Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać315
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrzej Micewski
7
5,7/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, historia
Urodzony: 03.11.1926Zmarły: 29.11.2004
Polski historyk, działacz katolicki i publicysta, poseł na Sejm II kadencji.https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Micewski
5,7/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
27 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dziennik idącego samotnie (czerwiec 1993-wrzesień 1998)
Andrzej Micewski
7,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
1998
Katolicy w potrzasku. Wspomnienia z peryferii polityki
Andrzej Micewski
7,0 z 1 ocen
5 czytelników 0 opinii
1993
Z geografii politycznej II Rzeczypospolitej : szkice
Andrzej Micewski
6,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
1964
Najnowsze opinie o książkach autora
W cieniu marszałka Piłsudskiego Andrzej Micewski
5,4
Tematem książki jest ewolucja ideowa obozu sanacyjnego w okresie międzywojennym. Autor, jak najbardziej słusznie, zwraca uwagę na zwrot w prawo tejże dominującej przez ostatnich 13 lat II RP formacji i o przejęciu przez nią wielu pryncypiów ideologii endecji. Swoje rozważania rozpoczyna od nakreślenia sylwetki Józefa Piłsudskiego w ostatnich latach zaborów. Trudno nie zgodzić się z tezą o wątpliwych związkach Marszałka z socjalizmem, pod którego sztandarem ukrywał swój jedyny cel działań politycznych – odzyskanie niepodległości przez Polskę. Autor podpiera to założenie żywioną przez Piłsudskiego po 1926 r. niechęcią do współpracy ze środowiskami lewicowymi, pomimo ich niebagatelnej roli w pomyślnym dla Marszałka przebiegu zamachu majowego.
Zbiór szkiców poświęconych zróżnicowaniu obozów politycznych sanacji powstał w czasach, w których krytyczne w swoim wydźwięku utwory na jej temat były mile widziane przez cenzurę. Stąd też z kart książki wyłania się obraz z pewnością niepozbawiony uprzedzeń względem obozu rządzącego II RP, daleki od obiektywnego, niemniej nadużyciem byłoby określenie tej pracy pamfletem. Ze względu na ograniczenia cenzuralne nie znajdziemy w niej ani wzmianki o zagrożeniu Europy przedwojennej przez komunizm, o sowieckiej agresji z 17 września i wielu innych niewygodnych w ówczesnych realiach faktach.
Micewski oskarża za to dyplomację II RP o brak przystąpienia do Paktu Wschodniego z udziałem Rosji, w czym dostrzega największe jej uchybienie, którym Polska pośrednio miała przyczynić się do wybuchu wojny. Argument ów, przez lata stanowiący leitmotiv propagandy PRL, choć obecnie już przebrzmiały, wszedł na trwałe do historiografii zachodniej. Nawiązując do czarnej legendy Józefa Becka autor niedwuznacznie sugeruje, jakoby ukierunkował on politykę na sojusz z III Rzeszą, a jego „flirty z państwami faszystowskimi przyczyniały się do utwierdzenia tego właśnie kierunku ewolucji ideowej obozu piłsudczykowskiego”. Micewski, choć nie pisze tego wprost, daje jednakże niedwuznacznie do zrozumienia, że Polska padła ofiarą własnej polityki, jaką prowadziła przed wojną w Europie. Im bardziej zagłębiamy się w lekturę, tym więcej znajdziemy interpretacji zgodnych z wymogami cenzury, ale nijak przystających do całokształtu skomplikowanej sytuacji geopolitycznej przedwojennej Rzeczypospolitej.
ŁS
Ludzie i opcje Andrzej Micewski
1,0
Andrzej Micewski (1926 -2004) - historyk, publicysta, poseł na Sejm II kadencji. Do 1956 działał w Stowarzyszeniu "Pax', współtworzył miesięcznik "Więź" i KIK. W okresie stanu wojennego był jednym z doradców prymasa Glempa, zasiadał w Prymasowskiej Radzie Społecznej. Jako historyk opublikował kilkanaście książek, głównie na temat II Rzeczypospolitej.
W 2006 dziennik "Rzeczpospolita" podał, że Andrzej Micewski przez dziesięć lat (od połowy lat 70.) współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa pod pseudonimami Michalski i Historyk.
W tej książce Micewski przedstawił 53 sylwetki sceny politycznej; na 270 stronach - 53 sylwetki, średnio 5 stron na wybranego. Oczywiście, wolność jest i bardzo subiektywny wybór Micewskiego zmuszeni jesteśmy zaakceptować, ale mam prawo wyrazić zdziwienie, że redaktorzy Wydawnictwa nie zaprotestowali przeciw mieszance wybuchowej porządnych ludzi ze zbrodniarzami w rodzaju „krwawej Luny” Brystygierowej.
Niech przykład Brystygierowej posłuży do oceny wartości książki, bo Micewski pisze przede wszystkim o jej urodzie, wykształceniu i stwierdza (s. 54):
„...Z powołania pisarka, była tez miłośniczką poezji francuskiej, estetką...”
Tymczasem w Wikipedii czytam:
„...Nadzorowała ona pierwszy etap śledztwa: osobiście katowała zatrzymanych, miała własne wyrafinowane metody znęcania się nad nimi (np. biła pejczem mężczyzn po genitaliach i przycinała je szufladą). Ofiarą takich tortur padł m.in. szef propagandy PSL na województwo olsztyńskie Szafarzyński, który wkrótce po sesji przesłuchań zmarł z ogólnego wycieńczenia. Jeden z uwięzionych tak ją wspomina:”zbrodnicze monstrum przewyższające okrucieństwem niemieckie dozorczynie z obozów koncentracyjnych”. Żołnierz AK i były więzień polityczny Anna Rószkiewicz-Litwinowiczowa tak wspomina Brystigerową w swojej książce „Trudne decyzje”: „Julia Brystygierowa słynęła z sadystycznych tortur zadawanych młodym więźniom, była zdaje się zboczona na punkcie seksualnym i tu miała pole do popisu”….”
Nie miejsce tu na szczegóły o „krwawej Lunie”, natomiast wypuszczanie książki w 1993 roku, w Wolnej Polsce, z pozytywnym wizerunkiem najgorliwszej oprawczyni reżimu jest skandalem
To tylko przykład, lecz w ogóle nie znalazłem ANI JEDNEGO wizerunku „uczciwego” bądź coś wnoszącego do całości ogólnie znanej.
A do tego niesmak gdy po 18 stron po „krwawej” Lunie czytam o Prymasie Wyszyńskim, a po następnych 20 o Karolu Wojtyle, tym bardziej, że Micewski nie ma dosłownie nic ciekawego o JP II do powiedzenia. Jeszcze o sąsiedztwie: Prymasa od Kliszki dzielą 4 strony. Niedobrze się robi.
Bardzo zła i tendencyjna książka, która winna być wycofana z obiegu