Najnowsze artykuły
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant5
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant970
Popularne wyszukiwania
Polecamy
George Lois
1
6,3/10
Pisze książki: biznes, finanse
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
3 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Damn good advice George Lois
6,3
Gadu gadu stary dziadu
Sięgnęłam po tę książkę przez polecenie osoby pracującej w zawodzie artystycznym. Jako osoba także z tzn branży kreatywnej, byłam zaintrygowana. Niestety lektura nadaje się głównie do czytania dla beki jako przykład toksycznego podejścia.
Lois w momencie publikacji tej książki był po 80tce. Te "damn good" rady może byłyby do czegoś zdatne, jeśli ktos planowałby karierę w marketingu w latach 60. ubiegłego wieku, w USA, jako biały, uprzywilejowany mężczyzna (ale też chyba nie bardzo).
Większość rad to tak naprawdę anegdotki z życia Wielkiego Pana Marketingowca. Niektóre są wręcz szkodliwe, typu:
"haruj jak wół, aż będziesz padał na twarz" - autor jest fanem tzn kultury zapie*dolu,
"ograniczaj sen",
"gdy wszystko inne zawiedzie, zagróź popelnieniem samobójstwa" - ej serio, to nie jest śmieszne,
inne są dziwne -
"nie słuchaj muzyki w trakcie pracy kreatywnej" (ale właściwie to czemu nie?)
"nie ucz się na błędach" (?),niektóre rady wykluczają się wzajemnie, inne pokazują oderwanie od rzeczywistości -
"idź do School of Visual Arts w NY, tam Ci pokażą jak zrobić dobre portfolio" - no, dobra rada, czesne też dobre, ok 45000 $/rok.
Ogólnie rzecz biorąc, książka jest uber boomerska, Lois stroni od "nowych" technologii ("komputer Ci pomysłów nie wypluje", "ułóż lepiej jedno składne zdanie zamiast używać Twittera" ),lubi często się klepać po pleckach jaką to super kampanię wymyślił 40 lat temu , robi wstawki o tym, że w latach 60, "przed feminizmem" (haloo?!) to można było robić reklamy, nie to co teraz. W książce pan George nabija się też z wietnamskiego akcentu żony swojego szefa, na końcu wymienia listę wg siebie najlepszych w jego branży - nie ma tam żadnej kobiety. Cytuje za to z podziwem kilku niezbyt fajnych panów, np Picassa czy Woody'ego Allena (rzyg).
W książce znajduje się kilka faktycznie dobrych rad - dość oczywistych - np chodź do muzeów, nie pal papierosów, walcz z rasizmem, ale stanowcza większość to megalomanskie boomerskie pierdolety starszego pana, który kiedyś tam odniósł sukces (+ autorstwo Loisa niektórych z kampanii, logo, itp które są prezentowane w książce było poddawane w wątpliwość, autorzy niektórych publicznie potwierdzali, że to nie George Lois ich jest twórcą.)
na plus ładne wydanie i to, że szybko się czyta :D