Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wolfgang Wodarg
2
5,6/10
Pisze książki: popularnonaukowa, zdrowie, medycyna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,6/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
12 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy [cz. 5]
Urszula Domańska, Wolfgang Wodarg
4,8 z 5 ocen
11 czytelników 1 opinia
2022
Fałszywe pandemie. Argumenty przeciwko rządom strachu
Wolfgang Wodarg
6,4 z 8 ocen
16 czytelników 1 opinia
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy [cz. 5] Urszula Domańska
4,8
Niniejsze omówienie dotyczy pracy zbiorowej pod redakcją dra Marusza Błochowiaka, który opracował i opatrzył wstępem tę i poprzednie 4 części tytułowej serii. Ta część (282 strony) wydana była pod koniec maja 2022 przez Ordo Medicus razem z wydawnictwem 3DOM.
Na stronie sprzedażowej współwydawcy https://3dom.pro/19053-falszywa-pandemia-krytyka-naukowcow-i-lekarzy-5.html ... znajdziemy opis książki, charakterystykę autorów i dokładny spis treści. Pełny wstęp redaktora (dość długi) dostępny jest w pliku PDF np. tuta
https://locusmind.com/content/uploads/files/2022/06/locusmind_2a84bcd1d3bb71e0f11844aecb9b4a57.pdfj.
Ten spis oraz wstęp dają potencjalnemu czytelnikowi dobry obraz zawartości i mogłyby już być namiastką recenzji.
Jednak można słusznie powiedzieć, że recenzję powinien pisać ktoś bezstronny. Podejmując się jej mam z tym kłopot, ponieważ, chociaż jestem formalnie całkowicie niezależny (freelacer, bloger bez powiązań i niezależny finansowo),to śledząc tematy poruszane w serii "Fałszywa pandemia" już od wielu lat i to w szerszym kontekście, trudno mi być zupełnie bezstronnym.
Zgadzam się bowiem z większością tez tych książek. Podobnie jak z tymi przedstawionymi w prawie 60 innych podobnych (polskich i zagranicznych),które omawiałem na jednej ze swoich stron internetowych. (W tej recenzji nie chcę jednak się odwoływać ani do strony ani do tych omówień - nie chodzi tutaj o promowanie ich ani siebie).
Wniosek z tych lektur jest jednoznaczny - faktycznie mamy do czynienia z fałszywą pandemią, szeregiem oszustw a także bardzo poważnymi naruszeniami prawa, zasad demokratycznych, etyki naukowej i lekarskiej oraz innymi zjawiskami, których konsekwencje wykroczą poza przeciętną świadomość w społeczeństwach.
Używając powiedzenia Grzegorza Płaczka - to się samo komentuje. Zatem to omówienie zawiera osobisty stosunek do sprawy, zresztą jak zwyczajowo wiele innych recenzji.
W takim układzie mógłbym skupić się na takich zagadnieniach, jak wiarygodność przedstawionych faktów, kompletność informacji, styl wypowiedzi...
Trudno jednak do tych aspektów się przyczepić. Wszystkie rozdziały obfitują w odnośniki do źródeł (oficjalne dokumenty, prace naukowe i wypowiedzi specjalistów),wyjaśnienia pojęć (przypisy pod tekstem),notki redakcyjne. Co do stylu, to także nie mam uwag, przy czym transkrypcje i tłumaczenie wywiadów oddają to, co było w oryginale, a wywiady w postaci ustnych wypowiedzi mają swój swobodny styl.
Część piąta serii - nie wiem czy będzie ostatnia, może być traktowana jako podsumowanie tematów poruszanych w częściach poprzednich.
