Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrzej Panufnik
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Andrzej_Panufnik_Polish_composer.jpg
2
8,7/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, muzyka
Urodzony: 24.09.1914Zmarły: 27.10.1991
Andrzej Panufnik urodził się w Warszawie jako drugie dziecko znanego lutnika Tomasza i Matildy Thones – skrzypaczki pochodzenia angielskiego. Od najmłodszych lat wykazywał duże zainteresowanie muzyką i kompozycją, pierwsze lekcje fortepianu odbył dzięki swojej babci. Pomimo początkowych sprzeciwów ojca rozpoczął studia w Konserwatorium Warszawskim w klasie perkusji (po niezdanym egzaminie do klasy fortepianu),lecz szybko zmienił specjalizację na kompozycję i teorię muzyki. Po skończeniu studiów z wyróżnieniem i w krótszym od przewidzianego czasie (1932-1936) kontynuował swoją muzyczną edukację u Feliksa Weingartnera (dyrygentura, 1938-1939) w Wiedeńskiej Akademii Muzycznej. Później spędził parę miesięcy w Paryżu i Londynie, gdzie studiował prywatnie i skomponował swoją pierwszą symfonię. W Londynie spotkał się ponownie z Weingartnerem, zmuszonym wcześniej podczas Anschlussu Austrii do opuszczenia kraju. Dyrygent ten namawiał go do zostania w Anglii z powodu zawieruchy politycznej, jednakże Panufnik zdecydował się na powrót do Polski Podczas okupacji Warszawy przez Niemców w czasie II wojny światowej Panufnik zarobkował razem z innym wielkim polskim kompozytorem i swoim przyjacielem Witoldem Lutosławskim w duecie fortepianowym, grając w kawiarniach stolicy. W tym czasie koncerty Polaków i inne większe zgromadzenia ludności były zabronione przez okupanta. Pomimo wojny nie zaprzestał komponowania – powstały wtedy pieśni podziemia (m.in. Warszawskie dzieci, ciesząca się dużą popularnością),Uwertura tragiczna. Na czas powstania warszawskiego wraz z matką opuścił stolicę zostawiając tam wszystkie swoje partytury. Po powrocie w 1945 okazało się, że jego nuty pomimo przetrwania wojny, posłużyły nowym lokatorom jako opał w piecu. Po wojnie Panufnik przeniósł się do Krakowa, gdzie zajął się komponowaniem muzyki filmowej dla Wytwórni Filmów Wojskowych. W większości były to filmy propagandowe. Niedługo później został głównym dyrygentem Filharmonii Krakowskiej. Równocześnie starał się zrekonstruować utwory utracone podczas wojny zaczynając od Uwertury tragicznej, którą jeszcze świeżo miał w pamięci. W dalszej kolejności odtworzył Trio fortepianowe, Polskie pieśni ludowe oraz pierwszą symfonię, jednakże problemy, na które natrafił podczas pracy z tą ostatnią, spowodowały, iż postanowił skoncentrować się nad nowymi kompozycjami. W latach 1946-1947 Panufnik został dyrektorem odradzającej się po zamknięciu na czas wojny Filharmonii Warszawskiej. Jednakże z powodu biurokratycznych problemów w zapewnieniu muzykom odpowiednich warunków (np. mieszkaniowych) w proteście zrezygnował. Równocześnie często koncertował, także zagranicą, prowadząc m.in. Filharmoników Berlińskich. W tym czasie powstał także Krąg kwintowy na fortepian (opublikowany jako Dwanaście miniatur),Nokturn na orkiestrę (zainspirowany nocnym niebem Londynu i rzeką Tamizą) oraz Sinfonia Rustica, której nie chciał nazwać nr 3, pamiętając o wcześniej utraconych już dwóch utworach w tej formie. W 1949 roku Prezydent RP Bolesław