Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant2
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anna Fredriksson
1
4,8/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Urodzona: 13.01.1966 (data przybliżona)
Autorka scenariuszy wielu seriali telewizyjnych i filmów, między innymi "Rederiet", "Wallander", "Maria Wern", "Sprängaren" i "Tjenare Kungen". Jej powieści "Sommarhuset", "Lyckostigen", "Augustiresan", "Tisdagsklubben" oraz "Pożegnalne przyjęcie" sprzedały się w liczbie ponad 450 000 egzemplarzy i zostały bardzo dobrze przyjęte przez recenzentów i czytelników. Anna Fredriksson ma trzech synów i mieszka w Sztokholmiehttp://www.annafredriksson.se/
4,8/10średnia ocena książek autora
70 przeczytało książki autora
150 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pożegnalne przyjęcie Anna Fredriksson
4,8
Powieść czyta się dobrze,ale bez żadnych fajerwerków.
Ot taka zwykła powiastka o kobiecie,która rozwiodła się z mężem i dalej wiedzie swoje życie.
Myślałam ,że choć trochę się wyjaśni czemu jej koleżanki ,które znała od 25lat oddaliły się od niej ,ale niestety się nie doczekałam.
Powieść po prostu bez napięcia,bez akcji,bez emocji.
Pożegnalne przyjęcie Anna Fredriksson
4,8
Autorka przedstawia rzadko spotykaną opcję rozwodu bez orzekania winy. Rozstania, które wydaje się być przemyślane pomiędzy małżonkami. Dojrzali ludzi po dwudziestu latach pożycia w zrozumieniu postanawiają rozstać się i żyć na własny rachunek. Z kimś lub samotnie, to nie ma większego znaczenia, bo mają prawo dowolnie stanowić o sobie. Dziś ich dorosłe dzieci budują własne życie, więc Rebecce i Jacoba nic nie ogranicza i każde na swój sposób próbuj odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Trudno powiedzieć czy to oni mają łatwiej czy ich znajomi, których szokuje taka decyzja. Ale nie tyle sam rozwód, co sposób w jaki do tematu podeszli małżonkowie.
Pożegnalne przyjęcie w tym wypadku odnosi się do spotkania trzech zaprzyjaźnionych par, które do tej pory od lat tworzą wspólne rytuały, a to z okazji wakacyjnych wyjazdów, wrześniowego grzybobrania, Sylwestra albo proszonych obiadów czy wypadu na drinka i na jednym z nich mają się dowiedzieć o rozstaniu. Zawsze razem, utartymi szlakami, śmiejąc się wspólnie, a czasem płacząc. Natomiast rozstanie jednej z par burzy tę zgraną grupę. I żeby to jeszcze jedno obarczało winą drugie za rozwód, ale nie, nie w tym wypadku. Przyjaciele nie dowierzają jak mogli ich nie uprzedzić. Nie potrafią też pogodzić się z takim stanem, bo przecież nie mogą już razem planować, spotykać się, wspierać. Czy to nie dziwne? Czy to nie tak jakby się nagle odcięło rękę lub nogę?
(...)
To nie jest książka, w której brak dylematów. One tutaj pojawiają się na każdym kroku. Dzięki Fredriksson uświadomiłam sobie jak trudne stają się dla otoczenia relacje z tymi, którzy zmieniają swój status. W przypadku bohaterów jest to o tyle trudniejsze, że taka sytuacja zaskakuje przyjaciół, nikt ich nie wprowadza wcześniej w temat, tym samym musieli poczuć się okłamywani. I skąd nagle mają wiedzieć jak w nowej sytuacji odnosić się do przyjaciół?
Książka, która trochę w moim pojmowaniu tego typu sytuacji zamieszała. Do tej pory nie byłam bezpośrednim uczestnikiem, a jedynie obserwatorem podobnych zmian relacji i odrzucenia rozwiedzionej przez inne zaprzyjaźnione pary. Takie wykluczenie uważałam za głupie, a nawet wstrętne, bo ktoś zostawał zupełnie sam w nowej sytuacji życiowej, bez wsparcia tych, z którymi był blisko. Uważam, że to musi być jedna z przyczyn dlaczego boimy się rozwodów, mimo trudnej sytuacji domowej. Niektórzy mogą zdawać sobie sprawę z tego, że przyjdzie im rozstać się nie tylko z partnerem, ale ze wszystkim, co do tej pory budowało ich życie. I może książka nie jest napisana w porywający sposób, za to jesteśmy tak prowadzeni przez bohaterów, że mamy czas na głębsze przemyślenia w trakcie. Na tyle wolno i przemyślanie rozgrywa się sytuacja, że trudno nie wpaść na owocne wnioski, nie dostrzec ważnego przekazu.
Całość: https://nakanapie.pl/recenzje/czas-rozstan-pozegnalne-przyjecie