When I was thirteen, my best friend and I went to a Bon Jovi concert at Wembley Stadium. We thought it looked like fun, so we started our own band - a band that, ten years later, would become The Lightyears. Since then, we've been lucky enough to tour all over the world, from Cape Town to South Korea, playing at Glastonbury Festival and O2 Arena and supporting members of legendary rock bands such as Queen, Journey and The Who. And though we never made it anywhere near as big as Bon Jovi, we did get to play Wembley Stadium, four times, to crowds of over 45,000 people. Music aside, writing was my first love. In 2014, I published a novel called MOCKSTARS, which was inspired by my tour diaries for The Lightyears. Shortly afterwards, following a three-month stint ghostwriting for a One Direction fan club, I came up with the idea of a YA novel that combined an intense teenage romance with the electrifying universe of a chart-topping boyband. That idea became the trilogy SONGS ABOUT A GIRL, which was signed up by Hodder Children's in 2015, and has sold in multiple territories worldwide. Book One is available now from all major bookstores.http://www.chrisrussellwrites.com/
Nie wiem, czego spodziewałam się po tej książce. Pierwsze rozdziały przekonały mnie, że będzie to typowa książka dla nastolatki z oklepaną fabułą. Nie mogę nazwać jej odkryciem, ale nie jest też zła. To przyjemna historia, w którą łatwo się wkręcić. Strony zaczną przewracać się same i w końcu zaczniemy zastanawiać się, o co tak naprawdę chodzi w piosenkach, które pisze Gabe.
Wielkim minusem (póki co) jest niestety zakończenie. Dlaczego? Bo kończy się w sposób, który pozostawia tylko mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Reszta serii nie jest dostępna w Polsce, więc jeśli ktoś polubi historię zespołu, musi szykować się na zakup angielskich wersji.
Im więcej czytam książek tego gatunku tym bardziej się do nich zniechęcam... Dawno się tak nie denerwowałam czytając. Początek książki był irytujący, ale nie wiem czy to wina autora czy raczej tłumacza, któremu na początku powieści ewidentnie nie chciało się pracować. Nie będę przytaczać przykładów, bo to w tym momencie bez sensu ale pojawiały się różne kwiatki.
Zastanawiam się czy autor nie zna żadnej nastolatki, że wykreowana główna postać momentami jest tak naiwna i zwyczajnie głupia? Przykład: Nie powiedziała ojcu o zleceniu fotograficznym, które dostała od światowego zespołu, mimo iż wydawać by się mogło, że mają dobre relacje, a ojciec ją wspiera. Czemu? Sama chciałabym wiedzieć. Po jakimś czasie okazuje się, że ojciec ukrywa przed córką fakty o sobie. Mimo, że nie miał mrocznej przeszłości. Czemu? Kto to wie.
Pod koniec dzieją się bardziej logiczne rzeczy, otwarte zakończenie jest dość ciekawe. Tylko dlatego daję 4 gwiazdki, a nie 3. Ogólnie cały czas czułam się jakbym czytała jakieś fan-fiction o One Direction albo innym tego typu zespole - niezbyt pomysłowe, ale napisane poprawnie stylistycznie (co akurat jest rzadkie w fan-fikach...). Nie wiem czy polecam, chyba jestem już za stara na takie powiastki.