Leżeli obok siebie głowa przy głowie. Patrząc na wirujący wentylator, Marek przymierzał się do spotkania z Foresterem i Flatem. Zdawał sobie...
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać29
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel3
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
Zenon Celegrat
Już w szkole podstawowej autor interesował się radiotechniką. Potem wciągnęło go krótkofalarstwo. Zdał odpowiedni egzamin i otrzymał licencję na posiadanie i używanie amatorskiej radiostacji krótkofalowej. Na zawodach radiotelegrafistów zdobywał czołowe miejsca. Był, jak to się mówi, rasowym radzistą. Przypadkiem uwikłał się w konflikt z UB. Rad nierad stał się tajnym informatorem, choć w duchu żywił do tych służb nienawiść nie tylko za pobicie i poniżenie. Wspólnie z kolegą zaplanowali ucieczkę na Zachód. Kto wie, czym by się skończył ich pomysł, gdyby kolega nie zakochał się w Zosi. Celegrat nie wymazał z pamięci wspólnego pomysłu. Z radością poszedł do wojska, sądząc, że tym samym uwolni się od współpracy z SB. Zamiłowanie do łączności radiowej spowodowało, że pozostał w wojsku jako żołnierz zawodowy. W tym czasie ukończył liceum ogólnokształcące w Lesznie i założył rodzinę. Zaczął też naukę w Politechnice Poznańskiej na wydziale elektrycznym. Zakończył na drugim semestrze. Kłopoty rodzinne i obowiązki służbowe nie sprzyjały kontynuowaniu nauki. Pod koniec 1973 roku zgodził się wyjechać do Wietnamu Południowego jako radzista w Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru. Wówczas pomyślał o zrealizowaniu dawnego planu i zrzuceniu z siebie bagażu, o którym nie wiedziała nawet najbliższa rodzina. Bez mała rok później wylądował w Sajgonie. Realizacja owego planu nie nastręczała już większych trudności. Najpierw nawiązał kontakt z Amerykanami. Po niedługim czasie poprosił ich o uwarunkowany azyl. Przeszedł odpowiednie szkolenie teoretyczne i praktyczne. Wrócił do kraju jako dobrowolny agent obcego wywiadu. W roku 1978 został aresztowany. Prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej domagał się kary śmierci. Sąd Wojsk Lotniczych w Poznaniu na sesji wyjazdowej w Warszawie skazał go na 25 lat więzienia. Po kilku prowokacjach ze strony SB musiał rozwieść się z żoną dla jej i swego dobra. Za przyczyną matki odświeżył znajomość z inną kobietą, koleżankę z dawnych lat. W więzieniu zawarł z nią związek małżeński. Prowokatorzy z SB sięgnęli wtedy po ich ulubione metody. Nie dali spokoju dopiero co poślubionej kobiecie. Okres odbywania kary przypadł na lata wielkich przemian w Polsce. Autor spotkał w więzieniu kilku działaczy politycznych. Nie wszyscy szczycili się przychylnością względem ludzi, toteż nie każdy cieszył się sympatią byłego agenta obcego wywiadu. Do jednego z nich nie dotarła siła argumentu i pewnie argument siły też nie dotarł, tym bardziej że Adam należy do tych, którzy lubią śmiać się z siebie, z innych również, ale nie znoszą, jeśli ci inni natrząsają się z nich. Według zamierzeń Zenona Celegrata te wydarzenia znajdą odbicie w następnej jego książce.
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
W pierwszym meczu przeciwko bratankom Kabacki zagrał na środku obrony. Szlag ich trafiał, bo nie potrafili sforsować polskiej bramki. Szczęś...
W pierwszym meczu przeciwko bratankom Kabacki zagrał na środku obrony. Szlag ich trafiał, bo nie potrafili sforsować polskiej bramki. Szczęście, że tego dnia było nieco chłodniej. Dwoił się i troił, podobnie jak Romek Dolata i Karol Trojanowicz. Wszystko do czasu. Znalazł się bowiem krewki Madziar, nie bratanek pewnie, prędzej już przeciwnik wspólnoty, ani chybi potomek Rakoczego, który przeciwko Polsce spiskował ze Szwedami. Miał pecha Kabacki, że taki odmieniec zagrał w ataku. Rozbrykał się jak żaden inny i w drugiej połowie przygrzał Polakowi łokciem w rękę tak skutecznie, że spuchła w tym miejscu i zsiniała; lekarz podejrzewał pęknięcie kości przedramienia.
1 osoba to lubiSłowa te wciąż żyły w pamięci, żyły w nim całym, bo ani na chwilę nie zwątpił w jej zapewnienie. Każdego dnia, od przebudzenia do zaśnięcia,...
Słowa te wciąż żyły w pamięci, żyły w nim całym, bo ani na chwilę nie zwątpił w jej zapewnienie. Każdego dnia, od przebudzenia do zaśnięcia, chodziła mu po głowie ta sama myśl, tego samego oczekiwał.
1 osoba to lubi