Oto finaliści Nagrody Literackiej Nike 2019

LubimyCzytać LubimyCzytać
06.09.2019

W finale Literackiej Nagrody Nike 2019 znalazło się siedem książek. Wśród nich także te, które zdobyły uznanie nie tylko krytyków, lecz także szerokiego grona czytelników. Na liście finalistów są Aleksander Kaczorowski, Marcin Kołodziejczyk, Małgorzata Rejmer, Zyta Rudzka, Juliusz Strachota, Mariusz Szczygieł i Szczepan Twardoch.

Oto finaliści Nagrody Literackiej Nike 2019

Nagroda Nike przyznawana jest za najlepszą książkę wydaną w poprzednim roku. Wyboru dokonuje jury, w tym roku w składzie: Teresa Bogucka, Agata Dowgird, Maryla Hopfinger, Dariusz Kosiński, Anna Nasiłowska, Antoni Pawlak, Paweł Próchniak, Joanna Szczęsna i Marek Zaleski (przewodniczący). 

Na Warszawskich Targach Książki 23 maja 2019 roku członkowie jury wskazali 20 tytułów nominowanych do nagrody. Dziś ogłosili, że w ścisłym finale znalazły się cztery powieści, dwie książki reporterskie i biografia.

Poniżej lista finalistów:

Wszyscy Czesi wiedzą, kim był Ota Pavel. Syn czeskiego Żyda dotknięty traumą Holokaustu, powojenny ideowy komunista, najpracowitszy czeski dziennikarz sportowy, obsesyjny perfekcjonista, genialny pisarz dotknięty chorobą psychiczną.

Życie Oty Pavla jest wcieleniem dwudziestowiecznego losu mieszkańca Europy Środkowej, modelowym przykładem tego, jak wielkie wydarzenia determinują losy człowieka, nawet jeśli on sam nie miał na nie żadnego wpływu. Pavlowi najbardziej zależało na tym, by zostać pisarzem. To się udało. I chociaż nie zaznał sławy ani splendorów, wpisał się w wielką tradycję środkowoeuropejskiej literatury żydowskiej, której symbolami są Franz Kafka, Egon Erwin Kisch czy Max Brod, pozostając jednocześnie pisarzem na wskroś czeskim. Wielu Polaków czytało „Śmierć pięknych saren”, wielu zakochało się w tej książce od pierwszej lektury, ale teraz mamy okazję dowiedzieć się więcej o człowieku, który kiedyś w życiu postanowił: „Najpierw sprawię sobie maszynę do pisania, a zaraz potem piękną wędkę na ryby”.

Na miłość boską, nie chcesz czytać tej powieści!

Jeżeli jesteś w drodze do dyskontu. Albo do modnej galerii.
Jeżeli pijesz piwo do biesiadnej tv. Albo wino przy muzyce klasycznej.
Jeżeli nie starcza ci do pierwszego. Albo kupujesz nowe auto.
Jeżeli jesteś prawdziwym Polakiem albo polactwem pogardzasz.
Nie czuj się bezpieczny. I trzymaj się z dala od tej książki.
Zaraza. Hańba. Zaprzaństwo. Wraża propaganda za judaszowe srebrniki.

Choć niektórzy twierdzą, że to nowa epopeja pisana ku pokrzepieniu serc – nie wierz! Bądź czujny, wróg czuwa wszędzie.
Doskonale czarne zwierciadło przechadzające się nie tyle gościńcem, co podrzędnymi ulicami polskiego miasta – oto powieść Marcina Kołodziejczyka. Pierwsza taka. Przełomowa, waląca prawdą po oczach jak mityczny Edek pięścią w ryj.

Czy przetrwamy?

Kołodziejczyk, autor kultowego tomu reportaży „Dysforia. Przypadki mieszczan polskich” po raz pierwszy jako prozaik. Pisze najmocniej.

„Bombaj czasami wprowadzał się piciem w taką pozaumysłowość, że za zrobienie dziecka piętnastolatce ze swojego plemienia, oraz za przymuszanie jej do innych czynności w stanie oszołomienia, wytoczyli na niego sankcję z dwieście kaka z jedynką. Czyli nagłe nieszczęście.”

„Wyczuwało się podskórnie, że wpierw nastąpi u nas powstanie zbrojne przeciw, a później się ustali przeciw czemu.”

