Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Filip Müller
1
8,9/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzony: 1922 (data przybliżona)Zmarły: 2013 (data przybliżona)
Filip Müller urodził się w Seredzie w Czechosłowacji (dziś południowa Słowacja). W kwietniu 1942 z transportem słowackich Żydów trafił do Auschwitz i skierowany został do Sonderkommando; pracował w nim z przerwami do stycznia 1945, będąc świadkiem zagłady setek tysięcy Żydów w komorach gazowych. Po ewakuacji Auschwitz Müller w „marszu śmierci” trafił do Mauthausen, potem do podobozu Gunskirchen, gdzie został wyzwolony 4 maja 1945. Do 1953 roku leczył się i był niezdolny do pracy. W 1964 roku zeznawał jako świadek w tzw. pierwszym procesie oświęcimskim we Frankfurcie nad Menem. Od 1969 roku mieszkał w Niemczech. W 1979 roku opublikował relację „Sonderbehandlung. Drei Jahre in den Krematorien und Gaskammern von Auschwitz”, którą po ponad czterech dekadach przedstawiamy polskiemu czytelnikowi.
8,9/10średnia ocena książek autora
43 przeczytało książki autora
52 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
W krematoriach Auschwitz „Sonderbehandlung” – mord na Żydach
Filip Müller
8,9 z 41 ocen
97 czytelników 10 opinii
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
W krematoriach Auschwitz „Sonderbehandlung” – mord na Żydach Filip Müller
8,9
Książki osób, które przeżyły na własnej skórze piekło nazistowskich obozów zagłady, cieszą się u nas, w Polsce, niesłabnącym zainteresowaniem. Nic dziwnego; to właśnie tutaj, w kraju nad Wisłą, ich autorzy przeżywali swą niepojętą gehennę Holokaustu i to właśnie w zbiorowej świadomości Polaków istnieje ona silniej, niż w większości innych narodów. Ziemia, na której żyjemy, była miejscem zbrodni przeciwko ludzkości; chcemy wiedzieć, co wydarzyło się naprawdę, jak do tego doszło, oraz zrozumieć, jak można zapobiec podobnym koszmarom w przyszłości. Na początku roku – czterdzieści lat po premierze oryginalnego wydania – ukazała się u nas pozycja sięgająca samego dna pandemonium: relacja członka Sonderkommando Filipa Müllera pt. W krematoriach Auschwitz.
Sonderkommando było specjalną jednostką uformowaną przez nazistów ze sprawnych fizycznie więźniów do pomocy w eksterminacji. Członkowie grupy pod groźbą egzekucji pomagali rozbierać się ludziom do ‘’kąpieli’’, przeszukiwali ich zwłoki w poszukiwaniu złotych plomb i kosztowności, wreszcie: zajmowali się paleniem ciał w potężnych piecach krematoryjnych i dołach spaleniskowych. Z około 2200 osób, które przewinęło się przez ostatni krąg piekła Zagłady, ocalało niespełna 120. Autor przeżył w Sonderkommando aż 20 miesięcy; przez ten czas był świadkiem rzezi setek tysięcy osób.
Polski czytelnik po raz pierwszy będzie miał okazję przeczytać o tym, w jaki dokładnie sposób naziści zapędzali swoje ofiary w śmiertelną pułapkę. Przed zaprowadzeniem tłumu ludzi do komory gazowej, odgrywali przed nim perfekcyjnie wyreżyserowany spektakl obłudy, zapewniając, że muszą poddać się dezynfekcji, po której zostaną przydzieleni do pracy zgodnie ze swoimi kwalifikacjami. Przemówienia esesmanów są przytoczone słowo w słowo; tchnący z nich diaboliczny cynizm mrozi krew w żyłach nie mniej, niż opisy komór gazowych urządzonych na wzór łaźni.
