Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Rafał Łozowski
1
6,8/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
29 przeczytało książki autora
32 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Psia krew Rafał Łozowski
6,8
W Warszawie zostaje brutalnie zamordowana młoda kobieta, a jej sprawą zajmuje się czterech policjantów. Duet Szeryf i Fryc, odgrywający rolę dobrego i złego gliniarza mocno namieszają w śledztwie, często przekraczając granice. Aspirant Lech będzie musiał wykazać się w swoim pierwszym śledztwie, które okazuje się tak wielką sprawą, a Konrad, który porzuca pracę policjanta dla aktorstwa, szybko zmienia zdanie i angażuje się w rozwiązanie zagadki brutalnego morderstwa.
Czterech różnych policjantów, każdy z nich ma inne metody i podejście do sprawy. Często naginają prawo, aby uzyskać zeznania. Lech pracę zyskał dzięki rodzinie, a śledztwo pozwoli mu się wykazać, Konrad pali za sobą mosty, by ostatecznie wrócić do pracy, Fryc ma problemy z agresją, a Szeryf musi mierzyć się z problemami rodzinnymi i swoim policyjnym, narwanym partnerem.
Autor posługuje się prostym, potocznym językiem.
Autor nazywa policjantów "psami" i tak też zdarza mu się ich na początku traktować. Zupełnie jakby czytelnik miał do czynienia ze zwierzęciem, a nie z funkcjonariuszem policji. Przyznam, że było to dla mnie dziwne.
Rozdziały zaczynają się od wstawki z wywiadu z bohaterami, a wydarzenia, do których nawiązują, są rozwijane w danym rozdziale. Przez wywiady z nimi, możemy też bliżej przyjrzeć się ich charakterom.
Narrację poprowadzą różni bohaterowie, rozdziały będą też przeplatane aktami sprawy, wywiadami czy artykułami. Jest to fajne urozmaicenie tekstu.
Książkę odebrałam bardziej jako satyrę polskiej policji niż kryminał.
Nie czuć tej akcji, głównie przez dobór i zachowania bohaterów. Przerysowany dobry i zły glina, aspirant-fajtłapa prowadzący ważne śledztwo, rodzinne powiązania, policjant aktorzyna. Sama sprawa morderstwa była przyćmiewana przez osobiste sprawy bohaterów. Nie ma żadnej tajemniczości czy napięcia, bo śledztwo staje się dodatkiem. Przez długi czas bohaterowie zwracają uwagę na sobie, pilnują siebie nawzajem, walczą ze sobą.
Sięgając po tę książkę, liczyłam na akcję z prawdziwego zdarzenia. Opis wydał się ciekawy. Niestety nie spodziewałam się komedii o polskich stróżach prawa. Sam pomysł był ciekawy, a historia jest spójna. Bohaterowie wyróżniają się charakterem, są różnorodni, ale są przerysowani.
Przez dużą ilości dialogów i sporo krótkich opisów książkę czyta się szybko. Zakończenie staje się rozliczeniem działań bohaterów.
Książka nie przypadła mi do gustu, ale na pewno znajdą się czytelnicy, którym spodobają się takie klimaty.
Psia krew Rafał Łozowski
6,8
www.hossula.pl
W swoim mieszkaniu zamordowana zostaje brutalnie prostytutka. Śledztwo zaczyna prowadzić grupa śledczych pod przewodnictwem Lecha Turczyna. W skład zespołu wchodzą: Tymon Fryc, nadpobudliwy, nietrzymający afektu policjant, jego partner Szarif Zelimchanow, z pochodzenia Czeczen mieszkający w Polsce i Konrad Jackowski, który właśnie zagrał główną rolę w filmie i jest na językach tabloidów. Każdy ze śledczych jest inny, każdy ma coś za uszami. Lech Turczyn, młody, niedoświadczony policjant otrzymał posadę dzięki wujkowi prokuratorowi, Fryc ma obowiązek chodzić na terapię, by opanować swój nadpobudliwy charakter, który objawia się brutalnością podczas przesłuchań świadków i podejrzanych, Zelimchanow zmaga się z ostracyzmem i nagonką na niego z powodu pochodzenia, a Jackowski próbuje pogodzić zawód policjanta z życiem celebryty.
