Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Alfie Deyes
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Alfie_Deyes
2
6,9/10
Pisze książki: rozrywka
Alfie Deyes is an English vlogger and Let's Player who runs the YouTube channels PointlessBlog, PointlessBlogTv and AlfieGames.https://www.youtube.com/user/PointlessBlog
6,9/10średnia ocena książek autora
57 przeczytało książki autora
105 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Książka bez sensu Alfie Deyes
6,5
http://niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com/
Ostatnio nastała nowa "moda" na książki - a mianowicie pisane przez youtuberów/blogerów czy innych ludzi, którzy są sławni, głównie dzięki temu, że wstawiają swoje "małe dzieła" do otchłani nazywanej internetem. Kolejną pozycją z tego rodzaju, przetłumaczoną na nasz język jest "Książka bez sensu" Alfiego Deyesa nagrywającego vloga "Pointless Blog". Sam vlog cieszy się sporą popularnością, a jego treści przyciągnęły do tej pory cztery miliony subskrybentów.
Sama książka w pewien sposób jest tworzona na styl bardzo popularnej pozycji ,,Zniszcz ten dziennik", ale oprócz "kazania" czytelnikowi, aby wykonywał zadania ma wiele innych oraz oryginalnych pomysłów do realizacji, tak więc nie jest to monotonne przekładanie kartki aby wykonać następne polecenie.
"Zadania" natomiast są najróżniejsze, od narysowania czegoś do ,,stron bez sensu", jednak mnie najbardziej urzekły kartki na których trzeba było wykonać na nich coś kreatywnego, oraz te które "kazały" oderwać tyłek od siedzenia i po prostu zrobić to coś. Dodatkowe przeskakiwanie ze strony na stronę w bezsensownej kolejności daje więcej rozrywki przy wypełnianiu tej książki.
Co ciekawsze do tej lektury jest dołączona aplikacja na telefony i tablety. W tym rozszerzeniu możemy znaleźć wiele ciekawych dodatkowych materiałów do książki. Uważam to za nietuzinkowe a zarazem naturalne rozwiązanie przy pozycji której autorem jest vloger.
Podsumowując: książka na pewno jest wyjątkowa i dla niektórych będzie szansą "poznania" bliżej swojego youtubowego idola i zobaczenia na własne oczy co mu w głowie siedzi, natomiast dla innych będzie to po prostu pozycja przy której mogą sobie pozwolić na chwilę rozrywki.
Osobiście nie jestem zwolenniczką tego typu lektur, więc trudno mi tak naprawdę docenić tę książkę za pomysł na zadania, ponieważ ciężko ją porównać do innych pozycji, jednak jednego jestem całkowicie pewna - została stworzona przez kreatywną osobę, która swój pomysł pozbawiła w pewnym stopniu sensu.
Komu ją polecam?
Przede wszystkim osobą, które nie mają oporów przed bazgraniem w książkach, czytelnikom szukających ciekawego przerywnika pomiędzy cięższymi lekturami, a przede wszystkim osobą kreatywnym, potrafiącym otworzyć swój umysł.
Książka bez sensu Alfie Deyes
6,5
Alfie Deyes to popularny brytyjski vloger, który na YouTube zamieszcza wideorelacje z codziennego życia. Książka bez sensu to jego zaproszenie do wspólnego, kreatywnego wypełnienia jej stron. Dlaczego „wspólnego”? Ponieważ to Alfie ją zaczął, a Ty możesz ją dokończyć.
Zaczęło się od Zniszcz ten dziennik Keri Smith. Później nastąpił wysyp podobnych „dzieł” do kreatywnego (lub nie) niszczenia. Czytałam o nich skrajnie różne opinie – od tych wychwalających pod niebiosa za ciekawe pomysły i interesujące wykonanie, aż po negatywne, których autorzy zastanawiali się nad sensem takich książek „do destrukcji”. Jak sam tytuł wskazuje, Książka bez sensu wcale go nie ma, a choć niektóre zadania były całkiem przyjemne i pomysłowe, sama zastanawiam się nad całkowitym sensem dzieła Alfiego Deyesa – nie tylko z nazwy.