„Błoto słodsze niż miód” to opowieść o kraju udręczonym terrorem Envera Hoxhy, komunistycznego dyktatora, dla którego nawet stalinowska Rosja i maoistyczne Chiny były zbyt liberalne. O ludziach z dnia na dzień skazywanych na zesłanie tylko dlatego, że urodzili się w niewłaściwej rodzinie lub szeptem w czterech ścianach próbowali samodzielnie myśleć. O krwawych buntach w obozach pracy, tragicznych ucieczkach z kraju zamienionego w bunkier, o życiorysach ofiarowanych na ołtarzu ideologicznego raju i o tych, którzy je miażdżyli, nie bacząc na konsekwencje.

Układając opowieści swoich bohaterów w chór przejmujących głosów, autorka odsłania fragment najczarniejszego okresu w historii Albanii i zapisuje kolejną kartę w księdze upadku wartości humanistycznych XX wieku.

„Pewnego dnia podszedł do mnie mężczyzna z papierosem: ma pani ogień? Odpowiedź zajęła mi kilka lat, ale pytanie było jak iskra. Moja wyobraźnia zajęła się i stanęła w płomieniach.”

Opowieść zaczyna się na pozór zwyczajnie. Któregoś dnia Romę Dąbrowską, starą poetkę, zaczepia na przystanku młody mężczyzna. Krótkie spotkanie staje się dla niej swoistym odkryciem – uświadamia sobie, że jej życie erotyczne dobiegło już końca. Odtąd Roma rozpoczyna swój życiowy bilans miłosny: wydobywa z pamięci erotyczne przygody, krótkie chwile namiętności i miłosne wspomnienia. Powoli odkrywa siebie w różnych rolach: córki, żony, pisarki i matki. Wspominając dawne miłostki, zastanawia się, co stało się z jej genialną córką, która pewnego dnia ją opuściła. Odnalezienie jej stanie się dla Romy równie istotne, jak odpowiedź na pytanie, kim właściwie jest ona sama – i kim są dla niej ludzie spotkani niegdyś na jej życiowej drodze.

„Krótka wymiana ognia” to przepełniony ironią oraz błyskotliwym humorem portret kobiety, której ciało, bez jej zgody, postanowiło się zestarzeć. Dawni wielbiciele, byli mężowie, postać matki powracają w groteskowych wizjach bohaterki, która rozpatrując swoje klęski, pozostaje wierna dewizie – „Kiedy jest smutno, to niech będzie chociaż wesoło”.

Jeśli pół życia się zmyśliło, a resztę przegapiło, to można zawrócić do ostatniego wyraźnego obrazu w pamięci i od niego zacząć jeszcze raz. Nawet jeśli tym obrazem jest Związek Radziecki.

Po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego trafiłem na przewodnik po ZSRR, który namiętnie kartkowałem w dzieciństwie. I znów: Baku. Samarkanda. Frunze. Duszanbe. Leninabad. Kaukaskie Mineralne Wody. Ałma Ata. Obóz pionierów Artek na Krymie. Nazwy, mapy i zdjęcia wciąż działały, więc zamiast trenować codzienność, wybrałem się na skrzyżowanie pamięci i fantazji.

 

Nie ma kogoś. Nie ma czegoś. Nie ma przeszłości. Nie ma pamięci. Nie ma widelców do sera. Nie ma miłości. Nie ma życia. Nie ma fikcji. Nie ma właściwego koloru. Nie ma komisji. Nie ma grobu. Nie ma siostry. Nie ma klamek. Nie ma niebieskich tulipanów. Nie ma nie ma.

Rozmówcami Szczygła są ludzie z różnych światów: czeska poetka, ukraiński żołnierz, polska księgowa, izraelska pisarka, a także jego ojciec, z którym autor wybiera się ostatni raz w życiu do Pragi. Nad książką unosi się rada, którą dała autorowi Hanna Krall: „Wszystko musi mieć swoją formę, swój rytm, panie Mariuszu. Zwłaszcza nieobecność”.

Zaskakująca kontynuacja jednego z największych bestsellerów ostatnich lat.

