Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Okres oczekiwania na kolejny sezon „Szkoły dla Elity” znacząco skraca jej książkowe uzupełnienie. To jakby dwie odrębne fabuły, rozgrywające się na tym samym tle, ale dla lepszego zrozumienia niektórych wątków papierowej odsłony, lepiej w pierwszej kolejności zapoznać się z serialem. Druga część historii, w której pierwsze skrzypce grają bohaterowie drugoplanowi, ukontentowała mnie w mniejszym stopniu. O ile poprzednia fabuła, a przede wszystkim sama kreacja, w pełni oddawała klimat netflixowej wersji, tak tym razem miałam poczucie, że jest przerysowana. Zniknęło wrażenie, że siedzę w jednej z sal lekcyjnych Las Encinas czy nad basenem w wilii zamożnych rodziców któregoś z bohaterów. Zabrakło mi tego napięcia, które za każdym razem odczuwałam, gdy kończył się odcinek, a w przypadku pierwszej części rozdział. Tak samo, jak w „W głębi klasy”, autorka zastosowała w tekście specyficzną kreację – obok zwykłej treści, na stronach książki znaleźć też można wewnętrzne przemyślenia bohaterów w narracji pierwszoosobowej. Daje to możliwość głębokiego wniknięcia w ich emocje i uczucia, które w głowie wizualizują się jako wypowiedzi wprost do kamery. Fabuła osnuta jest na problemach nastolatków, tematyce dorastania oraz samotności. Ukazano obraz poszukiwania swojej drogi, który wiąże się z walką ze swoimi emocjami. Jednak to nie tylko typowa powieść młodzieżowa, historia skrywa w sobie bowiem także mroczne wątki – na stronach powieści dochodzi do zagadkowych morderstw, a sama tożsamość sprawcy jest nie lada zaskoczeniem. „Szkoła dla elity Śmiertelny powrót” to pozycja skierowana do ograniczonego grona odbiorców, a przede wszystkim do wielbicieli serialu Netflixa, ale kto wie, być może któryś czytelnik zatraci się w losach uczniów Las Encinas tak mocno, że w drugiej kolejności włączy serialową produkcję o tym samym tytule? Ta historia mogłaby się już na tym tomie zakończyć, jednak mimo że zakończenie „Śmiertelnego powrotu” nie zaostrzyło mi apetytu na kolejny tom, to pewnie i tak z czystej ciekawości sięgnę po kontynuację tego tytułu.