Sławomir Jastrzębowski (ur. 2 czerwca 1968 w Łodzi) – polski dziennikarz.
Życiorys[edytuj | edytuj kod] Ukończył studia polonistyczne na Uniwersytecie Łódzkim oraz Executive MBA w Instytucie Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk w Warszawie (2017). Pracował w łódzkim oddziale TVP jako dziennikarz śledczy w „Łódzkich Wiadomościach Dnia”, był też szefem działu śledczego w „Dzienniku Łódzkim”. Od 2003 zatrudniony w „Fakcie” jako reporter, szef działu wydarzeń, a od 2005 zastępca redaktora naczelnego. W grudniu 2007 objął stanowisko redaktora naczelnego „Super Expressu”. Od stycznia 2014 prowadzi program „Więc jak?” (początkowo emitowany w Superstacji, potem - od marca 2017 - na kanale Nowa TV należącym do ZPR Media) oraz Superexpress.tv[1][2]. W październiku 2014 objął funkcję redaktora naczelnego Grupy Super Express, w skład której wchodzą wszystkie produkty tej marki (gazeta drukowana, serwis internetowy se.pl, wydania zagraniczne, aplikacje mobilne oraz wydawnictwa tematyczne)[3]. Od 2016 w telewizji Nowa TV prowadzi program „Ale o co chodzi?”. W maju 2017 dołączył do prowadzących poranne pasmo w Polskim Radiu 24[4].
W 2015 nagrodzony Honorowym Medalem Europejskim przyznanym przez Business Centre Club[5].
-Wiesz, Sławciu, zawsze chciałem cię o coś spytać.
-Pytaj.
-(...)Dlaczego nie nasz uczuć?
-Nie wiem. Patrzę na ciebie i cieszę się, że nie m...
-Wiesz, Sławciu, zawsze chciałem cię o coś spytać.
-Pytaj.
-(...)Dlaczego nie nasz uczuć?
-Nie wiem. Patrzę na ciebie i cieszę się, że nie mam uczuć. Ale może kiedyś chciałbym spróbować.
Sposób w jaki napisana jest ta książka mnie dobijał. Treść w sumie też. Wiem że to celowy zabieg autora, ale ta wylewająca się wulgarność wraz z tą pokręconą formą pisania zdań, powodowała dość negatywne odczucia. Ale pomimo tych wielu raczej dość nieprzyjemnych doznań, muszę szczerze przyznać że parę razy się zaśmiałam. Sławciu czy jak mu tam było, potrafił czasem nieźle komuś dowalić. Jak ktoś chce przeczytać coś mocno hardkorowego i obrzydliwego to w sumie to jest dobra pozycja, ale czy się spodoba? powiedziałabym że raczej nie
Czytając opinie moich przedmówców, zdałam sobie sprawę, jak niesamowite jest odmienne postrzeganie poszczególnych treści i jak wiele oblicz dla każdego z nas może mieć jeden tekst. Czy jeżeli mi się nie podobało, jestem dziwna? A może jeśli mi się podobało, jestem zła?
I tu zacytuję sam początek powieści- "Chciałbym być dobrym człowiekiem, ale okoliczności są niesprzyjające..."
Subiektywnie, drodzy państwo-
fantastyczny kunszt pisarski, budowanie postaci, jej charakteru, dobór słów oraz figur stylistycznych budujących dynamikę w powieści. Byłam tym naprawdę zachwycona i nawet gdyby ta książka miała kolejne sto stron, przeczytałabym je z chęcią.
Obiektywnie,
dostajemy historię - w zasadzie niepełną historię - mężczyzny, dobrze sytuowanego, który opisuje swoje perypetie, nałogi, relacje damsko-męskie i to wszystko w świecie, który jak można wnioskować z rozważań autora- jest brudny i dlatego sam nasz bohater funkcjonuje w taki, nie inny sposób.
Czy ta książka jest brutalna? Owszem. Wulgarna? Z pewnością. Momentami aż nierealna, nieetyczna, niesmaczna. Mimo wszystko- wciągająca i tego nie można jej zarzucić. Czyta się jednym tchem. I mimo iż do bohatera trudno żywić jakąkolwiek sympatię, trudno go cenić czy jakkolwiek poważać, to myślę, że stanowi on doskonałą metaforę świata, w którym żyjemy i społeczeństwa, jakie nas otacza.
Książka definitywnie nie dla każdego. Raczej polecać nie będę, bo jest to ten typ literatury "specyficznej", z którą nie wiem, co począć (podobnie jak "Mury Hebronu"); to i tak nie żałuję, że miałam okazję ją przeczytać.