Devilman #2 Go Nagai 7,3
ocenił(a) na 82 lata temu Devilman Tom 2 to ponad 600 stron mocnej historii, która zalicza się do grona klasyki mangi. Śmiało można tytuł określić mianem „dziadka” wielu współczesnych i bardziej znanych pozycji z segmentu zarówno horroru, jak i mrocznej fantastyki. Go Nagai stworzył niesamowite dzieło, które ciągle potrafi zainteresować czytelnika, chociaż ze względu na swój „wiek” nie jest pozbawione pewnych wad.
Na początek warto jednak zająć się zaletami drugiej części serii. Na pewno należy do nich zaliczyć niesamowity klimat opowieści, która z każdą kolejną stroną staje się bardziej mroczna i szalona. Nieustające „demoniczne niebezpieczeństwo” wpływa na zachowanie ludzi, którzy nie zawsze są racjonalni i często popadają w skrajności. Czytelnik często będzie więc tutaj zadawał sobie pytanie, kto w historii jest tak naprawdę „demonem”. Fabularnie manga potrafi więc być cały czas niezwykle aktualna (szczególnie śledząc codzienne informacje płynące ze świata). Autor doskonale potrafi również operować tempem fabuły i potęgować różnorakie doznania czytelników. Głównie jest to zasługa mocno rozbudowanych dialogów ekspozycyjnych, w których obserwujemy zmiany w zachowaniu zarówno ludzi, jak i samego głównego bohatera. Na plus zaliczyć trzeba również świetnie prezentującą się oprawę graficzną, z której nadal wzorce mogą czerpać współcześni twórcy. Surrealizm niektórych rysunków, dbałość artysty o szczegóły kreślonych demonów i wyrazista dawka krwawej przemocy sprawia, że manga potrafi potęgować przerażenie i kierowana jest wyłącznie do dojrzałego odbiorcy.
Nie wszystko w tytule jest jednak idealne, co głównie wynika z „wieku” mangi. Największą bolączką pozycji są pojawiające się tutaj postacie. Prawie wszyscy obok głównego bohatera to jednowymiarowe projekty, które stanowią dla niego tło i często ich zachowanie potrafi być skrajnie irracjonalne (a przez to irytować odbiorcę). Pewne zastrzeżenia można mieć również do niektórych prowadzonych dialogów, które nie tylko nic nie wnoszą do treści mangi, ale również niepotrzebnie zwalniają jej tempo. Nutkę rozczarowania (szczególnie dla fanów wartkiej akcji) mogą stanowić pokazane tutaj potyczki z demonami. Nie jest ich zbyt dużo, a jeśli już występują, to są trochę zbyt krótkie (np. finałowa walka).
https://gameplay.pl/news.asp?ID=137138