Siłą rzeczy porównywałam tę pozycję z książką "Kryzys w Babilonie" i ta niestety wypada ciut słabiej. Książka Bryla jest dużo obszerniejsza, a rozmowa jest lepiej poprowadzona. W pierwszych rozdziałach irytował mnie sposób prowadzenia rozmowy przez pana Bratkowskiego. Jeśli czytam książkę o Tomaszu Lipińskim to interesuje mnie życie Tomasza Lipińskiego, a nie pana redaktora. Wydana też jest niestety gorzej, ale "Kryzys" wydany jest wyjątkowo. Mimo wszystko książkę warto przeczytać, bo Lipiński to niesamowicie inteligentny i interesujący człowiek, który ma odwagę iść własną drogą.
Niedawno zdałem sobie sprawę, że Tomasz Lipiński skończył 60lat. Zawsze był dla mnie Tomkiem Lipińskim ( sam siebie tak przedstawiał)a tu masz - 60 lat.
Książka krótka jak na taki staż, dorobek muzyczny i zmysł obserwacji Lipińskiego. Lektura pokazuje jak ciężko idąc własna drogą utrzymać się z muzyki i zapewnić sobie byt na starość. Lata 80 w polskiej muzyce to czas reglamentowanego sukcesu za cenę nie wychylania się poza ustalone przez system ramy. Lata 90te to z kolei wolna amerykanka w biznesie muzycznym, w której nie każdy umiał się zachować - zostając z niczym. Tomasz Lipiński, opowiadając o sobie nie unika tematów trudnych: relacji z ojcem, który pojawiał się i znikał, co naznaczyło go na wiele lat, depresji, z którą walczy od lat i nie do końca może czuć się wygranym. Słuchając Lipińskiego dziś nie wiedziałem, że tak pogmatwane były jego losy, włącznie z "dziurą depresji" lat przełomu XX i XXI wieku. Wydawał się człowiekiem pewnym tego co chce i robi ale.. Obecnie wrócił z nową płytą i nową energią. Oby starczyło mu na długo, bo to bardzo wartościowa postać dla polskiej muzyki.