Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Laura Lee Ghurke
1
8,0/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,0/10średnia ocena książek autora
2 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
When the Marquess Met His Match Laura Lee Ghurke
8,0
Po raz kolejny okazało się, że wcale nie trzeba przesadzać, ładować setki wątków, aby historia stała się ciekawa i wciągająca.
Ona jest wdową, bogatą wdową, choć on o tym nie wie na wstępie. Po niezbyt udanym małżeństwie, żeby nie powiedzieć katastrofalnym ona zajmuje się kojarzeniem bogatych Amerykanek z mężczyznami gotowymi „sprzedać” swoją arystokratyczną duszę, ciało i tytuł. Okazuje się, że całkiem nieźle na tym zarania, bo 10% od kwoty kontraktu, a jako, że Amerykanie to bogaty naród, to ma za co żyć.
On jest utracjuszem, odciętym przez złego (złego-złego) ojca od funduszy. Żyjący na kredyt, a później już nawet na garnuszku przyjaciela. Aby zdenerwować złego-złego oraz zdobyć środki na życie, postanawia ożenić się bogato. Zwraca się więc do profesjonalistki.
Iskrzy się, buchają płomienie, wściekłości, bezradności, ale i namiętności. Atmosfera sprzyja złości, która szybko prowadzi do polubienia. On okazuje się nie taki zły, a jego uczucia nie tak prymitywne o jakie ona go podejrzewała. Okazuje się, że honor, obowiązek i szacunek wcale tak głęboko nie były w nim skryte. Ona po latach samotności przekonuje się, że istnieje pożądanie, a zdarzają się mężczyźni, którzy „kocham cię” mówią wcześniej niż kobiety.
Końcówka historii to mądra zmiana patrzenia na świat. Zmiana postrzegania złego-złego jako nadrzędnego, ustalenie swojej hierarchii potrzeb i wartości. Podejrzewam, że bohater, który w stosunkowo krótkim czasie dokonuje totalnej zmiany swojego stylu życia, może wydać się niewiarygodny i postrzegany z lekkim przymrużeniem oka. W sumie nawet się nie dziwię, ale to jakoś specjalnie mi nie przeszkadzało. Wcale nie czułam się oszukana, nie czułam naciągania. Chyba przyjęłam z dobrodziejstwem inwentarza tę całą zmianę. Może tym bardziej, że on od początku nie był jednoznacznie „zły”. Jednoznacznie jako „złego” postrzegała go bohaterka.
To nie jest jakiś wybitna historia. Podejrzewam, że to raczej książka, która z biegiem czasu pójdzie w zapomnienie, zatrą się jej kontury, ale nadal uważam, że warta jest przeczytania. Pewnie znacznie bardziej, niż niejeden historyk wydawany na naszym rynku księgarskim.
Jak na moje potrzeby było w porządku. Odpowiednia dawka historyczności, bohaterów ciekawych, ale nie przesadzonych, iskier sypiących się z oczu i z serca. Końcówka „żyli długo i szczęśliwie” zadowalająca.
I tak, bardzo mnie zainteresowała druga część. Księżna, pozostawiona przez małżonka na mocy niepisanej umowy dzięki, której każde z nich żyje sobie, brzmi intrygująco. Szkoda, wielka szkoda…