Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Dziennikarz Pier Giuseppe Accornero od lat pasjonuje się Całunem. Podtytuł "Historia, nauka, kult" właściwie odzwierciedla tematykę książki. Jak dla mnie było tu sporo pobocznych informacji, które są zbędne, albo przynajmniej nie tak istotne. To, że Całun przetrwał do naszych czasów zawdzięczamy nienagłaśnianiu jego istnienia. Dopiero w XIX w. gdy dotarł z Francji do Turynu był czasami wystawiany z okazji ślubów czy narodzin arystokratycznych posiadaczy Całunu. Z czasem został przekazany w posiadanie Stolicy Apostolskiej, jednak pozostał przechowany w Turynie. Z wizerunku Jezusa na Całunie dowiadujemy się, że korona cierniowa nie była tylko wianuszkiem, ale czymś w rodzaju czepca. Badacze Całunu doliczyli się 600 ran na ciele, w tym złamanego nosa, zdartych kolan, braku fragmentu zarostu, ran od gwoździ na nadgarstkach, a nie dłoniach. Ostatni raz publiczne wystawienie Całunu miało miejsce w 2015 roku na czas 67 dni. Do dziś nie wiadomo jak powstał wizerunek Jezusa. Wiadomo, że nie jest to dzieło rąk ludzkich, ani malowidło. Stanowi on cenną relikwię chrześcijan.