Penelope Douglas

Chyba po raz pierwszy nie wiem co napisać o książce, ta książka rozwaliła mi głowę. Myślałam, że nie spotka mnie już nic dziwniejszego niż Birthday Girl, ale jednak spotkało. Książka na pewno zapadnie w moją pamięć na dłużej przez jej kontrowersyjną tematykę. Czytając jąrobiłąm sobie przerwy, bo momentami było dla mnie za dużo. Cała fabuła jest nawet dobrze wymyślona pomijając te romanse z każdym. Zaczyna się od tego, że młoda Tiernan po śmierci sławnych rodziców wyprowadza się do swojego wujka na dzicz, żeby uciec od plotek i komentarzy na jej temat, nie sądziłam że to pójdzie, aż w taką dziwną stronę. Generalnie główna bohaterka mnie denerwowała, sama chciała tam zostać, a potem miała pretensje do całego świata, była bardzo niezdecydowana. Miałam wrażenie, że ona sama pchała się im wszystkim do łóżka, żeby coś sobie udowodnić. Jej wujek mnie irytował od samego początku był zimny, chamski i jednocześnie miał o niej chore fantazje, jego syn Kaleb wcale nie był lepszy, najnormalniejszą postacią chyba był Noah. Zaskoczyło mnie zakończenie, że główna bohaterka wybrała Kaleba, nie czułam między nimi żadnej chemii. Jedynymi wątkami, które naprawdę mi się podobały to było ukazanie jak toksyczni rodzice mogą zniszczyć psychikę dziecka i to, że w jakimś tam sensie Jake próbował pokazać jej jak wygląda prawdziwy dom. Książka na pewno dla ludzi o mocnych nerwach, ograniczenie wiekowe na książce nie bez powodu, radze przestrzegać.