Bogate dzieci. Poradnik dla mądrych rodziców Tom Corley 7,1
Audiobook. To fabularyzowana opowieść o nawykach bogatych i biednych, która w gruncie rzeczy jest bardzo podobna do poprzedniej książki Corley'a, której słuchałem. Podczas wycieczki na mecz akademickiej ligi futbolu amerykańskiego, ojciec opowiada swojemu synowi jak to w swojej młodości spędził wakacje u dziadka, które zmieniły jego życie i doprowadziły do pokaźnego statusu majątkowego dzisiaj. Oś książki jest w zasadzie identyczna, zasady i nawyki również są takie same jak w poprzedniej książce. Książka zawiera kilka plusów, nie ustrzegła się jednak przed minusami. Plusem jest samo ukazanie tematu i zamknięcie go w ramach fabularyzowanej opowieści - podobnie jak w przypadku książki Najbogatszy człowiek w Babilonie - sprawia to całkiem dużą przyjemność ze słuchania audiobooka. Powtórzyć wypada, że rady udzielane przez autora są dosyć praktyczne, sam stosuję kilka z nich (jeszcze milionerem nie jestem, bo mam też złe nawyki). Prawdą jest, że złe nawyki powodują ubóstwo oraz ogólne trudności zarządzania swoimi finansami, zatem poruszanie tego tematu jest niezwykle istotne, zwłaszcza dla osób młodych.
Moim zdaniem minusem książki jest ukazanie niektórych bohaterów - np. dziadka J.C. Nie wiadomo w jaki sposób zdobył bogactwo, nie wiadomo skąd zdobył popularność. Wiadomo jedynie to, że jest autorem książek o rozwoju osobistym (ale takich autorów są przecież tysiące). Powoduje to niestety to, że musimy wierzyć autorowi na słowo - przestrzegaj nawyków bogatych, a staniesz się bogaty jak nieistniejący dziadek J.C. Niezwykle to naiwne. Niektóre wydarzenia również tchną naiwnością - np. moment treningu sportów przez wnuka - J.C. zawsze organizował mu najlepszych światowych trenerów, którzy byli w top 10 swojej dyscypliny - zapytajmy zatem któż to mógł być? W koszykówce Michael Jordan, Scottie Pippen, Larry Bird? W tenisie Roger Federer, Rafael Nadal czy Ivan Lendl? Oczywiście młody chłopak po kilku treningach staje się niemalże mistrzem w wyżej wymienionych dyscyplinach. Naprawdę? Wystarczy kilka treningów, by stać się mistrzem? Chodzi mi o to, że takie przedstawienie wydarzeń jest po prostu nierealne - żaden z najlepszych trenerów nie stawi się z drugiego końca świata na zawołanie jakiegoś wyimaginowanego dziadka (choćby był nie wiem jak bogaty). Żaden adept nie stanie się mistrzem w sporcie po kilku treningach. W książce jest to niezwykle śmiesznie ukazane gdy wnuk zaczyna rozgrywać grę w kosza pt. Dookoła świata, która polega na rzutach z różnorakich pozycji do kosza. I co zgadnijcie? Oczywiście - wnuk trafia wszystkie rzuty pod rząd, bez względu na to czy są to rzuty za 3pkt, za 1pkt, za 2 pkt czy zza łuku, czy z połowy boiska. (Stephen Curry zawodnik Golden State Warriors wybierany kilkukrotnie MVP na pewno ukłoniłby się w pas). Autor popłynął również z fantazją na temat znajomości dziadka J.C z prezydentem Reaganem (oczywiście dziadek był mentorem Reagana, a jakże) i pomocy mu w uzyskaniu prezydentury (naprawdę?). Chcę w ten sposób ukazać fakt, że nie można realnych rzeczy popierać nierealnymi. To tak jak gdybym ja napisał poradnik dla himalaistów, w którym stwierdzałbym, że najlepszy sposób wejścia na Mount Everest i inne wysokie szczyty posiada Jan Nowak - tylko, że Jan Nowak nie dość, że nigdy nie był na Mount Everest to nawet nie istnieje.
Reasumując - można by tą książkę uczynić dużo lepszą, gdyby była to fabularyzowana opowieść o autentycznych wydarzeniach. Rozumiem, że autor pod pozorem prostej opowieści przekazuje ważną treść, jednak to jest zrobione do przesady nierealnie (co niestety widać). Co do samych zasad i nawyków to są one niezwykle istotne i ważne, za to należy przypisać plus autorowi. Dlatego książkę warto przeczytać lub odsłuchać. Polecałbym jednak uzbroić się w dużą dozę wyrozumiałości.