Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Przezabawna i zarazem piękniutka książeczka świąteczna, piąta część z cyklu o tych sympatycznych tytułowych zwierzątkach. Nasze spotkanie domowe z krokodylem i żyrafą rejestrujemy jako pierwsze. Treść poświęcona jest przygotowaniem do świąt pewnej rodziny składającej się z mamy żyrafy, taty krokodyla , córeczki Krokiry i synka Raffolo. Rzecz dzieje się na kilka dni przed gwiazdką. Dzieciaki tutaj ,jak w każdej rodzinie nie mogą doczekać się świąt i czas im się dłuży. Zupełnie inaczej odbierają to rodzice, jak zawsze wszystkim dorosłym ciągle jest za mało czasu i trudno ze wszystkim zdążyć. Gros czyli większa część przygotowań jest jeszcze w przysłowiowym proszku. Trzeba kupić choinkę, zapakować prezenty, upiec i udekorować pierniczki i cała masa innych rzeczy. Udają się wszyscy na targowisko po choinkę. Po długich sporach wybierają najwyższą i najbardziej rozłożystą. Czy to jest dobry wybór, to się okaże... Jednak nie za bardzo . Z taszczeniem dają radę, ale gorzej z wniesieniem przez drzwi. Drzewko pod wpływem parcia z obydwu stron, niestety pęka w wielu miejscach i gałązki odpadają. Dochodzi dodatkowa robota czyli sprzątanie igliwia i wszystkich pozostałości. A choinki jak nie było, tak dalej nie ma. I podobnie dzieje się z pozostałymi rzeczami. Żyrafa i krokodyl stają na rzęsach żeby coś jednego chociaż ukończyć, ale dzieci nie ułatwiają im tej czynności. Wysyłają maluchy samopas, aby lepiły bałwana przed domem. Te korzystając z nieuwagi dorosłych ,wdrapują się na górkę i stamtąd w dół toczą kule śnieżne. Nie wszystko jednak jest pod kontrolą, trochę dzieciaki przeholowują niechcący. Uruchamiają lawinę śnieżną ,która zasypuje cały front domu. Zaczyna się odgarnianie śniegu... A potem? No właśnie ,co potem? Czy rodzina będzie miała wymarzone święta? Tego to już dowiecie się z książeczki i prześledzicie na pięknych i kolorowych obrazkach. I pamiętajcie! Razem zawsze raźniej.