Stanisław Krzemiński (ur. 1947) – w swoim czasie fotograf, dziennikarz, radiowiec, reżyser filmów dokumentalnych, pisarz, a przez ostatnie 25 lat pomysłodawca oraz producent filmów i seriali telewizyjnych (m.in. Londyńczycy, Drogi wolności). Przez wiele lat współpracował z europejskim kanałem kulturalnym ARTE oraz ze stacjami telewizyjnymi w Niemczech, Francji i Szwecji. W 1996 roku otrzymał (z Jerzym Śladkowskim) nagrodę Felix Europejskiej Akademii Filmowej, a w uzasadnieniu podkreślono jego „umiejętność ukazywania ludzkich emocji na ekranie”. Autor cyklu powieści Drogi do wolności, na który składają się tomy: Iskra, Jesienny poniedziałek i Zawierucha.
Powieści z akcją osadzoną w XIX wieku zawsze budziły mój zachwyt i fascynację. Z jednej strony to trudny okres dla Polski ciemiężonej butem zaborców, z drugiej czas wystawnych balów, arystokratycznych zwyczajów i salonowych intryg. Stanisław Krzemiński pierwszą częścią sagi o siedmiu pokoleniach kobiet „Od wschodu do zachodu” sięga tych właśnie barwnych czasów, prowadząc swoje bohaterki przez dwa wieki zmieniających się warunków społecznych i politycznych.
Czerpiąc z rodzinnych pamiętników znalezionych w starym kufrze autor swoim bohaterkom daje ciało i duszę, inteligencję i siłę do walki o siebie, równouprawnienie i niezależność. A powieść rozpoczyna od niemalże skandalu towarzyskiego na balu debiutantek, którego konsekwencją jest zaplanowana przez rodziców ucieczka młodziutkiej Emilii Rossnowskiej z rodzinnego Płocka do Instytutu Panien Polskich prowadzonych w Paryżu przez księżną Czartoryską. Szesnastoletniej, nieznającej świata dziewczynie w podróży towarzyszy śpiewaczka operowa Luiza Boretti znana nie tylko ze swego talentu, ale też niezależności i kontrowersyjnych w ówczesnych czasach zachowań.
Naiwności poznającej świat debiutantki autor znakomicie przeciwstawia doświadczenie i bezpruderyjność wyzwolonej kobiety świadomej swojej wartości i władzy nad mężczyznami. Czy ta wiedza przygotuje Emilię choć w pewnym stopniu na niebezpieczeństwa i pułapki czyhające na nią ze strony mężczyzn? Czy jest w stanie uchronić ją przed podążającym jej śladem carskim oficerem Gołubojewem? I kim tak naprawdę okaże się jej fascynująca opiekunka?
Autor ma cudownie lekkie pióro, którym nie tylko wykreował pełnokrwistych bohaterów, ale przede wszystkim wplótł ich w szalenie intrygującą opowieść osadzoną w wiernie oddanych realiach tamtych czasów. Zachwyciła mnie precyzja i wręcz pedanteria w ukazaniu wszelkich możliwych elementów składających się na XIX-wieczny obraz świata począwszy od ubioru, konwenansów, kuchni, zwyczajów przez sytuację geopolityczną, gospodarczą, po architekturę i ważne wydarzenia. Wprowadzone w fikcję literacką postaci księżnej Czartoryskiej, kompozytora Johannesa Brahmsa czy fotografa Karola Beyera autor wspiera archiwalnymi zdjęciami z tego okresu, które dodają jej bezsprzecznie autentyzmu.
Pierwszy tom, „Ucieczka”, okazał się fascynującym otwarciem sagi, której kolejnych tomów już wyczekuję z niecierpliwością. A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o powieściach i samym autorze koniecznie zajrzyjcie na stronę www.odwschodudozachodu.pl. Bardzo Was zachęcam, bo Pana Stanisława miałam ogromną przyjemność poznać na spotkaniu autorskim i zapewniam, że porywa swoim entuzjazmem i ogromną wiedzą historyczną będąc jednocześnie bardzo ciepłym i pełnym humoru człowiekiem.
Niestety powieść "Stanisława Krzemińskiego" nie do końca sprostała moim oczekiwaniom. Była to dość przyjemna, bardzo lekka lektura, jednak zaliczyłabym ją do grona "weekendowych czytadeł", podczas gdy liczyłam na nieco bardziej poważną powieść. Zaznaczę, że absolutnie nie jestem osobą pruderyjną i opisy scen erotycznych w literaturze mi nie przeszkadzają, jednak w przypadku "Ucieczki" miałam wrażenie, że były one banalną próbą uatrakcyjnienia powieści i zrobienia z niej "XIX-sto wiecznego Fifty Shades of Grey". Z drugiej strony, na plus oceniam wykreowaną postać Luizy Boretti, opiekunka Emilii wydaje się być intrygującą postacią i z przyjemnością śledziłam jej losy.
Póki co autor dopiero wrzuca nas w wir wydarzeń i być może kolejne tomy cyklu podniosą "Od Wschodu do Zachodu" do rangi naprawdę dobrej literatury. Nie czuję się jednak w stu procentach przekonana, czy zamierzam po kolejne tomy sięgnąć.