Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Najpierw wiedza! Zgadzam się w 100%, gdyż zazwyczaj właśnie próbuję się dowiedzieć o czymś, ogarnąć, przygotować, a dopiero potem podjąć działanie. No i okazuje się że elementarz to też wiedza, tylko że dla określonej grupy. Autor książki znany jest z prowadzenia bloga (no dobra, mi nie był znany do momentu trafienia akurat na tą książkę). Książka dostępna WYŁĄCZNIE w formacie e-book WYŁĄCZNIE na blogu. Pomysł nie jest nowy i w zasadzie klasyczny dla budowania marki. Tylko co jest tutaj marką? Myślę, że wyłącznie Pan Tomasz Saweczko, a e-book pełni rolę reklamy. No i cudowna reklama, na której „firma” jeszcze zarabia. Rozdział 1, czyli o motywacji? Śmiało można go pominąć. Banał na banale, banałem poganiany. Klasyczny SMART z elementami przeniesienia odpowiedzialności na podmiot. Przy tym przykłady od czapy, ale niech będzie. Rozdział 2. Odżywianie się. W większości mamy do czynienia ze standardowymi informacjami na temat proporcji składników i obliczania zapotrzebowania kalorycznego. Suplementacja i takie sprawy. Dostępne w ramach samodzielnego wyszukania w Internecie. Systematyzacja dla leniwych. Rozdział 3. Trening. Tu mamy do czynienia z klasycznymi podstawami. Na poziomie czym jest HIIT a czym cardio i podobne informacje dla newbies. Ameryki nie odkrywa, cudów raczej tu się nie dowiemy. Ponownie informacja, którą bez większego trudu można wyciągnąć z tych wszystkich internetów. Całość jest nawet sensowna i przydatna dla nowicjuszy, którzy dopiero zamierzają rozpocząć swoją przygodę z „rzeźbą” (z gatunku tych, którzy kupują 1000 i 1 element wyposażenia w fazie przygotowania a potem nawet nie zrywają metek). Natomiast daleko jej do pozycji dla średnio-zaawansowanych, a nawet lekko ogarniętych. Nie zawiera żadnych nowości, co najwyżej systematyzuje ogólnodostępną wiedzę podstawową. Idąc krok dalej – poczytałem na blogu o blogu. Info ze strony stanem na 15-07-2019 roku: 50% czytelników ma od 18 do 24 lat. Zaś 30% od 25 do 34 lat. No i okazało się, że nie jestem targetem. Więc teraz śmiało piszę, że mi nie spodobało się, wynudziłem się, część przekartkowałem.