Bierut nadał mu Order Sztandaru Pracy I klasy. Panufnik został nakłoniony do zaakceptowania stanowiska wiceprezesa nowo powstałego Związku Kompozytorów Polskich (ZKP),co dało mu możliwość spotkania z takimi kompozytorami jak Zoltán Kodály, Benjamin Frankel czy Alan Bush. Jednak z powodu politycznego charakteru konferencji organizowanych przez ten związek czuł się on wmanewrowany w to stanowisko. Ponadto nowe polskie władze odgrywały coraz to większą rolę w wyznaczaniu kierunków i granic sztuki. Podstawową i jedyną metodą dozwolonej twórczości artystycznej był wówczas socrealizm. Panufnik, nieidentyfikujący się z nowymi władzami i niebędący członkiem żadnej partii, zwrócił się wtedy do historycznej muzyki polskiej. Na podstawie tego materiału powstała wtedy Suita staropolska na orkiestrę smyczkową (1950). Początkowo krytyka jego kompozycji, jako zbyt formalistycznych i nieprzystających do socrealizmu, odnosiła się do Nokturnu. Później także jego Sinfonia Rustica została zakazana, choć gremium, które o tym zadecydowało, wcześniej nagrodziło go za ten utwór w Konkursie kompozytorskim im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Równocześnie Panufnik zdobywał coraz większe uznanie za granicą, za co komunistyczne władze uhonorowały go odznaczeniami państwowymi. W 1950 Panufnik był członkiem polskiej delegacji w Związku Radzieckim, która miała poznać radzieckie metody dydaktyczne. Podczas tej wizyty spotkał się on m.in. z Dmitrijem Szostakowiczem i Aramem Chaczaturianem. Podczas jednej z rozmów z pomniejszymi kompozytorami naciskano na Panufnika, aby zdradził nad czym pracuje, wtedy niezobowiązująco wspomniał o pomyśle napisania Symfonii pokoju. Po powrocie kompozytor został przeniesiony w spokojne otoczenie, aby napisać swój utwór. Powstała wtedy trzyczęściowa symfonia zakończona słowami poety, a zarazem jego przyjaciela Jarosława Iwaszkiewicza. Koncepcja pokoju przyjęta przez Panufnika raczej nie była zgodna z oczekiwaniami władz i spotkała się z ich chłodną reakcją. Podczas pisania Symfonii pokoju spotkał Irlandkę Marie Elizabeth O'Mahoney (zwaną również Scarlett z względu na podobieństwo – zarówno charakteru, jak i wyglądu – do Scarlet O'Hary z powieści Margaret Mitchell Przeminęło z Wiatrem). Pomimo tego, że spędzała właśnie miesiąc miodowy ze swoim trzecim mężem, rozpoczęła romans z Panufnikiem[2]. Wkrótce potem okazało się, że jest ona epileptyczką. Nie zważając na różne przeciwności pobrali się w 1951 roku, a niedługo później urodziła się im córka – Oonagh. Teraz kompozytor musiał utrzymać rodzinę, więc zajął się pracą nad zyskowną wówczas muzyką filmową. W jednym z filmów wykorzystał ponownie polską muzykę dawną, a następnie użył stworzony tam materiał w utworze Concerto in modo antico. W 1952 Panufnik skomponował Uwerturę heroiczną opartą na pomyśle z 1939 roku, zainspirowany zmaganiem Polski z nazistowskim najazdem. Nie zdradzając jego znaczenia, zgłosił swój utwór w 1952 roku do przedolimpijskiego konkursu muzycznego w Helsinkach i wygrał go. Równocześnie w kraju utwór został odebrany jako zbyt formalistyczny. W 1952 otrzymał nagrodę państwową II stopnia. Wiosną 1953 roku wyjechał z Kameralną Orkiestrą Warszawskiej Filharmonii na tournée po Chinach, gdzie spotkał się m.in. z premierem Zhou Enlai, a także