Trąby jerychońskie Unica Zürn 7,3
![Trąby jerychońskie](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4987000/4987123/933424-352x500.jpg)
Wydawnictwo Drzazgi wydało książkę, która nie należy do tych łatwych i przyjemnych. Nie jest też debiutem literackim - opowiadania mają już ponad 50 lat, ale jest w nich jakaś inność. Trzy opowiadania surrealistki Uniki Zurn czyta się z niepokojem, szerokimi oczyma oraz z niedowierzaniem. To typ prozy, która wywołuje uczucia strachu i przerażenia. Dużo tu samotności, niepewności, złości.
Po pierwszym opowiadaniu zdecydowałam się przeczytać posłowie Agnieszki Taborskiej- rzadko tak robię, ale pomyślałam, że za mało wiem o tle społecznym i historycznym oraz o samej autorce, by ogarnąć to, co właśnie przeczytałam. Ruch surrealistyczny nigdy mnie nie fascynował, więc z ciekawością zaczęłam czytać informacje na ten temat. Potrafiło mi to umiejscowić te opowiadania w czasie i przestrzeni.
Ciemna wiosna to studium dojrzewania, pierwszych inicjacji seksualnych, szukania swojego miejsca w komórce rodzinnej. To opowiadanie napisane bardzo dosadnym językiem, nie stroniącym od brutalności, a równocześnie językiem poetyckim i z humorem.
Mężczyzna w jaśminach to najbardziej "obłąkane" opowiadanie. Już samo czytanie powoduje niepokój i pewien rodzaj wciskania w fotel. Opisy stanów lękowych i tego, co dzieje się w głowie, jak wygląda przebieg choroby, jest bardzo trudnym czytelniczym doświadczeniem. Dużo tu cierpienia.
Trąby jerychońskie tu już surrealistyczne obrazy, niepokojące opisy, dużo metafory, oniryzmu, mroczne sceny. To opowiadanie zrobiło na mnie największe wrażenie.
Zbiór tych opowiadań to forma eksperymentu literackiego - widoczne jest surrealistyczne nastawienie i forma również przypomina tworzenie nowych konwencji. Zupełnie coś innego niż do tej pory czytałam ;)
Czytanie tej książki wymaga od nas zaangażowania i silnych nerwów.
Nie poprawia nastroju.
Nie daje radości.
Jest trudna.
Ale otwiera oczy.
Przeraża.
Dodaje świadomości.
Warto.