Ryfka ma jeden cel — przetrwać. W swojej kryjówce pielęgnuje na wpół przytomnego Jakuba Szapirę, który niczym nie przypomina niegdysiejszego postrachu stolicy. Kobieta nocami wychodzi na gruzowisko, którym po polskim powstaniu stała się Warszawa. Zdobywa pożywienie, obmyśla plan dalszej ucieczki, pieniądze wymienia na coś znacznie cenniejszego — na broń. Jej oczy widzą upadek dawnego „królestwa” Szapiry, jej nozdrza rozpoznają zapach porzuconych resztek jedzenia, jak i trupi odór, a do jej uszu dochodzą coraz to nowe pogłoski. Podobno pod ruinami byłego getta żyje nieomal mityczny Ares, krwią podpisujący swoje nazistowskie ofiary.

Dawid, syn Szapiry, przeżył wywózkę z Umschlagplatz. O losie ojca niewiele wie, bo też mało go on obchodzi. W ukryciu wspomina dawne czasy i przedwojenną potęgę Jakuba. Spotkał w życiu wielu złych ludzi, ale nikt nie jawi mu się gorszym niż Jakub Szapiro… Opowieść Ryfki i historia Dawida układają się w zaskakującą kontynuację „Króla”, jednego z największych bestsellerów ostatnich lat. Chwytająca za gardło opowieść o wojnie oraz bezkompromisowe spojrzenie na oprawców i ofiary. Żydzi, Polacy i Niemcy. I to najtrudniejsze wyzwanie… pozostać człowiekiem.

Laureata lub laureatkę poznamy w niedzielę, 6 października br. Nagrodą jest 100 tys. zł i statuetka projektu Gustawa Zemły. Celem Nagrody Nike jest promocja polskiej literatury, a w konkursie mogą startować wszystkie gatunki literackie. Organizatorami są Fundacja Nagrody Literackiej „NIKE” i „Gazeta Wyborcza”, fundatorem Fundacja Agory.

Laureatem Nagrody Nike w 2018 roku został Marcin Wicha za książkę „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”.


komentarze [10]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Paweł Jankowski - awatar
Paweł 06.10.2019 21:11
Czytelnik

Kiedy tylko Golem na Alejach Marcinkowskiego padł powalony wichurą, od razu pomyślałem, że to nie jest czeski film ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Paweł Jankowski - awatar
Paweł 09.09.2019 10:21
Czytelnik

Twardoch chyba znów przepadnie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
darek_lask  - awatar
darek_lask 09.09.2019 07:34
Czytelniczka

Trzymam kciuki za p. Kołodziejczyka.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
PawelM  - awatar
PawelM 07.09.2019 22:36
Bibliotekarz

Jakoś na jedno kopyto - niby beletrystyka, a jednak literatura faktu z tematyką XX i XXI wiek. Coś odnoszę wrażenie, że od wartości literackich istotniejsza jest polityczna poprawność.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kamil  - awatar
Kamil 06.09.2019 19:39
Czytelnik

Ciekawe czy wygra Zyta Rudzka, która zbiera w tym roku wszystkie laury za swoją powieść? Konkurentką z pewnością jest Małgorzata Rejmer, która może dostać jeszcze nagrodę czytelników.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Falko  - awatar
Falko 07.09.2019 15:25
Czytelnik

Też obstawiam Rudzką jako laureatkę.

A Rejmer? Niewyjaśniony pozostaje dla mnie podziw dla jej "Błota..." Toż to nawet poprzedni "Bukareszt" - raczej nagrodowo przemilczany - był reportażem o wiele bardziej porządnym

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
EdyMon  - awatar
EdyMon 06.09.2019 13:37
Czytelniczka

Mój faworyt to Szczepan Twardoch.
Ciekawa też jestem powieści "Prymityw", której dotąd nie poznałam.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Falko  - awatar
Falko 06.09.2019 12:12
Czytelnik

Raczej mało oryginalne te wybory. Do Nike zaczynają być nominowani - chyba z automatu - ciągle ci sami autorzy. "Nie ma" czy "Błoto słodsze niż miód" to przecież najsłabsze książki Szczygła i Rejmer.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
PedroP  - awatar
PedroP 06.09.2019 21:28
Czytelnik

Zgadzam się. Te wszystkie nagrody i konkursy podszyte są kółkiem wzajemnej adoracji. Nie twierdzę, że są to złe książki, bo książka Rejmer jest niezła, ale czytałem wiele lepszych reportaży polskich i zagranicznych. Nie wierzę, że nie ma lepszych pozycji na rynku, my o nich po prostu nie wiemy, bo autorom ciężko się przebić w tym hermetycznym światku krytyków i pisarzy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 06.09.2019 09:24
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post