rozwiń zwiń

Patronaty tygodnia

LubimyCzytać LubimyCzytać
10.06.2019

Taka pogoda może oznaczać tylko jedno – pora rozpocząć plenerowe czytanie. Ławka, koc w parku, a nawet spacer. Czytać można naprawdę wszędzie. Jeśli nie macie w swoich biblioteczkach żadnej nowej pozycji do pokazania się z nią na mieście, to Lubimyczytać.pl śpieszy z pomocą. Przed wami nowości, które jeszcze w tym tygodniu trafią na półkę.

Patronaty tygodnia

„Dziennik Anne Frank”Anne FrankAri FolmanDavid Polonsky (wyd. Stapis)

Kiedy Anne Frank w 1944 roku pisała: „ …czy zostanę jeszcze kiedyś dziennikarką i pisarką? Mam nadzieję, że tak, o, mam taką nadzieję, bo pisząc, mogę wszystko utrwalić, moje myśli, ideały i fantazje”, nie wiedziała, jak wielki wpływ będą miały prowadzone przez nią zapiski na kulturę w latach po wojnie, że staną się inspiracją dla całych pokoleń czytelników, a ona sama okaże się postacią na trwale wpisaną w historię literatury Holokaustu, więcej – kultury XX wieku.

Anne zmarła na tyfus w obozie Bergen-Belsen w 1945 roku. Z całej rodziny przy życiu pozostał tylko jej ojciec Otto Frank. Cudem ocalony pamiętnik został wydany po raz pierwszy w 1947 roku. Od tamtej pory został przetłumaczony na 70 języków i niezmiennie cieszy się olbrzymią popularnością. Nic w tym dziwnego – to literatura niezwykła, bowiem realia drugiej wojny światowej i zagłady żydowskiej w oczach kilkunastoletniej, utalentowanej dziewczyny to perspektywa, która nikogo nie pozostawi obojętnym. Frank ukazuje codzienność w czasach horroru, udowadniając, że życie jest możliwe nawet w sytuacji najbardziej dramatycznej, a o człowieczeństwie decyduje przede wszystkim własny stosunek do drugiego człowieka.

Folman i Polonsky po raz kolejny udowadniają, że w duecie tworzą dzieła o nieprawdopodobnej sile wyrazu i nośności. Stworzony przez nich „Walc z Baszirem” (2009) otrzymał Złoty Glob i nominację do Oskara, a „Kongres” (2013) Folmana, oparty na „Kongresie Futurologicznym” Stanisława Lema, nagrodzono m.in. Europejską Nagrodą Filmową w kategorii najlepszy film animowany. W „The Graphic Diary” Folman błyskotliwie połączył oryginalny tekst z fikcyjnymi dialogami, a David Polonsky zdecydowaną kreską i wyraźną kolorystyką zilustrował rzeczywistość funkcjonującą niejako „poza” czy też „ponad” tekstem. Rysownik dopowiada to, co w tekście niewypowiedziane, precyzuje lub odwrotnie – alegoryzuje, zamienia w żart, a czasem nadpisuje dramatyzm…

„Diabeł wcielony”Donald Ray Pollock, tłumaczenie: Kinga Markiewicz (wyd. Papierowy Księżyc)