przelotnie z sekretarzem Mao. Podczas pobytu w Chinach dowiedział się, że jego córka Oonagh utopiła się w czasie ataku padaczki kąpiącej ją Scarlett. Jakiś czas po powrocie do Warszawy poproszono go, by napisał list adresowany do zachodnich muzyków, aby wzbudzić u nich poparcie dla polskiego ruchu pokoju. Panufnik odebrał to jako nawoływanie do szpiegowania dla Moskwy i uznał, że przepełniło to czarę jego goryczy. W 1954 Panufnik nie był już w stanie pogodzić swego przywiązania do ojczyzny z pogardą dla muzycznej i ideologicznej polityki rządu. Postanowił wyemigrować do Wielkiej Brytanii, buntując się przeciw warunkom, w jakich polscy kompozytorzy musieli pracować. Scarlett, której ojciec żył w Wielkiej Brytanii, łatwo uzyskała zgodę na wyjazd do Londynu i poprosiła polskich przyjaciół na emigracji o pomoc w przygotowaniu ucieczki męża. Panufnik wykorzystał wyjazd do Szwajcarii w roli dyrygenta. Pomimo stałej obserwacji przez podejrzewające zamiar kompozytora polskie służby, udało mu się pod osłoną nocy dojechać do lotniska w Zurychu. Po przylocie do Londynu uzyskał azyl polityczny, wywołując tym międzynarodowe napięcia. Polski rząd uznał go za zdrajcę i zakazał publikacji i wykonywania wszystkich jego dzieł. Pomimo, iż przed wylotem był uznawany przez środowisko muzyczne oraz władze za jednego z najwybitniejszych kompozytorów i dyrygentów, po swoim wyjeździe stał się persona non grata aż do roku 1977. Panufnik przybył do Wielkiej Brytanii właściwie bez środków do życia i początkowo utrzymywał się z okazjonalnych występów dyrygenckich. Nieoceniona okazała się także pomoc zaprzyjaźnionych kompozytorów jak Ralph Vaughan Williams, czy Arthur Benjamin. Panufnik był niezwykle wzruszony ich zawodową solidarnością. Jego przyjaciel, pianista Witold Małcużyński pomógł mu znaleźć finansowy patronat. Pojawiły się też rozbieżności małżeńskie – Scarlett oczekiwała życia towarzyskiego i rozrywek, natomiast Panufnik potrzebował spokoju, aby móc komponować. Podczas wizyty w USA uczestniczył w wykonaniu swojej Symfonii pokoju pod kierownictwem Leopolda Stokowskiego. Wydarzenie to skłoniło go do przekomponowania tego napisanego wg niego pod przymusem utworu. Odrzucił m.in. części chóralne i zmienił tytuł na Sinfonia elegiaca. Wykonanie tego utworu pod kierownictwem także Leopolda Stokowskiego okazało się niemałym sukcesem. W latach 1957-1959 jego sytuacja finansowa uległa poprawie, gdyż został głównym dyrygentem Orkiestry Symfonicznej w Birmingham. Jednakże przygotowanie i poprowadzenie pięćdziesięciu koncertów rocznie utrudniało znacząco działalność kompozytorską. W 1957 Panufnik zakochał się w Winsome Ward. Rok później zdiagnozowano u niej chorobę nowotworową pogrążając ponownie kompozytora w rozpaczy. Powstały wtedy jego Koncert fortepianowy i Sinfonia sacra. Poznał też Camillę Jessel, wówczas dwudziestoletnią. Przedstawiono mu ją jako pomoc w utrzymywaniu korespondencji. Szybko okazało się, że Panufnik nie odpowiedział wcześniej na wiele propozycji dyrygenckich i zamówień kompozytorskich. Dzięki temu wsparciu kompozytor mógł poświęcić więcej czasu na tworzenie. W 1963 r. Panufnik skończył nową wersję Sinfonia sacra i wygrał nią konkurs w Monako na najlepszy utwór orkiestrowy. Po śmierci Winsome Ward w 1963 r. Panufnik i Jessel zbliżyli się