Wyżyny rozkoszy, czyli o erotykach słów kilka
Jeszcze nie tak dawno książki erotyczne traktowane były niczym Kopciuszek – wyśmiewane, pogardzane i zamykane w komórce na kilka spustów, gdy do domów przychodzili ważni goście. Mało kto przyznawał się do czytania „takich rzeczy”, a pogięte egzemplarze spoczywały wygnane w drugich rzędach lub leżały schowane pod materacem. Teraz literatura erotyczna wróciła do łask i nierzadko staje się tematem burzliwych dyskusji, a kolejne ekranizacje poszczególnych, nomen omen, pozycji ściągają do kin liczną publikę.
Grey ma wiele twarzy
Według E. L. James (pod tym pseudonimem skrywa się Erika Lena Mitchell) twarzy tych jest pięćdziesiąt i chociaż jej seria ma licznych krytyków, nie da się ukryć, że to właśnie dzięki tym książkom wielu czytelników rozpoczęło swoją przygodę z literaturą erotyczną. James przyznawała, że za inspirację posłużyła jej młodzieżowa saga „Zmierzch”; zaczynała zresztą od publikowania w internecie fanfików opartych na prozie Stephenie Meyer. Potem, ośmielona zachęcającymi komentarzami, napisała własną powieść, w której Anastasia Steele, niewinna i nieśmiała studentka literatury, poznaje bogatego rozpustnika Christiana Greya. Jaki jest efekt? Czytelnikowi obiecuje się opisy soczystych harców BDSM, tymczasem dostajemy dość pensjonarską prozę z bohaterką, która w chwilach rozkoszy wzywa świętego Barnabę. To coś, co powszechnie określa się bardziej jako porno dla znudzonych gospodyń domowych, choć i one pewnie mogłyby z łatwością znaleźć bardziej rozgrzewającą pozycję. Dla niektórych najlepszym podsumowaniem lektury jest komentarz Joanny Koroniewskiej, którego nie wycięto z ostatecznej wersji czytanego przez nią audiobooka: „Zaraz się zrzygam”.
Francuski pocałunek
„Emmanuelle” Emmanuelle Arsan (to oczywiście chwytliwy pseudonim) jest jedną z tych książek, które wielu nastolatków znajdowało w sypialni rodziców i pożyczało po kryjomu pod ich nieobecność – czasem na wieczne nieoddanie, z nadzieją, że dorośli się nie zorientują w brakach na bibliotecznej półce. Emanuelle, piękna Francuzka, początkowo (skąd my to znamy?) niewinna i nieśmiała, z każdą kolejną stroną odkrywa w sobie nowe pokłady pożądania i pragnie doświadczać coraz to nowych przyjemności. Dziś powieść być może już tak nie szokuje – została wydana w 1967 roku – a z perspektywy czasu mizerny warsztat autorki może budzić uśmiech, ale to wciąż warty poznania klasyk, który doczekał się głośnej ekranizacji. Niebawem powstanie kolejna – z Leą Seydoux w roli głównej.
Mroczna strona baśni
Śpiąca królewna zapada w sen, zostaje obudzona przez księcia, który zdejmuje z niej klątwę, i żyją długo i szczęśliwie. Brzmi jak piękna historia z dzieciństwa? Niekoniecznie. W „Przebudzeniu Śpiącej Królewny” książę budzi bowiem śpiącą Różyczkę gwałtem, a potem, zgodnie z obowiązującym zwyczajem, zabiera ją do siebie, by została jego seksualną niewolnicą. Trylogia to barwny opis pikantnych praktyk BDSM, perwersyjnych i nierzadko brutalnych. Bardziej pruderyjni czytelnicy mogą być zniesmaczeni, ci szukający mocnych wrażeń pewnie znajdą tu coś dla siebie. A to wszystko wyszło spod ręki Anne Rice, tej samej, która dała nam „Wywiad z wampirem”. I chociaż napisała je pod pseudonimem, jako A. N. Roquelaure, podkreślała, że jest ze swojej historii o Różyczce wyjątkowo dumna.