W szczególności dotyczy to obszernego wywiadu z doktorem Wolfgangiem Wodargiem, którego artykuły i wypowiedzi były cytowane także w tych poprzednich częściach. Tutaj poświęcony jest świńskiej grypie, kulisom ogłoszenia „pandemii” H1N1 (tj. właśnie świńska grypa) oraz zmianie definicji kluczowego w tym kontekście terminu, tj. pandemii. Z tamtej "pandemii" możemy czerpać lekcję jak reagować na takie oszustwa i na czym one polegają. Wygląda na to, że politycy i władze sanitarne takiej merytorycznej, tj. medycznej i epidemicznej, lekcji nie przerobiły, a raczej przeciwnie - wykorzystały i udoskonaliły ówczesne metody oszukiwania społeczeństw.
Warto przypomnieć, że W. Wodarg - internista i pulmonolog, specjalista w zakresie higieny i medycyny środowiskowej, a także zdrowia publicznego i medycyny społecznej, był i jest też wykładowcą uniwersyteckim. Był przewodniczącym Komitetu Ekspertów ds. powiązanych z medycyną Ochrony Środowiska przy Izbie Lekarskiej Szlezwiku-Holsztynu, członkiem Bundestagu (1994-2009),inicjatorem i rzecznikiem Komisji "Etyka i prawo współczesnej medycyny", członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, gdzie przewodniczył Podkomisji ds. zdrowia i wiceprzewodniczącym Komisji Kultury, Edukacji i Nauki. W 2009 zainicjował powstanie komisji śledczej w Strasburgu do zbadania roli WHO w fałszywej pandemii H1N1 gdzie był ekspertem ds. naukowych. a w 2020 powołał z prawnikami oddolną Komisję śledczą ds. koronawirusa. Zatem jest kompetentny w ocenie "pandemii" i świata polityki medycznej jak mało kto. Był w środku wydarzeń - jako działacz na różnych szczeblach i bezpośredni świadek.
Ordo Medicus wydało książkę dra Wodarga pt. "Fałszywe pandemie. Argumenty przeciwko rządom strachu" oraz zorganizowało szereg konferencji z doktorem Wodargiem w Polsce.
Przytoczyłem te dane o doktorze jako przykład, że osoby prezentowane w książkach omawianej serii zasługują na wysłuchanie - każda z nich ma odpowiedni dorobek kierunkowy.
Nie da się krótko przedstawić bogactwa faktów pokazanych przez dra Wodarga - są to liczne i miejscami drastyczne dowody braku przejrzystości i logiki w działaniu, korupcji, konfliktów interesu, utajniania badań, umów i dotacji, sprzeniewierzeń służbie publicznej, przemilczeń i przekłamań w oficjalnej narracji, niekompetencji, nacisków politycznych, marnotrawstwa... Sprawy, którymi powinny zająć się prokuratury.
Ogólnie podczas lektury zaznaczyłem w całej książce bardzo dużo ciekawych fragmentów, godnych zacytowania. Ich przestawienie wydłużyłoby to omówienie niepomiernie (może kiedy indziej, osobno?). W tej sytuacji wskażę tylko problemy i względnie nowe pojęcia, jakie pojawiły się w pracach naukowców, w tym szczególnie socjologów, w związku ze zjawiskami ostatnich lat.
Tutaj nawiązuję do rozdziałów 5. i 6. napisanych przez dr Urszulę i dr Andrzej Domańskich: "Społeczno-kulturowy wymiar współczesnych pandemii" oraz "Biopolityka i biowładza w czasie 'pandemii', czyli jak medycyna staje się narzędziem kontroli społecznej".
Te sprawy znałem mniej i tym bardziej doceniam dużą ilość zacytowanych prac oraz autorów, którzy dostrzegają te nowe problemy.