Książka bez sensu podzielona jest na kilka kategorii zadań: na te, które można zrobić natychmiast, których wykonanie zajmuje trochę czasu i wymaga kreatywności, które wymagają myślenia i aktywności oraz na takie, które wykonuje się w tydzień lub miesiąc, a nawet dłużej. Niestety znalazły się i takie, które moim zdaniem są nieprzemyślane i byle jakie. Sądzę, że miały być one ciekawym, nieszablonowym i zaskakującym elementem, a wyszło z tego… no cóż… to, co wyszło.
Przykład? Znajdź pięć różnic na dwóch obrazkach. Takie zadania wykonują dzieci w kolorowankach lub magazynach poświęconych ich grupie wiekowej. Różnice te przy okazji są mało zaskakujące i banalne, a strony poświęcone tej zagadce nie mają do wykonania żadnego innego, ciekawszego zadania (chyba że ktoś chce pokolorować morze, plażę i całe molo Brighton Pier),nie wspominając już o tym, że na końcu podane jest rozwiązanie. To samo tyczy się wykreślanki i łączenia kropek. Nieprzemyślane i głupie wydało mi się również poświęcenie strony na napisanie jakiejś tajemnicy (chyba od tego są tajemnice, żeby nie dzielić się nimi z wszystkimi osobami, a tylko z wybranymi?),liczenie podanych liter w tekście, używanie jednej strony jako papieru toaletowego czy dorysowanie kobiecie i mężczyźnie genitaliów. Kilka z zadań otwarcie mówiąc było po prostu obrzydliwych.
Zadania te są również mało kreatywne. Myśląc o Książce bez sensu i jej chwytliwym tytule wyobrażałam sobie, że będzie to ten rodzaj zabawy, w której bezsens można zamienić w kreatywność i zabawę. Wypisywanie pięciu słów, które najlepiej mnie opisują, nie wydaje się szczególnie interesującym zadaniem, podobnie jak wypisywanie ulubionych rzeczy typu książka, piosenka, kolor, youtuber, przyjaciel (?),blogger itd., biorąc pod uwagę, że cały czas poznaje się nowe książki i piosenki, więc po pewnym czasie zmieniają się te ulubione.
Mimo tych całkiem sporych minusów, jakie ma Książka bez sensu, znalazłam kilka ciekawych zadań, które wymagają zaangażowania i wyobraźni. Interesujące jest układanie nowej historii z nagłówków gazet, tworzenie listy gości na swoje wymarzone przyjęcie, wyklejanie twarzy z fragmentów zdjęć z gazet (znów gazety),rysowanie komiksu o swoim tygodniu, ułożenie nowej piosenki z pięciu fragmentów innych utworów lub tzw. „strony bez sensu”, które czytelnik może wypełniać tak, jak chce. Niestety w całej książce takich zadań jest zaledwie kilka, co mocno wpływa na jej atrakcyjność i ocenę całości.
Książka bez sensu cechuje się tym, że w większości naprawdę jest bez sensu – i to nie w takim słowa znaczeniu, jak wspomniałam wcześniej, czyli bezsensowności, którą można zamienić w coś kreatywnego. Została stworzona na fali podobnych hitów do kreślenia, pisania i niszczenia. Wiele z zadań było mało oryginalnych, a podejrzewam nawet, że niektóre większość z nas robiła z ciekawości w dzieciństwie, bo w łapki grał chyba każdy z nas. Niewiele również wymagało od czytelnika kreatywności, a większość opierała się na zasadzie: zaznacz, kiedy zobaczysz…, napisz, jak chciałbyś…, pokoloruj, dorysuj, zakreśl…. Miałam wrażenie, że kilka z nich po prostu powtarza się z innych tego typu książek. Czy Książka bez sensu jest złym wyborem? Jeśli ktoś lubi takie zabawy, to z pewnością trafi w jego gust, ale jeśli oczekujecie wielkiej zabawy i elementów zaskoczenia, może Was trochę zawieść. Jak dla mnie powtórka z zabawy momentami była przyjemna.
http://zanim-zajdzie-slonce.blogspot.com/2015/09/198-ksiazka-bez-sensu-alfie-deyes.html