Zakazany owoc
Kiedy książka Johna Clelanda ujrzała światło dzienne, wzbudziła tak wielkie kontrowersje, że z miejsca trafiła na listę dzieł zakazanych. Autora oskarżano o obsceniczność, znieważenie dobrych obyczajów, kpinę z religii, honoru i rządu. Najwyraźniej w roku 1748 świat nie był jeszcze gotowy na „Pamiętniki Fanny Hill”, powieść będącą opisem losów kurtyzany i jej zabaw z klientami odwiedzającymi dom rozkoszy. Czy jednak aby na pewno? Książka, chociaż odsądzona od czci i wiary, mająca zostać skazana na zapomnienie, cieszyła się tak wielką popularnością, że dodrukowywano pirackie egzemplarze i z Anglii wypłynęła na wielki świat (gdzie również szybko została wyklęta). Co ciekawe, Cleland swoje dzieło napisał w więzieniu, w którym siedział za długi – jak wyznał później sędziemu, wydał powieść, by spłacić swoich wierzycieli. Ten cel osiągnął, ale zaraz potem znów wylądował za kratkami, oskarżony o sianie swą książką wśród zacnych ludzi zgorszenia.
Klasyki nie do pominięcia
Czytelnicy spragnieni szokujących doznań powinni sięgnąć po dzieła Markiza de Sade, od którego nazwiska pochodzi słowo „sadyzm” – łatwo się więc domyślić, czego można się spodziewać po lekturze jego książek. Zresztą biografia autora, szalonego, uzależnionego od seksu skandalisty, jest równie pikantna jak jego twórczość. „Dziewięć i pół tygodnia” Elizabeth McNeill przyćmiła ekranizacja z Kim Basinger i Mickeyem Rourke’em, ale wciąż warto zajrzeć do pierwowzoru. Anais Nin, autorka książek „Delta Wenus”, uważana jest za jedną z najlepszych autorek prozy erotycznej. A jeśli ktoś chciałby nie tylko zagłębić się w tekst, ale i „pooglądać obrazki”, powinien sięgnąć po jedno z arcydzieł komiksu, „Zagubione dziewczęta” Alana Moore’a, w którym Alicja z Krainy Czarów, Wendy z Nibylandii i Dorotka z Krainy Oz – już jako dojrzałe kobiety – odkrywają przed czytelnikiem swoją zupełnie inną stronę.
A wy lubicie czytać erotyki? Macie jakieś ulubione tytuły?
komentarze [56]
Z mojego punktu widzenia ciężko pisać całą książkę o zagadnieniu, którego naturalna siła leży w punktowej i chwilowej eskalacji. Wątki erotyczne są ok, ale jedynie wtedy, gdy stanowią zwieńczenie innego, subtelnie prowadzonego wątku, który buduje napięcie seksualne, zaś sam moment kulminacyjny jest krótki i intensywny. Podobnie jest z romansami. Wyjątkiem są może historię,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Taki wdzięczny temat, a dopiero teraz zauważyłem ten "artykuł". W cudzysłowie, bo ciężko ten tekst jakoś określić. Nie analizuje, nie opisuje (prócz kilku pozycji), nie intryguje - co najwyżej zachęca do rozmowy. Także moja prośba do LC - przyłóżcie się do do tego typu tekstów, bo póki co są na odwal się. Znacznie ciekawiej jest w sekcji komentarzy.
A co do literatury...
Typowych erotyków nie czytałem, ale przeczytałem za to kilka książek Andrzeja Setmana i spodobało mi się, jak bardzo życiowe były te książki i jak autor potrafił wpłynąć na wyobraźnię w scenach miłosnych.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postIlekroć czytam jakiegoś erotyka, okazuje się grafomanią, nie tylko w kwestii erotyki, ale w kwestii całej książki, więc jestem - delikatnie, waniliowo - zrażona
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie. Sięgnęłam po kilka, jak nie kilkanaście tytułów, ale żadnej z nich nie doczytałam do końca. Ciarki żenady były zbyt wielkie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPewnie że uwielbiam erotyki. Między innymi ostatnio wciągnęłam się w książki Moniki Ligi. Tam jest romans, erotyk czasem coś brutalniejszego, w zależności od tego, którą książkę się czyta. Ale z takich książek to jeszcze książki Pauliny Świst mi się podobają. A jeśli ktoś lubi mocny sex i wyuzdanie, a nawet różne perwersje, to polecić mogę książki Agnieszki Kowalskiej -...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJa mogę polecić "Kobietę Gabriela" - Robin Shone. Oryginalna, nietypowa, wciągająca. Trzyma w napięciu i to nie jednym... Naprawdę polecam - tylko to nie jest książka dla każdego, ponieważ jej styl jest bardzo specyficzny i albo się go pokocha, albo znienawidzi ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZ literatury erotycznej polskich autorów to tylko Nienacki i Petersin. Przyćmiewają wszystkich autorów zagranicznych, może poza de Sadem i Miao Sing.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZ opisanych w artykule książek czytałem tylko serie o Grey'u i do dziś nie pojmuję, dlaczego było o niej tak głośno. Ani to wybitnie ciekawe, ani wybitnie oburzające, bo bardziej "ekstremalne" i ciekawsze sceny były już choćby w trylogii Śpiącej Królewny od Anne Rice (ta mi się nawet podobało), czy nie skupionej na erotyce Trylogii Kusziela Jacqueline Carey
