. Jednak teraz oceniam tę książkę zdecydowanie na + względem oczekiwań.
Książka jest malutka (jak Łotwa),można ją schować do kieszeni (dosłownie). Dla Salejsa bycie obywatelem niewielkiego kraju to powód do radości. Jest on pośrednikiem, sługą poezji, a nie "ojcem zdań". Na pewno jest też dobrym początkiem poznawania łotewskiej literatury.
"A z chmur co ulepisz, muzyko?
Dzieciństwo.
Zabraknie ci surowca. Daj mi tylko zapach.
I - czym pachną chmury?
Ciepłem pyłu, deszczem.
Pokojem, w którym juz raz byłeś.
(Deszcz puszcza się chmur i spada)"
"śmiesznie mały świat. stale
wymyka się z rąk. chusteczką
ocieram łzawiące oczy i pytam
czy ktoś ma lupę. nikt nie ma
- ale najnowszy ajfon
złapie nawet mrówkę."
"serce sobowtór maleńkiego kraju"
Maris Salejs to pierwszy poeta z Łotwy jakiego czytałem. Poznałem go przy okazji czytania "Literatury na Świecie", wtedy na tle poetów takch jak Lowell, Logue albo Koch wiersze Salejsa nie miały takiej siły przebicia. Jednak teraz oceniam tę książkę zdecydowanie na + względem oczekiwań.
więcej Pokaż mimo toKsiążka jest malutka (jak Łotwa),można ją schować do kieszeni (dosłownie). Dla...