Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Rarocki
1
7,2/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
29 przeczytało książki autora
8 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Fantastyczne pióra 2021 Sylwia Finklińska
7,2
Poprzedni tom pochwaliłem za to, że każde opowiadanie napisał inny autor i mialem nadzieję że tak już pozostanie, a tym razem Pióra to festoiwal trzech autorów – dwóch ma po dwa teksty, jeden trzy. Nie rozumiem tej polityki redakcyjnej, zwłaszcza przy aferach o nominacje zajdlowe średnio mi się ona kojarzy.
Nie wiem, czy to z tego powodu czy ogólnego, ale ten tom jak dla mnie obniżył poziom w stosunku do poprzednich, choć nadal jest to poziom jak na darmówkę zupełnie dobry. Może po prostu opowidania z tego roku mi mniej spasowały i po około miesiącu od lektury pamiętam nieliczne.
Na plus, w tym akurat po jednym opowiadaniu powtarzających się autorów:
"Oumuadua" – trochę za długa, ale kawał solidnej trochę oldskulowej sci-fi ze skrętem ku space operze
"Jinzo ningen" – ciekawe, ale trochę się pogubiłem
"Planeta Woda" – ciekawie wykreowany świat, dobrze się czyta
"Spleć z głosów kwiat piekielny" – nieco przeszarżowane, ale szacun za wyobraźnię i przebranie banalnej historii w kostium, który choć lekko pretensjonalny pasuje do tego opowiadania jak ulał
Na plus też dwa, które są mało fantastyczne, ale zdecydowanie zapamiętałem:
"Kiedy Fizyka bierze urlop" – niezobowiązująca zabawa, ale fajnie odjechana
"Liluś" – ładnie poetycko napisane, udany realizm magiczny z wieżą Babel w tle
Reszta w większości pozostawiła mnie obojętnym z wychyleniami na plus lub minus, np. "Sprośności pięknej Klematisz" silą się na bycie Pratchettem, ale brak tu polotu Mistrza, za to dużo wulgarości jak u erpegowych krasnoludów, choć czyta się szybko i bezboleśnie. W kwestii humoru jednak "Fizyka" wygrywa. Dwa dobrze napisane, choć trochę przedumane teksty ("Ewy komedia", "Konie na dalekim brzegu") są mocno obyczjowe, bardziej jak psychodramy, fantastyka mocno umowna.
Fantastyczne pióra 2021 Sylwia Finklińska
7,2
Darmowe antologie to zawsze loteria, bo można trafić na świetne, oryginalne teksty, który łamią schematy albo na teksty odtwórcze i napisane po prostu słabo. Tutaj niestety mamy do czynienia z tym drugim przypadkiem. Trudno mi z czystym sumieniem polecić choć jedno opowiadanie. W miarę trzyma poziom "Przyszłość prawdziwie świetlana", głównie ze względu na ciekawe rozwiązania światotwórcze. Dobrze zaczynało się też opowiadanie "Ruch jest życiem", ale zakończenie zdecydowanie rozczarowuje, za dużo w tym tekście tłumaczenia zasad. Pod względem językowym zdecydowanie najlepiej wypada opowiadanie "Sprośności pięknej Klematisz", jest co najmniej o klasę lepsze niż pozostałe, ale pod względem fabularnym zupełnie mi się nie podobało, rubaszne żarty to nie moje klimaty. Ostatnie opowiadanie, które choć odrobinę wyróżnia się na plus w tej antologii to "Ewy komedia", podobało mi się przesłanie zawarte w tym tekście i kolejne warianty żyć.
Najgorsza jednak jest końcówka. Znajdują się tam aż trzy opowiadania tego samego autora i trudno mi zdecydować, które jest gorsze. Autor tych opowiadań ogrywa schematy i robi to w sposób nachalny i męczący. Najbardziej zszokowało mnie opowiadanie "Spleć z głosów kwiat piekielny". Męczyłam je przez dwa wieczory, bo tego się na raz przeczytać nie da. Co chwilę potykałam się na bzdurach, które nie miały żadnego fabularnego wytłumaczenia. Finałowa walka opisana w opowiadaniu to jedna wielka kpina. Tekst opowiada o walce nieba i piekła w świecie robotów, tak to można podsumować. Świat nijak nie miał odzwierciedlać rzeczywistego, a jednak pojawia się tam taki fragment: "Jeszcze raz Chromella ugięła się pod żądaniami kapłanów i w ciągu roku poślubiła nieco zardzewiałego oraz głupiego władcę Żelazaru. On gustował w robotach tej samej płci, ona nie wpuszczała go do łoża, gdzie mógłby odkryć jej ciepłą skórę, ukrytą pod aluminiowym gorsetem – obojgu pasował taki układ". Uważam, że jest to kompletny brak wyczucia i wykorzystywanie obraźliwych stereotypów dotyczących osób homoseksualnych. Autor nie wiedzieć czemu postanowił, że roboty mają mieć orientację seksualną i płeć, potem się okazuje, że wspomniany władca Żelazoru woli roboty tej samej płci i do tego momentu jeszcze można powiedzie dobra, autor miał taki pomysł, niech będzie. Ale dalej dostajemy informacje, że władca Żelazoru ożenił się z Chromellą, czyli musiał orientację ukrywać (przypominam to jest fantastyka, świat robotów),czyli w tym świecie bycie homoseksualnym jest nieakceptowalne. Do tego władca Żelazoru jest "nieco zardzewiały i głupi". Czemu postać homoseksualna, wprowadzona nie wiadomo po co i jedynie wzmiankowana, jest pokazana jako głupia? Naprawdę mnie to wkurzyło, bo nie rozumiem, po co robić takie rzeczy, po co wprowadzać wątek homoseksualny, zupełnie zbędny fabularnie i jedynie propagujący krzywdzące stereotypy. Naprawdę można było to napisać na wiele innych sposobów, ale autor wybrał akurat taki. Jest to po prostu przykre.
Inicjatywa fajna i dobrze, że ludzie mają jeszcze w tej szarej rzeczywistości siłę na rozwijanie pasji, ale niestety jakość samych opowiadań pozostawia wiele do życzenia.