do siebie i pobrali się w listopadzie 1963 r. Przeprowadzili się wówczas do domu niedaleko Tamizy w Twickenham (Greater London). Jego prace powstawały na zamówienie takich sław jak Leopold Stokowski (Universal Prayer),Yehudi Menuhin (Koncert skrzypcowy),czy Mścisław Rostropowicz (Koncert wiolonczelowy) oraz orkiestr z Londynu, Bostonu i Monte Carlo. Panufnik nie wrócił do Polski aż do 1990 r. W 1991 r. został odznaczony przez królową Elżbietę II tytułem szlacheckim. Zmarł w Twickenham. Doktor honoris causa Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Panufnik miał ze swoją drugą żoną Camillą dwoje dzieci – córkę Roksanę (ur. 24-04-1968 w Londynie) i syna Jeremy'ego (Jema) (ur. 1969). Roxanna, tak jak i ojciec wybrała zawód kompozytorski. Jeremy natomiast jest didżejem, obraca się także w kręgu animacji. W 2009 r. powstał obraz produkcji polskiej pt. "Tata zza żelaznej kurtyny", gdzie narratorem dokumentu Krzysztofa Rzączyńskiego jest właśnie Jem.
8,7/10średnia ocena książek autora
24 przeczytało książki autora
35 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Zygmunt Mycielski – Andrzej Panufnik: Korespondencja. Część 1: Lata 1949-1969
10,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Panufnik. Autobiografia Andrzej Panufnik
7,3
Ta dosyć zajmująca książka została wydana przez wydawnictwo Marginesy, o ile mi wiadomo w związku z rokiem Panufnika, który odbywał się w Polsce w 2014 r.
Ciekawie wydana, wypełniona zdjęciami autobiografia, w sposób bardzo przystępny i łatwy w czytaniu przybliża życie tego niestety mało znanego w Polsce kompozytora. Oczywiście jak na autobiografię przystało, prezentuje ona obraz kompletnie jednostronny i pozbawiony wszelkiej krytyki, głębszej, niż delikatna i zazwyczaj pozytywna autoocena własnych zachowań.
Za czasów PRL pod adresem kompozytora wysuwano różnego rodzaju oskarżeni, głównie w związku z jego ucieczką do Anglii z rządzonej przez komunistów Polski. Pewne wątpliwości dotyczące osoby Panufnika, krążą do dziś i nie ukrywam, że w moim odbiorze książka tylko je pogłębiła, mimo usilnych prób autora i jego ostatniej żony (która napisała końcową część książki),aby osobę Andrzeja Panufnika przedstawić w jak najlepszym świetle.
Opis ciekawego, pełnego problemów i miłości do muzyki życia, w połączeniu z rzucającą się w oczy w autobiografii pasywną postawą muzyka w czasie II wojny światowej, a nawet wchodzeniem w pewne porozumienia z nazistowskimi władzami okupowanej Warszawy (chodziło o skrzypce),pozostawia pewne pytania bez odpowiedzi. Dotyczy to także okresu późniejszego, ale również postawy wobec kobiet, która zdawała się być interesowna i raczej pozbawiona skłonności do poświęceń. Mogę się mylić, ale takie myśli nasunęły mi się gdy czytałam książkę.
Czy uda się przywrócić Panufnikowi miejsce należne mu w panteonie polskich kompozytorów, albo chociaż przenieść go do powszechnej świadomości Polaków? Wątpię. Może za dużo czasu upłynęło, a może jego muzyka po prostu nie trafia w gusta Polaków. Rok Panufnika za nami, autobiografia przeczytana, utworów kompozytora próżno szukać w repertuarach polskich Filharmonii....
Czy przeczytać autobiografię? Tak! To nie tylko dosyć soczysty portret polskiego, docenianego na Zachodzie kompozytora, ale także wielobarwny obraz epoki i jej realiów.