Skręt na prawo na duńskiej scenie politycznej nie był czymś zaskakującym w zachodnim świecie, w którym politykę neoliberalizmu narzucały tak...
Skręt na prawo na duńskiej scenie politycznej nie był czymś zaskakującym w zachodnim świecie, w którym politykę neoliberalizmu narzucały takie postaci jak Margaret Thatcher czy Ronald Reagan. Jej zasady - ścisła polityka monetarna, prywatyzacja państwowych przedsiębiorstw, odchudzenie sektora publicznego, wprowadzenie częściowych odpłatności za usługi socjalne i przede wszystkim zaniechanie ingerencji w mechanizmy rynkowe - jednak w niewielkim stopniu znalazły zastosowanie w odniesieniu do duńskiej gospodarki. W Danii funkcjonowały tylko nieliczne przedsiębiorstwa państwowe, które można było sprywatyzować (np. komunikacji publicznej, energetyki, poczty, mediów),a kolejne rządy Ankera Jørgensena pozostawiły po sobie całkiem dobrze zreformowaną administrację i zrestrukturyzowany sektor publiczny. Nikt z duńskiej sceny politycznej, poza populistami, nie sugerował podważania filarów duńskiego państwa opiekuńczego, którego beneficjentami byli (i są) wszyscy obywatele. Dla konserwatywno-liberalnego rządu równie ważny był argument typowy dla duńskiej sceny politycznej - prędzej czy później będzie konieczny kompromis z socjaldemokratami lub radykalnymi liberałami.