Przytoczę sporo mówiące tytuły podrozdziałów:
- Społeczno-kulturowy wymiar współczesnych pandemii
- Pandemie: społeczny konstrukt
- Socjologia medycyny, farmacji i przemysłu biotechnologicznego
- Biopolityka i biowładza w czasie „pandemii”, czyli jak medycyna staje się narzędziem kontroli społecznej
- Problem autorytetów
- Język biowładzy i rodzaje dyskursów
- Konstruowanie „prawdy” o ludzkiej cielesności, zdrowiu i chorobie. Media narzędziem biowładzy
- Strategie biopolityki w czasie „pandemii”
- Odbiór społeczny strategii biopolityki
- Selekcja. Komu i jakim obszarom życia społecznego nie poświęca uwagi biowładza w czasie „pandemii”? 250
- Wykluczenie. Homines sacri – społeczność nowych wykluczonych
- Urządzanie życia (regulacja) przez strategie biopolityki.
- Zyski i straty
- Hierarchie wartości. Akcenty strategii biowładzy?
W tych paragrafach oprócz "biowładza", "biopolityka" znajdujemy takie nowsze pojęcia jak:
medyczny imperlializm, biotyrania, anatomopolityka, rządomyślność, farmokracja, medykalizacja, podżeganie chorobowe (disease mongering),społeczeństwo terapeutyczne, choroby medialne, niewidzialne getto, anomia pandemiczna, kultura lęku, hipochondryzacja społeczeństwa, farmaceutykalizacja społeczeństwa, Homines sacri, genetyzacja,...
Jeśli chcesz poznać znaczenie i omówienie tych terminów - zajrzyj do rozdziałów 5. i 6. Można się spierać o nazewnictwo, pewnego rodzaju nowomowę środowisk naukowych, ale póki nie ma lepszych określeń, opisują one realne zjawiska.
Ten interesujący materiał obnaża różnorodne socjotechniki władzy i propagandy oraz już widoczne i długofalowe, różnorodne niszczące skutki ich stosowania.
Osobiście najbardziej zainteresował mnie rozdział "Iluzja medycyny opartej na dowodach", w którym dr Leemon McHenry - bioetyk i emerytowany profesor filozofii na California State University w Stanach Zjednoczonych, przedstawia na bazie swojej książki o takimż tytule, całą tę iluzję przytaczając szereg dowodów ze śledztw. Ujawnia różne mechanizmy fałszowania prac naukowych i wpływania na piśmiennictwo medyczne oraz prace instytutów.
Temat "Evidence Based Medicine" (EBM) podejmowałem wielokrotnie* świadom wielu nadużyć jakie z tym terminem są związane.
To pojęcie - wytrych, nadużywane hasło, które ma przykryć wszelkie błędy jakie popełniają naukowcy i medycy, a za nimi politycy i dziennikarze, na podobieństwo używanego sloganu "Zaufaj nauce".
Konstatacje profesora McHenry'go w pełni potwierdzają te zastrzeżenia. Szkoda, że powołując redaktora wydawnictwa Lancet Richarda Hortona, nie znajdujemy jego głośnego oświadczenia, że około połowa prac naukowych tam umieszczanych była niewiarygodna, napisana pod tezy i sponsorowana przez przemysł farmaceutyczny. Podobnie wypowiedziała się Arnold Seymour Relman, profesor medycyny Uniwersytetu Harvard i były redaktor naczelny równie poważanego The New England Journal of Medicine”: „Zawody medyczne są kupowane przez przemysł medyczny, nie tylko w kwestiach praktyki medycznej, ale także nauczania i badań. Instytucje akademickie tego kraju godzą się na to, by stawać się płatnymi agentami przemysłu farmaceutycznego. Uważam to za niegodne.”
Ale mamy na to i inne ważkie świadectwa - zarówno w podanej wypowiedzi dra Leemona McHenry, jak i z innych źródeł (np. od Roberta Malone, American Frontline Doctors, itd.).
Książki serii "Fałszywa pandemia" czyta się niemal jak powieści sensacyjne, z tym, że nie są to powieści, a dobrze udokumentowane relacje. To, że są w nich fakty dla wielu będące sensacjami, to cenny przyczynek do poruszenia opinii publicznej przez emocje, jako że jest ona czuła na takie podejście, co zresztą było szeroko wykorzystywane przez propagandę szczepień czy inne rządowe metody w duchu zastraszania społeczeństwa i jego dzielenia na prawomyślnych i odSZCZEPIEŃCÓW.