W chwili, gdy Müller trafił do Sonderkommando, funkcjonowało tam jedno krematorium. Więźniowie byli zmuszani do rozbudowy machiny Zagłady. Osiągnąwszy apogeum wydajności, piece były w stanie spopielać 10 tysięcy ciał na dobę. Pod koniec funkcjonowania obozu, dodatkowe spalanie odbywało się w dołach spaleniskowych nadzorowanych przez esesmana Otto Molla, potwora w ludzkiej skórze (według Autora moc przerobowa fabryki śmierci wynosiła wtedy 25 tysięcy ciał dziennie). Swoje druzgocące doświadczenia z pracy w tych ostatnich autor opisuje w wieńczącym opowieść rozdziale pt. Piekło.
Poza rzeczowymi, faktograficznymi opisami procesu Zagłady czytelnik otrzymuje bogate opisy stanów wewnętrznych katorżników. Jednym z najsilniejszych doznawanych przez nich uczuć był strach o życie. Ludzie ci ocierali się o własną śmierć niemal na każdym kroku; zdolności adaptacyjne zwiększały szanse na przetrwanie, ale nie zapewniały go. Do tego potrzebne było jeszcze szczęście – masa szczęścia. Wystarczyło wpaść w oko agresywnemu esesmanowi, żeby kilka minut później zostać zakatowanym na śmierć. Wszyscy doświadczali również porażającej umysł zgrozy. Treścią ich życia były nieludzkie cierpienie psychiczne oraz fizyczne, wszechobecna śmierć oraz gargantuiczna makabra rodem z najczarniejszych koszmarów szaleńca. Doświadczenia doprowadzały do stopniowej dehumanizacji człowieka, zmieniały go w zaszczute zwierzę.
Reszta recenzji dostępna tutaj:
https://podwieczorekumorfeusza.wordpress.com/2021/05/01/filip-muller-w-krematoriach-auschwitz-sonderbehandlung-mord-na-zydach/
W krematoriach Auschwitz „Sonderbehandlung” – mord na Żydach Filip Müller
8,9
„W krematoriach Auschwitz. Sonderbehandlung - mord na Żydach” to kolejne świadectwo zbrodni hitlerowskich Niemiec, śmiem twierdzić, że jedno z ważniejszych, a w Polsce jedyne takie.
Filip Müller był jeden z kilkudziesięciu członków Sonderkommando, specjalnej grupy „operacyjnej” powstałej w obozie Auschwitz, mającej za zadanie „oczyszczanie” miejsca zbrodni. Sonderkommando w czasie swojej działalności liczyło dwa tysiące dwustu więźniów, z czego około setki udało się przeżyć, natomiast Müller był jedną z pięciu osób, które pracowały w obozie głównym. Świadek eksterminacji setek tysięcy niewinnym ludzi, przeżył, jak sam przyznaje, dzięki szczęśliwym przypadkom, ale też dzięki sile tych, dla których to życie już się kończyło (fragment, kiedy młode kobiety wypychają Müllera z komory gazowej, jest czymś tak poruszającym, że nie sposób się potem zebrać).
Relacja słowackiego Żyda jest niezwykle szczegółowa i zaczynając czytać, trzeba się nastawić na masę detali, niespotykaną w innych książkach tego typu. Z początku może to nieco przytłaczać, ale warto się przemóc, bo po kilkunastu stronach kartki przewracają się same. Ogrom bólu i cierpienia nie do pojęcia. To, z jakimi emocjami mierzy się człowiek, który jest świadkiem spalania ciał swoich najbliższych, wie tylko on sam. To, co jest niezmienne, to niewiara w to, co się dzieje. Nikt nie jest w stanie przetłumaczyć sobie, jak to możliwe, żeby w środku Europy, w XX wielu działy się takie rzeczy. Świat widzi. Świat milczy.
Jest w tym wszystkim też ziarno sprawiedliwości, kaci, choć nie wszyscy, zostali osądzeni. To ogromna zasługa tych, którym udało się przetrwać. Książkę polecam ogromnie, zwłaszcza tym, których interesuje ta tematyka. Nie będziecie zawiedzeni.
IG @angelkubrick