Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Adela Muñoz Páez
Źródło: https://i.ytimg.com/vi/-yks4TdgVkM/maxresdefault.jpg
1
6,8/10
Pisze książki: popularnonaukowa
Urodzona: 08.07.1958
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
89 przeczytało książki autora
144 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Historia trucizny. Od cykuty do polonu Adela Muñoz Páez
6,8
książka napisana dość ciekawo,aczkolwiek nie wyczerpuje w żaden sposób tematu. Autorka chciała uszeregować trucizny według epok,a nie do końca jej to wyszło. Miałam wrażenie,że przez wszystkie strony przewija się cykuta,tojad bądź arszenik, z czego najbardziej sensowny jest ostatni dział-koniec milenium-tu w miarę uporządkowane poszczególne substancje. Dowiemy się z tej lektury jak działają różne zioła,pierwiastki,płyny itp. na człowieka, jak je stosowano,na kogo i kiedy. Dużo jest różnych dygresji i wątków,zwłaszcza historycznych. Książka taka na jeden wieczór, może dwa :)
Historia trucizny. Od cykuty do polonu Adela Muñoz Páez
6,8
Możliwość pozbycia się wrogów w sposób dyskretny, szybki i nie budzący niczyich podejrzeń od zawsze wydawał się kuszący. Z drugiej strony przyroda obfituje w substancje, których spożycie często staje się ostatnim posiłkiem. Nic więc dziwnego, że narodziła się mroczna i niebezpieczna sztuka, wykorzystująca to co daje natura, by poradzić sobie z „kłopotami”. Truciciele zawsze pojawiali się, często stojąc dyskretnie w cieniu, tam gdzie była władza. I choć wiele się zmieniło, nie jest to tylko pieśń przeszłości, gdyż i najnowsza historia nie jest wolna od przypadków otruć.
Tę interesującą dziedzinę wiedzy postanowiła wykorzystać Adela Munoz Paez, łącząc historię z chemią i medycyną, przybliżając w „Historii trucizny” kulisy najsłynniejszych otruć. Po książkę sięgnęłam bardzo chętnie, wiele sobie po niej obiecując, zwłaszcza biorąc pod uwagę chemiczne wykształcenie autorki. Niestety początkowy entuzjazm słabł z każdą kolejną stroną i lekturę kończyłam może nie tyle z mniejszym zainteresowaniem, za to z o wiele mniejszym zaangażowaniem.
Opisywane przypadki historycznych otruć uporządkowane zostały w sposób chronologiczny. Poznajemy dokładny przebieg zgonów takich osób jak Kleopatra, Borgiowie a w końcu Maria Skłodowska-Curie (która była ofiarą przeprowadzanych przez siebie eksperymentów). Przy każdym przypadku otrucia wspomniana jest też konkretna substancja odpowiedzialna za zgon. Czasem zidentyfikowana dość jednoznacznie, kiedy indziej pozostająca w sferze domysłów. Pisarka przytacza szereg charakterystycznych objawów i konfrontując je ze źródłami historycznymi snuje tezy dotyczące poszczególnych przypadków otruć.
Książkę czyta się dość dobrze. Jest napisana płynnym, lekkostrawnym językiem, który nawet laikom nie powinien sprawić żadnego kłopotu. Zabrakło mi w niej właśnie tej fachowości, a skrótowe, wręcz encyklopedyczne informacje o toksynach, to znacznie mniej niż się po tej pozycji spodziewałam. Ponadto tłumaczenie również pozostawia nieco do życzenia. Dość rażącym wydała mi się niedoróbka, gdzie przy opisywanym zatruciu muchomorem ani razu nie padła jego polska nazwa, choć zarówno opis jak łacińska nazwa jednoznacznie wskazują z czym mamy do czynienia. Drobnych wpadek można było znaleźć w książce nieco więcej.
„Historia trucizny” to interesująca pozycja a jej największą zaletą są opisy otruć znanych z historii. I choć można by jeszcze dorzucić sporo przypadków – na przykład pominięcie w rozdziale o rtęci przypadkowego masowego zatrucia zbożem skażonym metylortęcią w Iraku w latach 1969-1971, wydało mi się dość poważnym brakiem. Takich braków można znaleźć znacznie więcej a wybiórczość w potraktowaniu tematu sprawia, że można odczuć powierzchowność w potraktowaniu tematyki. Publikację spokojnie można by rozszerzyć, co tylko urozmaiciłoby lekturę. Tym bardziej, że nie jest to wcale gruba książka, a pominięcie dość głośnych przypadków budzi niepewność, czy zostały pominięte celowo, czy może z powodu niepełnej wiedzy autorki.
Lektura pozostawia ogromny niedosyt. I choć znajdziemy w książce bogatą bibliografię, to jednak trudno nie odnieść wrażenia, że potencjał drzemiący w tej, jakże interesującej tematyce, nie został dostatecznie wykorzystany. Nie mogę stwierdzić, bym zmarnowała czas na lekturze tej książki, gdyż znalazłam w niej wiele ciekawych przypadków a te opisane zostały w sposób wiarygodny i budzący ogromne zainteresowanie. Jednak selektywne podejście do tematu sprawia, że trudno tę pozycję potraktować, jako poważne, a tym bardziej dogłębne, źródło informacji. Nie jestem w stanie ocenić na ile jest to publikacja rzetelna pod względem historycznym, jednak jeśli chodzi o wiedzę z zakresu chemii czy toksykologii, to rażących błędów tu nie znalazłam, jednak skromność podanych informacji nie jest w stanie zaspokoić wymagającego czytelnika.