Zatem, kto lubi element sensacji, ten chętnie zobaczy film dokumentalny Trust WHO (Czy wierzyć WHO?),przez redakcję włączony jako część publikacji (dostępny za darmo pod wskazanym w książce adresem). Jego tytuł dobrze oddaje istotę źródła powstałego zagrożenia, które zostało rozwinięte w ostatnim rozdziale książki - "Charakterystyka i ocena prawna Międzynarodowego traktatu antypandemicznego negocjowanego w ramach WHO", pióra mec. Katarzyny Tarnawy-Gwóźdź.
Przytacza kilkanaście poważnych uzurpacji WHO i płynących z tego zagrożeń dla suwerenności krajów, ich praw, w tym wywyższając się ponad ich konstytucje, wolności osobistych, ograniczanie wolności słowa i badań naukowych, drenowanie budżetów na wyimaginowane cele, zabranianie leczenia innego niż wynikające z interesów farmacji - a zatem jest to prawo pisane pod dyktando korporacji i totalitarnej władzy.
Czytamy: "Decyzją Zgromadzenia Ogólnego WHO spółki handlowe mogą od maja 2016 r. wpływać na decyzje strategiczne tych organów, co pozostaje w oczywistym i rzeczywistym konflikcie interesów, a przekazanie na podstawie art. 89 lub art. 90 Konstytucji RP jakichkolwiek uprawnień Organów naszego Państwa na rzecz WHO będzie nosiło znamiona wyczerpujące czyn stypizowany, przedstawiony w art. 127 Kodeksu Karnego (zamach stanu).”
To, co wiemy o WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) to nie tylko przedstawione zarzuty z projektu "Traktatu antypandemicznego", ale także mało chwalebne zaszłości z polityki kowidowej i dawniejsze nieodpowiedzialne i wręcz szkodliwe działania, które czynią tę organizację niebezpieczną.
Jeśli miałbym uwagi krytyczne do książki jako całości, to dotyczyłyby one - przy całej zasłudze autorów, braku wyraźnego wskazania odgórnego planu, który stał za ostatnimi "pandemiami". Nie uważam osobiście, że wkracza to w "teorie spiskowe" - to spisek w praktyce - jeśli spojrzy się na to z wyższej perspektywy i z rozeznaniem, zresztą jak wiele z tego, co dzieje się obecnie na świecie za sprawą ukrytej władzy.
Z drugiej strony rozumiem, że redaktor i autorzy nie chcieli posunąć się dalej, bo naraziliby się na atak i oskarżenia, które mogłyby utrudnić ich misję dalszego przedstawiania tej ciemnej strony medycyny, nauki i polityki. Inteligentny czytelnik sam wyciągnie wnioski a przynajmniej poszerzy swój "horyzont poznawczy".
Książkę polecam wszystkim poszukującym prawdy o pandemii koronawirusa - jest napisana przystępne i starannie. Na stronach wydawców można znaleźć więcej podobnych informacji.
Życzę fundacji Ordo Medicus dalszego badania tych niepokojących zjawisk i zgromadzenia takiego dossier, które będzie podstawą do sformułowania formalnych oskarżeń i otwarcia drogi do oczyszczenia życia społecznego z przedstawionych patologii.
Niektórzy komentują, że co to za komisja w której nie ma ani jednego lekarza. I dobrze, że nie ma. W Ordo Medicus nie mieli by życia za sprawą izb lekarskich i mediów, co byłoby i ze szkodą dla wspomnianej misji jaką komisja podjęła. Zwróćmy uwagę, że np. nie trzeba być wojskowym by być ministrem obrony, pisarzem by być krytykiem literackim itd. A komisja przesłuchuje i lekarzy, tych, którzy wykazali się odwagą i i uczciwością zawodową. Część z nich pojawiła się w omawianych książkach.
