Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stefan Kieniewicz
35
7,0/10
Urodzony: 20.09.1907Zmarły: 02.05.1992
Polski historyk. Był jednym z najwybitniejszych historyków zajmujących się dziejami Polski okresu rozbiorów - nie tylko w ich wymiarze politycznym, ale także społecznym i gospodarczym - i bodaj najlepszym znawcą powstania styczniowego.
7,0/10średnia ocena książek autora
222 przeczytało książki autora
360 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Korespondencja. Stefan Kieniewicz - Henryk Wereszycki 1947-1990
Henryk Wereszycki, Stefan Kieniewicz
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2013
Trzy powstania narodowe - kościuszkowskie, listopadowe, styczniowe
Andrzej Zahorski, Stefan Kieniewicz
7,0 z 21 ocen
69 czytelników 0 opinii
2003
Kronika Podolska. Dokumenty Organizacji Narodowej 1862-1863. Pamiętnik Zygmunta Starorypińskiego
Franciszka Ramotowska, Stefan Kieniewicz
0,0 z ocen
3 czytelników 0 opinii
1997
Protokoły Rady Narodowej Centralnej we Lwowie (14.IV - 29.X.
Stefan Kieniewicz
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1996
Europa i świat w epoce restauracji, romantyzmu i rewolucji 1815-1849. Tom 2
6,2 z 6 ocen
16 czytelników 1 opinia
1991
Polska XIX wieku. Państwo, społeczeństwo, kultura
Stefan Kieniewicz
7,2 z 11 ocen
38 czytelników 0 opinii
1986
Między Kamieńcem i Archangielskiem : dwa pamiętniki powstańców z 1863 roku
Stefan Kieniewicz, Zygmunt Starorypiński
7,0 z 3 ocen
7 czytelników 0 opinii
1986
Najnowsze opinie o książkach autora
Dereszewicze 1863 Stefan Kieniewicz
7,8
Momentami zaskakująco ciekawa książka. Autor - znany historyk - rekonstruuje dzieje majątku Dereszewicze, który był własnością Kieniewiczów niecałe 100 lat. Jest to typowa historia rodzinna. Z listów wyłania się - trochę wbrew intencjom autora - obraz zapatrzonego w siebie ziemiaństwa, które jest wstrząśnięte zniesieniem pańszczyzny i zaskoczone zadowoleniem chłopów z tego faktu [sic!].
Jako klasa społeczna ludzie ci są niezdolni do zjednania sobie chłopów (wystarczyło uprzedzić ukaz carski zamiast ściągać kolonistów i dodatkowo drażnić lokalsów). Udają biedę (narzekania na los, czyli podróże po Paryżach i Rzymach),współczucie dla losu chłopów (których zwą kmiotkami) i poparcie dla powstania styczniowego. Poza tym rzecz jasna romansują, zarabiają i gaworzą salonową francuszczyzną, nieustannie piszą długie listy i gromadzą kolejne książki, malują i plotkują.
Słuszna jest uwaga autora, że pięknie położony nad Prypecią i okazały dwór w Dereszewiczach był podobny do "krzewu, wyhodowanego na stoku, którędy biegną lawiny". Właściciele nie zrobili nic, by te lawiny choćby próbować skierować gdzie indziej. Bardzo pouczająca lektura.
Powstanie Styczniowe Stefan Kieniewicz
7,0
Onegdaj wpadliśmy w sporą konfuzję będąc poinformowanymi, że gdzieś tam w pięknym cywilizowanym Świecie działają przy szacownych uniwersytetach wydziały filologii polskiej.
Cóż bowiem można robić posiadając certyfikat ukończenia takich studiów w kieszeni?
Drapaliśmy się po głowach długo, po czym oświeciło nas.
Można być mianowicie Polakiem.
Ponieważ jednak z naszych już długoletnich badań terenowych i pielgrzymek po Ojczyźnie wynika, że owo bycie Polakiem to zadanie skomplikowane i wielowektorowe posłużymy się nieśmiertelnym dziełem profesora Kieniewicza aby zidentyfikować i opisać kilka możliwych w tej materii strategii postępowania.
a. można jak Polak Mierosławski, niesiony sławą swych kampanii włoskich zebrać kasę, skrzyknąć kupę, dwukrotnie wpierdolić sromotnie w bitwach granicznych, chwilę poopowiadać androny o konieczności wprowadzenia do walki jakiejś wunderwaffe, koncepcji tej jednak nie rozwijając, by ostatecznie obrazić się na wszystkich i powrócić na swoją posadę emigranta
b. można jak ks. Czartoryski mozolnie wydeptywać ścieżki do kierownika Francuzów, próbując wyjednać jakąś łaskę lub przynajmniej czuły gest, zanim taki kierownik zostanie zdetronizowany przez Niemców. Przy czym czujemy się w obowiązku nadmienić, że taka strategia (nazwijmy ją dyplomatyczną) jest zdecydowanie mniej wśród Polaków popularną.
c. można jak Romuald Traugutt podjąć się misji niemożliwej i próbować koordynować co skoordynować się nie da.
d. można jak kierownictwo części emigracyjnej upatrzyć słabości powstania w nieposiadaniu jednostek floty wojennej i próbować wynająć statek do prowadzenia działań na Morzu Czarnym
c. można jak Galicjanie, zbiorowo nie stawić się w punktach zbornych celem dołączenia do tych w Kongresówce
d. można też jak ci Galicjanie, którzy dla odmiany się stawili i poszli mimo iż razem mogli obsadzić nie więcej niż jeden stolik brydżowy
e. można wreszcie jak ci wszyscy, którzy mrozili dupy po lasach, dzierżąc w dłoniach jedynie myśliwskie dubeltówki i próbując z nich jakoś trafić do kozackiej dziczy, która z kolei mogła się im celnie odwdzięczać z dwukrotnie większej odległości, ci którzy z reguły szybko z myśliwego zmieniali się w zwierzynę i los zasadniczo miał dla nich dwie podstawowe propozycje: litościwa kula lub wycieczka na Syberię.
A wszystko to pomieścił w jednej, monumentalnej książce profesor Kieniewicz.
Must read dla wszystkich kandydatów na Polaków.