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postProblemem nie jest sama erotyka (jak moi poprzednicy: to jest część życia i związków, nie trzeba oczywiście o tym pisać, jeśli nie czuje się na siłach, ale prawda jest taka, że często wypada to nienaturalnie, gdy autor kompletnie pomija jakiekolwiek wzmianki o roli seksu w relacji swoich bohaterów), ale to, że takie sceny często są jedynym wabikiem, jaki ma przyciągnąć...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejOczywiście, że jest sporo książek, w których rola seksu w relacjach bywa marginalizowana. Ba, jest ich pewnie przytłaczająca większość. Mniemam, iż książka o wyłącznie seksualnych relacjach bohaterów mało kogo by interesowała. Był czas, kiedy do tej większości czytelniczej również należałam. Niemniej jednak, w pewnej chwili zrozumiałam czego oczekuje ode mnie moja Istota....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@Lucy Fair Nie sądzę. Współcześnie większość autorów porusza wątek seksualności, o ile nie są to książki dla małych dzieci, i nawet jeśli nie ma ,,momentów", to autor wyraźnie sugeruje fizyczność w relacji bohaterów. ,,Przytłaczająca większość" mogłaby wynikać z tego, że przez długi okres w historii takich tematów ,,nie wypadało" poruszać, ale nawet w znacznej części...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@FannyBrawne, masz rację, jest dokładnie tak, poruszane są te wątki. Czasem wypełnią kilka stron książki dla każdego. Ja jednak przestałam czytać normalne książki. Czytam aktualnie tylko takie, których treścią jest seks lub seksualność w postaci wogóle trudno akceptowalnej dla mnie samej, gdyby taka miała być rzeczywistość. Moją ukrytą przed światem osobę to jednak właśnie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNiespecjalnie interesują mnie cudze fantazje seksualne, więc będę wdzięczna, jeśli kolejne odpowiedzi na mój komentarz nie będą wyglądać w ten sposób.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa bym jeszcze wziął pod uwagę gatunek książki. Jak czytam jakieś fantasy czy sensację, to szczerze mówiąc nie lubię jak autor wrzuca "momenty". Zwłaszcza, że nie każdy je potrafi dobrze opisać i wychodzą nienaturalne, jakby wstawione na siłę. Z drugiej strony nie jestem zwolennikiem całkowitego pomijania erotyki, bo stanowi na tyle istotną część naszego życia, że całkowity...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@FannyBrawne, moje utożsamienie z moją Istotą, natchnieniem, duszą, Mroczką czy jakkolwiek To nazwać jest żadne. Jawi mi się ono tak samo cudze jak te potworne indywidua z horrorów. Nie, nie są to moje fantazje. To jest produkt tego co czytam, a czytam to z premedytacją.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
"Okay, nie zarżnę kolegi z pracy jak wieprza czerpiąc pomysł z jednego z horrorów lecz moja Mroczka lubi go rżnąć i nic nie jest w stanie jej
tego wyperswadować. Zadowalam ją więc przybliżaniem jej pikantnych
historii (...)"
@Lucy Fair A jesteś pewna, że będziesz potrafiła to w sobie skontrolować?? Bo ja uważam, że przykładowo, pedofilia może zacząć się od tego, że...
@MarekFeliks, to dobry przykład, który podałeś. Mogłabym się za tę insynuację nawet na Ciebie obrazić. Nic z tego. Nie czuję nic w związku z tą prowokacją. Spływa to po mnie jak woda. Natomiast zgadzam się, że pedofilów trzeba eliminować. Ze swej strony daję Ci wolną rękę we wprowadzaniu tego dzieła w czyn, ponieważ jestem aktorką i moja jego eliminacja mogłaby okazać się...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@Lucy Fair nie miałem zamiaru Cię niczym obrażać - serio! i absolutnie niczego nie chciałem insynuować ani prowokować a przykład z pedofilią był jedynie przykładem i niczym więcej...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Jerico Myślę, że w ogóle problemem jest reklamowanie niektórych książek jako ,,fantastyka", ,,kryminał", ,,historyczne",itp., kiedy tak naprawdę w środku jest głównie romans, a czasem i erotyk :/
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post