Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Poradnik padł łupem outletowych zakupów, za tzw. "psie pieniądze". Dlaczego by nie spróbować poszerzyć grona swoich znajomych, a być może nie pozyskać nowych, prawdziwych przyjaciół? Zaintrygował mnie tytuł... więc kupiłam książkę. Czy treść była tego warta? Niełatwo odpowiedzieć. W książce jest dużo zadań i mają one charakter pytań do czytelnika, który ma sam przed sobą szczerze odpowiedzieć, by się nad wieloma rzeczami zastanowić i przemyśleć. To bardzo na plus. Czy to zaprocentuje? Jeżeli faktycznie poświęcimy temu czas i się zastanowimy nad tym co robimy, czego chcemy, co mamy, co chcemy mieć, a czego oczekują od nas inni, to może i tak ;) Zaintrygowało mnie podejście autorki. Dla mnie słowo "przyjaźń", czy "przyjaciel" ma zgoła jedno znaczenie. Nie rozmieniam się na drobne. Kolega z pracy, to kolega z pracy, kumpel ze studiów, to kumpel ze studiów a jakaś znajoma, to znajoma. Natomiast przyjaciel... przyjaciel to ktoś, do kogo "można walić, jak w dym", kto będzie wspierał w smutku i w szczęściu, ktoś "prawdziwy". Mogłabym tak dłużej, ale po co? Autorka taki rodzaj człowieka, czy relacji ubiera w słowa "przyjaźń szlachetna". Ponadto mówi o "przyjaźni użytecznej" i "przyjaźni przyjemnej". Pierwsza, jak nazwa wskazuje, to relacja, w której ktoś odnosi korzyść z kontaktu z drugą osobą, natomiast druga jest zbliżona znaczeniowo, ale zamiast korzyści, mowa o przyjemności. Nie nazwałabym takich relacjami "przyjaźnią" nigdy w życiu, ale to tylko etykieta, słowo... najprawdopodobniej zaczerpnięte z jakiegoś nowego spojrzenia na bazie badań naukowych, a wiemy, że autorka takie właśnie prowadzi - jest naukowcem. Czy polecam? Nie wiem... tak szczerze, to nie wiem. Dla mnie czytało się to momentami ciekawie, innymi mniej. Zaakceptowałam podział autorki na trzy rodzaje przyjaźni, ale faktycznie jest ona zbyt "amerykańska" pod względem pomysłów i porad - nie do końca nadaje się ona dla Polaków i naszej polskiej mentalności. Niemniej, zawsze warto przeczytać, chociażby dla faktu poznania czyjegoś, być może pomocnego, punktu widzenia. Jak zwykle w przypadku poradników - jeżeli chociaż jednej osobie pomógł w chociaż jednej sprawie, aspekcie życia, czy czymkolwiek - to warto, a żeby zobaczyć, czy pomógł, to trzeba przeczytać ;) (tylko się nie nastawiać na "cuda wianki"). Ode mnie 5/10. To moja subiektywna ocena pod względem przydatności w realiach, w jakich żyję.