Razem stanowią niezłą mieszankę wybuchową. Jeśli do tego doda się fakt, że najważniejsze dla nich są ich własne interesy, zarobek i ustawienie się w życiu, a śledztwo, ofiara i świadkowie stanowią tylko instrumenty do realizacji celów, to mamy pełen obraz skorumpowanej policji, na której rzetelność i obronę zwykły obywatel nie ma co liczyć.
Pomimo tego, że samo śledztwo i fabuła są w „Psiej krwi” dobrze skonstruowane, akcja jest wartka i dynamiczna, to sposób pisania autora kompletnie mi nie podszedł. Książka jest długa, ma ponad siedemset stron i ledwie dotrwałam do końca. Drażnił mnie sposób pisania o policjantach, którzy nazywani są ciągle psami, sami klną bez przerwy, opisani są tak, jakby byli tylko i wyłącznie cynicznymi, bezdusznymi, nieliczącymi się z nikim i z niczym facetami, którzy nie mają ludzkich uczuć. Turczyn ciapa, Fryc dewiant, Szarif za miękki na taką robotę, ale miotający się między młotem a kowadłem i koniec końców dający przyzwolenie na oszustwa, łapówki i wykorzystywanie swojej pozycji dla osobistych celów i Jackowski, który chciał zaistnieć w showbiznesie, ale choć film był udany, to życie celebryty okazało się być puste i nastawione tylko na publiczny widok, a akceptacja społeczna jest zwiewna i ulotna i Konrad wrócił do policji wziął udział w śledztwie.
W trakcie śledztwa, niemal na każdym jego etapie, policjanci popełnili tyle błędów i nieprawidłowości, że sprawą zajęło się Biuro Spraw Wewnętrznych, które badało przebieg śledztwa i skontrolowało postępowanie śledczych. Każdy rozdział zaczyna się cytatami z przesłuchania policjantów, które zapowiadają treść rozdziału i to jest udany sposób prowadzenia narracji. Z jednej strony mam śledztwo w sprawie śmierci prostytutki, z drugiej strony równolegle mamy pokazane postępowanie sprawdzające przebieg śledztwa.
Mam ambiwalentne uczucia po przeczytaniu „Psiej krwi”. Jak wspomniałam wcześniej sama fabuła i śledztwo skonstruowane jest bardzo dobrze, wszystko jest spójne i logiczne, a zakończenie zaskakuje, jednak sposób pisania to nie moja bajka. Nawet nie chodzi tu o wulgaryzmy, które często występują w kryminałach, czy książkach sensacyjnych, ale o sposób przedstawiania głównych bohaterów powieści, jako do cna zepsutych, zdeprawowanych psychopatów o małych móżdżkach, o których autor wyraża się z lekceważeniem i niemal pogardą, aż się chwilami robi niedobrze. Rozumiem, że złe charaktery są złe, ale mnie osobiście nie pasuje takie przedstawianie policjantów. Zły charakter może mieć silną osobowość, albo słabą, co wynika z różnych życiowych uwarunkowaną ale tutaj oprócz tego całego szlamu wylanego na głowy śledczych, nie ma nic, co można byłoby zrozumieć. Te postacie są po prostu puste i pomimo wyraźnego ich przedstawienia, w ogólnym rozrachunku są mdłe i nijakie, po przeczytaniu pamięta się tylko smród, przekleństwa i nijakość. Prawdopodobnie taka konwencja książki to celowe działanie autora i pewnie będą osoby, którym się „Psia krew” spodoba, ja jednak nie potrafię się w niej odnaleźć.
Czy polecam tę książkę? Trudne pytanie. Daję punkciki za samą fabułę, treść i przedstawienie korupcji i nepotyzmu w policji, ale odejmuję za styl pisania i przedstawienie postaci w książce. Myślę, że najlepiej, by każdy sam się przekonał, czy odpowiada mu taka forma opowieści. To debiut autora, który pomimo tego, co tu napisałam, ma duży potencjał, bo umie posługiwać się słowem a jego pisanie jest dojrzałe, więc nie skreślam go, być może następne książki bardziej mi będą odpowiadaćhttps://moznaprzeczytac.pl/psia-krew-rafal-lozowski/