Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna Kusiak
1
7,6/10
Pisze książki: publicystyka literacka, eseje
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
90 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Chaos Warszawa. Porządki przestrzenne polskiego kapitalizmu
Joanna Kusiak
7,6 z 13 ocen
109 czytelników 5 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Chaos Warszawa. Porządki przestrzenne polskiego kapitalizmu Joanna Kusiak
7,6
Rozprawa doktorska o współczesnej Warszawie.
Najciekawszym punktem książki jest oryginalna i szczegółowo przedstawiona analiza rozwoju warszawskiej Białołęki. Nieco słabiej wypada rozdział poświęcony reprywatyzacji, może dlatego, że poświęcenie temu zjawisku jednego, niezbyt długiego rozdziału, pozostawia pewien niedosyt.
Co ciekawe, w odbiorze "Chaosu..." nie przeszkadzał mi ani naukowy język (w końcu to doktorat) ani lewicujące dogmaty myślenia autorki, które wyzierają od czasu do czasu spomiędzy wierszy. Autorka stara się maskować swoją niechęć do wszystkiego, co prywatne, nie gloryfikować za bardzo PRL-u, za to daje upust modnej w razemowym bąbelku fascynacji hip-hopem.
Mimo tych przywar, książka Justyny Kusiak niewątpliwie poszerza horyzonty i jest jedną z najlepszych lewicowych publikacji, jakie czytałem w ostatnich latach.
Chaos Warszawa. Porządki przestrzenne polskiego kapitalizmu Joanna Kusiak
7,6
Jest to właściwie pierwszy przeczytany przeze mnie tekst, publicystyczny lub w formie książki, który nie stanowi tyrady na temat chaosu urbanistycznego czy architektonicznego (czy też prywatyzacyjnego) w Polsce, z obowiązkowym lamentem nad fatalnymi władzami i niecywilizowanymi obywatelami, lecz próbę dotarcia do istoty problemu, w całej jego złożoności. Jak to zwykle bywa, nic nie jest takie proste i oczywiste jakby się zdawało, zwłaszcza w epoce globalizacji, w której skutki procesów zachodzących w najbardziej rozwiniętych państwach, decyzje tych państw i wyznawana przez nie filozofia, siłą rzeczy determinują życie na reszcie globu. Na tej reszcie globu z kolei występują warunki charakterystyczne dla danego regionu, endemiczne, i w tym zderzeniu wielkiego świata ze światem już nie tak dobrze ustosunkowanym, pewnego razu na pewnym poletku ziemi, gdzie od niepamiętnych czasów hulał wiatr i gdzie krety, polne myszy i zasadzona rękami autochtonów kapusta przeżywały właśnie złoty okres, narodziła się ku oczom zdumionych… Białołęka!
Takich historii jest oczywiście znacznie więcej, jak kraj długi i szeroki, a mnie cieszy, że przeczytałam książkę, która zakończyła fazę zdumienia, i pozwoliła wkroczyć na ścieżkę zrozumienia. Co prawda to tylko początek tej ścieżki, po wertepach i w upale, nie jest też wykluczone, że razem z Panią Joanną Kusiak zbłądziłyśmy, a nawet poszłyśmy w przeciwną stronę. Coś się jednak ruszyło w sferze wyobrażeń, półprawd i mitów. Bo czy aby na pewno świat jest takim jakim się wydaje, i czy nie warto odkrywać coraz więcej z otaczającego nad bogactwa przyczyn i skutków.
Gdy mówimy (my, ludzie): „jest brzydko, jest nieprzyjemnie, panuje chaos”, to tak naprawdę mamy na myśli: „ten system, ten układ stosunków między ludźmi, sprawami i rzeczami, w którym żyjemy, nie podoba się nam i nam doskwiera, ale jest zbyt skomplikowany lub my jesteśmy zbyt leniwi, żeby poczynić wysiłek w celu jego zrozumienia i precyzyjnego opisania, na czym on polega”. Narzekanie jednak, i cieszę się że ktoś o tym napisał, a mnie udało się to przeczytać, jest ważne dla psychiki ludzkiej, tak jak przy życiu trzyma wielu ludzi projektowanie własnych emocji i zachowań na osoby postronne albo mechanizm wyparcia zdarzeń i okoliczności niewygodnych, przysparzających cierpienie. Jako maruda, z trudem znoszę rozpływanie się nad szczególnym typem heroizmu, nazwanym tu przez mnie roboczo heroizmem niemym („Nie mógłbyś być taki jak babcia, 10 lat jasyru, bez słowa skargi!”*). Przynosi mi ulgę to, że psiocząc dbam o swoje zdrowie psychiczne, a co więcej, mam na to dowody naukowe. Z drugiej strony, co higieniczne dla mnie, może być toksyczne dla innych, ale jak mawiają wielcy psychologowie i wielcy filozofowie, każdy człowiek, niezależnie od tego, jakie ma o sobie mniemanie i co o nim sądzą inni, jest egoistą i hipokrytą.
*Niedokładny cytat z filmu „Giuseppe w Warszawie”: Maryśka (Elżbieta Czyżewska) zwraca się tymi słowami do swojego starszego brata Staszka (zagranego przez Zbyszka Cybulskiego),który, przymuszany do czynów heroicznych pod okupacją niemiecką, werbalizuje tkwiące w nim pokłady malkontenctwa.