Na szczęście nie są sami, świadomość i opór społeczny rośnie, tworzą się podobne inicjatywy - oddolne i z ramienia organizacji lekarzy, naukowców i prawników.
Leszek Korolkiewicz
----
* Planuję szerszą recenzję na jednej ze swoich stron poświęconych zdrowiu - z odwołaniami do wcześniejszych artykułów i innych własnych przyczynków.
Fałszywe pandemie. Argumenty przeciwko rządom strachu Wolfgang Wodarg
6,4
Autor był doktorem medycyny, internistą, pulmonologiem, specjalizował się w epidemiologii. Pracował w niemieckim landzie Szlezwik-Holsztyn. "W 1991 roku otrzymał stypendium na Uniwersytecie Johna Hopkinsa w Baltimore w USA (epidemiologia). Jako członek niemieckiego Bundestagu w latach 1994 – 2009 był inicjatorem i rzecznikiem Komisji "Etyka i prawo współczesnej medycyny" oraz członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, gdzie przewodniczył Podkomisji do spraw Zdrowia. Pełnił także funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Kultury, Edukacji i Nauki. W 2009 roku dr Wodarg zainicjował powstanie komisji śledczej w Strasburgu, dotyczącej roli WHO w fałszywej pandemii H1N1 (świńska grypa),gdzie nadal pracował po zakończeniu kadencji jako ekspert naukowy".
Na bardzo ważne pytania znalazłem odpowiedzi w tej książce. Pojawiły się pytania retoryczne. Zostały również postawione pytania zmuszające do zastanowienia się nad poruszanymi problemami. Autor rozwinął tematy pod kątem medycznym i politycznym – był znawcą i członkiem obu środowisk, co bardzo wpłynęło na korzyść tego opracowania, bo między innymi potrafił powiązać naciski lobbystyczne z pandemią. Tytuł okazał się bardzo adekwatny do treści.
Jak to możliwe, że koronawirus zbierał swoje żniwo w BOGATYCH PAŃSTWACH z ustrojem demokratycznym i GOSPODARKĄ RYNKOWĄ, a nie wśród biednych krajów Afryki czy na Białorusi? Tam gdzie nie robiono testów, to po prostu nie było pandemii – zastanawiające, prawda – przecież pandemię do tej pory w historii zauważano "gołym okiem", a racjonalne zastosowanie miała poprzednia jej definicja, bo Światowa Organizacja Zdrowia (World Health Organization, w skrócie: WHO) ją zmieniła na poczet nowych potrzeb (właścicieli firm farmaceutycznych). Po prostu definicję dostosowano do możliwości stworzenia fałszywej pandemii.
Autor przedstawił szczepionki oparte na inżynierii genetycznej i związane z tym bardzo potężne firmy farmaceutyczne wywierające ogromną presję na decydentach politycznych. W wyniku takich oddziaływań wobec społeczeństw została nadużyta władza sanitarna. Wydało się oczywiste kto najbardziej skorzystał na wprowadzeniu stanu pandemicznego na świecie. Wielomiliardowe sumy wyprowadzone zostały z budżetów państw na zakup szczepionek, testów, maseczek, rękawiczek jednorazowego użytku, płynów dezynfekcyjnych... Co ciekawe i zarazem niebezpieczne: wprowadzono system kontroli obywateli, całodobowego nadzoru (istotny fakt, że w tym też życia prywatnego!). Testy na wirusa stały się miernikiem wolności. Pojawiła się cenzura (głównie w mediach społecznościowych, największe z nich to np. Facebook, Twitter, YouTube).