Niektórzy ludzie rodzą się po to, by można ich było pochować. Uznany autor Knockemstiff – opisany przez „Los Angeles Times” jako „nadzwyczajny, godny najwyższej uwagi i wybitnie uzdolniony” – serwuje nam mroczną i wciągającą wizję Ameryki, będącą źródłem literackiej ekscytacji największego kalibru. W „Diable wcielonym” Donald Ray Pollock stworzył historię będącą mariażem wynaturzonej intensywności typowej dla „Urodzonych morderców” Olivera Stone’a oraz religijnych i gotyckich inspiracji dziełami Flannery O’Connor z czasów jej najmroczniejszej twórczości. Z akcją osadzoną na prowincji w południowym Ohio i Zachodniej Wirginii, „Diabeł wcielony” przedstawia galerię zajmujących i dziwacznych postaci, żyjących od czasów drugiej wojny światowej do lat sześćdziesiątych XX wieku. Wśród nich jest Willard Russell, dręczony wspomnieniami rzezi na Południowym Pacyfiku weteran wojenny, który nie może uratować swojej chorej na raka pięknej żony Charlotte ze szponów powolnej śmierci, bez względu na ilość wylanej krwi na swoim ołtarzu ofiarnym. Mamy tu małżeństwo seryjnych morderców, Carla i Sandy Hendersonów, którzy przemierzają amerykańskie autostrady w poszukiwaniu odpowiednich modeli do zdjęć i wyeliminowania. Są też bojący się pająków kaznodzieja Roy i jego kaleki pomocnik Theodore, mistrz gry na gitarze, uciekający przed wymiarem sprawiedliwości. W samym środku tego zamieszania znajduje się Arvin Eugene Russell, osierocony syn Willarda i Charlotte, który wyrasta na dobrego, lecz gwałtownego człowieka. Donald Ray Pollock splata wszystkie wątki w trzymającą w napięciu fabułę, po której czytelnicy będą zaskoczeni i głęboko poruszeni. Swą pierwszą powieścią udowodnił, że jest doskonałym narratorem, sprawdzającym się w najmroczniejszym i najbardziej bezkompromisowym amerykańskim gatunku. Reżyser Antonio Campos pracuje nad ekranizacją „Diabła wcielonego”. W gwiazdorskiej obsadzie zobaczymy m.in. Roberta Pattinsona.

„Punk 57”Penelope Douglas, tłumaczenie: Maciej Olbryś (wyd. NieZwykłe)

Zamknij oczy. Nie ma tutaj nic, co można zobaczyć. 

Była dla niego wszystkim. Myślał nawet, że się w niej zakochał. Dziewczyna z listów, jego Ryen. Obiecali sobie, że nigdy się nie spotkają i nie będą siebie szukać w mediach społecznościowych. Żadnych zdjęć, żadnych spotkań. Tylko listy i oni. 

Jednak Misha spotkał ją zupełnie przypadkiem, na imprezie zorganizowanej po to, żeby zebrać fundusze na trasę jego nowo powstałej kapeli. Była tam jego Ryen. I Misha zrozumiał, że dziewczyna z listów go okłamała. Nie była wcale taka, jak to sobie wyobrażał. Była… gorąca. Postanowił, że nie zdradzi jej, kim jest. Jeszcze nie teraz. 

I wydarzyła się tragedia. Tragedia, do której być może by nie doszło… gdyby tamtego wieczoru Ryen nie zawróciła mu w głowie. Teraz Misha już nie chce jej znać. Jedyne, czego chce, to ją znienawidzić i zapomnieć, że kiedyś była jego. 

Ryen nie wie, czemu Misha nie odpisuje. Za to do jej poukładanego życia wkracza chłopak, który wyraźnie ma zamiar je zniszczyć. Tylko czemu Ryen nie potrafi przestać o nim myśleć?

„Requiem dla analogowego świata”Rafał Cichowski (wyd. Novae Res)

Jest 1997 rok, czworo przyjaciół z kutnowskiego podwórka świętuje nadejście upragnionych wakacji, nie przypuszczając, że prawdziwa szkoła dopiero się rozpoczyna, a deszczowe lato zmieni ich na zawsze.

„Requiem…” to list pożegnalny dla analogowego świata, naiwnego i wciąż nieświadomego swoich ostatnich dni, pełnego głośnych placów zabaw i wiecznie zajętych boisk, amerykańskich snów emitowanych na kanałach kablówki, muzyki z kaset przewijanych ołówkiem, pirackich VHS-ów, oranżady, gumek kulek, pstrokatej tandety z bazaru i marzeń o lepszej Polsce, którą niespodziewanie zalała powódź.

Codzienność opisana w powieści została odwzorowana z dbałością o najdrobniejsze detale, lecz z perspektywy ponad dwudziestu lat wydaje się zaskakująca, a nierzadko wręcz niewiarygodna.

Warto odbyć tę podróż w czasie, spędzić ostatnie lato w mieście i przyjrzeć się z bliska światu, który utraciliśmy bezpowrotnie.


komentarze [3]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Barni 10.06.2019 11:17
Czytelniczka

chętnie, na prawde chętnie człowiek poczytałby w plenerze. Tylko te komary...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
marisa 10.06.2019 10:39
Czytelnik

Uwielbiam lata dziewięćdziesiąte więc "Requiem..." to dla mnie pozycja obowiązkowa :-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 06.06.2019 16:13
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post