Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Roller coaster po onirycznej Japonii. Do tytułu podszedłem sceptycznie, bo praca konkursowa, bo Polka, bo taka sobie okładka, bo to tylko kilka stron, bo kreska mi nie pasi... Jeśli ktoś prócz mnie miał takie podejście, niech się lepiej nie przyznaje. Wszystkie moje "bo" znikają tak szybko, jak tylko tytułowa bohaterka zalicza kimę w autobusie. Potem już dzieje się magia. W komiksie, w którym nie ma czasu na pogaduszki, najważniejszą rolę grają dwie rzeczy, a są nimi oczywiście kolory i dynamika akcji. Gdy rysowniczka łączy je ze sobą, nagle kreska przestaje być problemem dla oka. Paleta barw jak i tempo akcji przenoszą nas w oniryczny świat głównej bohaterki. Czytelnik jest tak samo oczarowany i zdezorientowany jak główna bohaterka, obydwoje doświadczamy wyidealizowanej baśniowej krainy. A to wszystko zaledwie w parę minut! Gdyby książka była grubsza, straciłaby swój urok. Polecam czasem poświęcić te 5 minut, gdy nie wiadomo co ze sobą zrobić, może się choć trochę samopoczucie poprawi? Pozycja jest obowiązkowa dla czytelników którzy potrafią i chcą się wczuć w klimat. Cena i grubość tomu tylko zachęcają do kupna.