Jedynym męskim strojem, który do tej pory oglądała z tak bliska, była bonżurka, kiedy ojciec w dzieciństwie brał córkę na kolana. Potem, całując przed konfesjonałem stułę, widywała tuż przed sobą sutannę księdza Muszyńskiego. Teraz patrzyła na jedwabny fontaź i długie wyłogi fraka. Przez balowe rękawiczki przebijało ciepło dotyku hrabiego; odurzały ją zapach jego wody kolońskiej oraz poczucie, że dół seledynowej sukni fruwa za nią w powietrzu.
Jedynym męskim strojem, który do tej pory oglądała z tak bliska, była bonżurka, kiedy ojciec w dzieciństwie brał córkę na kolana. Potem, cał...
Rozwiń
Zwiń