Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Adam Przegaliński
1
6,0/10
Pisze książki: literatura piękna, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
14 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Jutro wyjeżdżam do Laponii Adam Przegaliński
6,0
Kochani czytelnicy, ocenianie powyższej książki po okładce to błąd. Nie dajcie się zwieźć uroczemu błękitowi i sympatycznym bocianom. Lektura nie należy ani do działu kobiecego, ani nie jest lekka i przyjemna. Fabuła nie zawiera spektakularnej akcji: został w niej umieszczony opis otaczającego nas świata, który nie jest przyjazny a raczej wrogi, pełen pułapek i zagubionych, bezradnych ludzi. Czytanie może sprawiać opory, gdyż rzeczywistość opisywana w książce boli i dotyka, a my stykamy się z nią wystarczająco często. Większość z nas sięgając do lektur, ma nadzieję na oderwanie się od przytłaczającej szarzyzny otaczającego świata, w przypadku lektury "Jutro wyjeżdżam..." podobne nadzieje się nie ziszczą. Niemniej omawiana książka jest całkiem niezła. Autor z dużą przenikliwością uchwycił bardzo przygnębiające zjawiska, miałam wręcz wrażenie, iż jego książka jest swego rodzaju pozbyciem się nadmiaru goryczy po serii rozczarowań ludźmi i rzeczywistością. No cóż, prawdziwa sztuka nie musi być przyjemna, o ile dobrze pamiętam, W. Gombrowicz w swoim "Dzienniku" napisał, iż sztuka jest czymś, co stawia opór, czymś, co boli. Książka "Jutro wyjeżdżam do Laponii" z pewnością wpisuje się w gombrowiczowską definicję.