Młody, ale już ceniony autor zarówno komiksów, jak i poważnych sztuk teatralnych. Uznanie zyskał swoim wspaniałym poczuciem humoru i niesamowitym darem opowiadania historii. Urodził się w 1972 roku w Szwajcarii, mieszka w Genui.http://www.davidecali.com/
Warto mieć marzenia, warto je spełniać, warto się nimi cieszyć, ale wszystko trzeba robić z głową.
Jednak czy warto ich z duchem czasu i co rusz chcieć coś nowego i lepszego? Czy nie lepiej docenić to, co się ma? Wydaje mi się, że w tych czasach konsumpcjonizm jest bardzo wysoki. Wyrzuca się to, co jeszcze dobre, aby mieć lepsze i tak w kółko.
Książka, która wpadła ostatnio w moje ręce, jest książką dla dzieci, w której możemy znaleźć nie jedno bardzo ważne przesłanie. To książka, która nawet dorosłych zatrzyma na chwilę, aby mogli pomyśleć, czy rzeczywiście warto gonić za czymś, tylko po to, aby mieć najlepsze, najnowsze i to jeszcze kosztem zdrowia. To też pozycja, która ukazuje, że aby coś mieć, trzeba się postarać, nic nie zleci nam z nieba.
Jednak najważniejsze przesłanie tej książki jest takie, aby doceniać to, co się ma.
W książce ukazany jest bohater, który chciał spełnić swoje marzenie i kupić lepszy samochód, mimo że miał auto, które spełniało wszystkie zadania. Mimo to chciała mieć ładniejszy. Ciężką pracą dosięgnął celu. Jesteście ciekawi, co wydarzyło się dalej?
Książka naprawdę daje do myślenia.
Wiem, że historia ta mówi o tym, że nie da się szczęścia kupić na zapas, że dobrze jest się nim podzielić, że nie każdego stać na dużą jego porcję, że niektórzy z niego rezygnują i że tak naprawdę szczęścia nie można kupić, choć ktoś je sprzedaje, ale... Nie wiem.Musiałam ją przeanalizować moim dorosłym umysłem, nie czuję, by dla dzieci było to czytelne. I Pan Gołąb jest niezłym naciągaczem. Welp. Ale. Ilustracje piękne.