Oferowane "szczepionki" na COVID-19 (a w istocie: preparaty genetyczne) nie zostały odpowiednio przebadane. Procedury ich wprowadzenia zostały skrócone i uproszczone (ewenement w skali historycznej). Nikt nie przedstawił poszczepiennych powikłań zdrowotnych (co niestety, dla wielu skończyły się śmiercią!). Nie tylko autor zastanawiał się nad przerażającym zjawiskiem dotyczącym zaszczepionych, którzy umierali w domach opieki na COVID-19 kilka dni po szczepieniu na tę właśnie chorobę. Uwaga, bardzo znamienny fakt naukowy: "W każdym razie próby z narażeniem [na działanie wirusów] kotów zaszczepionych szczepionkami przeciwko SARS doprowadziły do śmierci zwierząt".
"Do wybuchu tzw. pandemii koronawirusa najbardziej wiarygodne, randomizowane kontrolowane badania kliniczne dowodziły, że maski nie są skuteczne w przypadku wirusów układu oddechowego". Maseczki dotychczas (czyli do 2020 roku) okazywały się szkodliwe dla osób starszych z chorobami płuc oraz dla dzieci. "Maseczki stanowią szczególne zagrożenie, ponieważ już po krótkim czasie noszenia stają się wilgotnymi komorami, w których wirusy i inne mikroorganizmy czują się naprawdę dobrze i żyją znacznie dłużej niż w suchym zgięciu łokcia" (oczywiście jeśli w ten łokieć wcześniej kichnęliśmy).
"Ponadto specjalne płatności za leczenie koronawirusa uzależniono od stopnia obłożenia łóżek intensywnej terapii. Wskaźnik obłożenia oddziału można bardzo szybko i skutecznie zwiększyć, zmniejszając po prostu liczbę łóżek lub zarządzając nimi w taki sposób, aby co najmniej 75 % lub więcej łóżek było zawsze zajętych. Oddział z dziesięcioma łóżkami, z których tylko pięć jest zajętych, ma wskaźnik obłożenia wynoszący zaledwie 50 procent. Jeśli klinika po prostu usunie pięć pustych łóżek, natychmiast jest w 100 procentach obłożenia i otrzymuje wsparcie ze strony państwa" (finansowe),czyli szafowanie ludzkim życiem było biznesem, a więc gdzie tu było brane pod uwagę dobro pacjenta?!?
Śmierć wielu osób w czasie "lockdownu" była konsekwencją "lockdownu" (obostrzenia, bariery w dostępie do leczenia, brak opieki dla najbardziej potrzebujących, w tym szczególnie starszych ludzi, niewłaściwe zarządzanie, pazerność personelu medycznego na pieniądze, strach pacjentów),a nie skutkiem zakażenia wirusem SARS-CoV-2.
Autor napisał o ogólnym truizmie i zarazem sensownej dedukcji, że "Nie trzeba studiować medycyny aby wiedzieć, że strach powoduje choroby. Paraliżuje nas i, jeśli na to pozwolimy, odbiera nam siłę, zdrowy rozsądek oraz radość ze wspólnoty". Powstały logiczne zależności – i wyniknęły z tego konkretne korzyści dla przemysłu farmaceutycznego oraz decydentów mających wpływy o zasięgu globalnym: "Więcej testów – więcej przypadków, więcej przypadków – więcej strachu, więcej strachu – więcej szczepień". Autor na temat doniesień o mutacjach wyraził się następująco: "Obecnie ponownie straszą nas "nowymi wariantami, które niosą ze sobą nieznane jeszcze zagrożenia". Tak, wirusy robią to, ale czynią tak od tysięcy lat". W tym czasie "(...) w nadmiernym pośpiechu forsowane jest masowe podawanie preparatów. Cała ta sprawa przywodzi mi na myśl akcję, która najpierw tworzy ofiary, dzięki którym można potem straszyć nieszczepionych".
