Książka bardzo średnia. Faktycznie, jest w niej wiele przepisów na różne okazje, ale wiele z nich nie ma nic wspólnego z byciem "fit". Wielokrotnie zmieniałam też ilość danego składnika, ponieważ ta podana w przepisie nijak nie pasowała, tak jakby w książce był po prostu błąd. Jest jedynie kilka ciekawych propozycji, do których wracam co jakiś czas.
Jak w każdej książce Lidla - trochę przerost formy nad treścią. Cała masa niepotrzebnych zdjęć, gruby papier, książka aż ciąży w rękach. Do tego połowę stanowią zdjęcia i opisy różnych warzyw i owoców, które chyba mają służyć przedszkolakom do nauki... Dorośli wiedzą czym różni się jabłko od marchewki. Przepisów mało i w sumie nic szczególnego nie zawierają. Można je znaleźć w ingternetach i oszczędzić sobie miejsce na półce.