Narzędzia represji wobec społeczeństw: testy, maski, kwarantanny. Wymogi podporządkowania zostały wyegzekwowane przez służby państwowe, a wzmocnione poprzez kanał transmisyjny jakim były media (w ostatnich dziesięcioleciach bardzo silnie oddziaływały na psychikę odbiorców). "Aby utrzymać narrację o strasznej pandemii, media muszą regularnie pokazywać straszne obrazy". Wśród ludzi nastąpił strach przed niewidzialnym wrogiem – bardzo groźnym, śmiertelnym wirusem. "Od marca 2020 roku stało się jednak jasne, że dużą część prasy można kupić, a resztę poddać bardzo silnym wpływom politycznym. Bez udziału mediów nie byłaby możliwa żadna fałszywa pandemia. (...) Zwłaszcza media o ustalonej pozycji wywoływały u ludności strach swoimi wiadomościami i obrazami".
W czasie ogłoszonej przez Światową Organizację Zdrowia (World Health Organization, w skrócie: WHO) pandemii, dało się zauważyć – zastanawiający, bo niebezpieczny – proceder. Otóż ukazał się jakby model biznesowy mafii szczepionkowej, która szantażowała kraje na całym świecie. Wywołując panikę zawierała umowy o ochronie oferując szczepionki, które miały ochronić ludzi przed konkretnym wirusem. To wszystko obracało się wokół ogromnych sum pieniędzy, które były wyzyskiwane z budżetów państwowych.
Europejska Agencja Leków (European Medicines Agency, w skrócie: EMA) była finansowana w 86 procentach przez przemysł farmaceutyczny, a w pozostałej części (czyli 14 procentach) przez Unię Europejską – w takim razie zrodziło się pytanie w kwestii korupcyjnej: Czy ta organizacja może cokolwiek świadczyć przeciwko swemu sponsorowi farmaceutycznemu, który stawiał własne warunki biznesowo-medyczne? Powstało logiczne pytanie: Czy ta agencja kierowała się dobrymi intencjami wobec ludzi, pobudkami altruistycznymi? Kolejna wątpliwość: Czy społeczeństwa powinny były słuchać wytycznych Europejskiej Agencji Leków? Trzeba było mieć na względzie niebezpieczne ryzyko dla zdrowia populacji wynikłe ze zdolności kliki farmaceutycznej do korumpowania środowiska lekarskiego.
Na afrykańskim kontynencie, prezydent Tanzanii (w skład terytorialny tego państwa weszła wyspa Zanzibar – z pewnością przez większość Polaków poznana, chociażby ze słyszenia, a wsławiona między innymi z powodu spotkań podczas urlopu poprzedniego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego z handlarzem bronią!) John Magufuli wiosną 2020 roku zakwestionował wiarygodność testów, a potem ogłosił, że jego kraj był wolny od koronawirusa. Warta wspomnienia informacja: posiadał wyższe wykształcenie w dziedzinie chemii. Na początku 2021 roku ostrzegał przed nowymi "szczepionkami". W marcu 2021 roku świat dowiedział się o jego nagłej śmierci. Jego następczynią została Samia Suluhu Hassan, mająca już powiązania między innymi ze Światowym Forum Ekonomicznym Klausa Martina Schwaba (World Economic Forum, w skrócie: WEF; konferencje odbywały się w szwajcarskim kurorcie wypoczynkowym w Davos),która po objęciu urzędu od razu ogłosiła groźną pandemię! Czyżby zaistniały tam same zbiegi okoliczności?
Wydarzenia z okresu ostatniej pandemii spowodowały wiele negatywnych skutków społecznych oraz gospodarczych – dezorientacja psychiczna i ekonomiczna. Autor przedstawił bardzo ciekawe spostrzeżenia, które dały mi impulsy do refleksji.
Doktor medycyny Wolfgang Wodarg odwiedził Polskę na początku 2022 roku, dzięki temu miałem okazję uczestniczyć w jednym z jego ciekawych wykładów. Emanował poczuciem humoru (adekwatnym do przedstawianych sytuacji),którego akurat niewiele przedstawił w książce (chociaż były ku temu okazje). Wtedy zaopatrzyłem się w tę książkę i poprosiłem o autograf – pozostała miła pamiątka z tego wydarzenia.