Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ryszard Czajkowski
8
7,1/10
Urodzony: 04.10.1933
Polski geofizyk, dziennikarz, operator filmowy, pisarz, reporter, publicysta, podróżnik, polarnik.
7,1/10średnia ocena książek autora
186 przeczytało książki autora
497 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Król w opałach. Atak po linii H
Ryszard Czajkowski, Andrzej Nowicki
8,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
2024
Trzy kroki w szachowy świat. Część 2
Ryszard Czajkowski, Andrzej Nowicki
7,7 z 3 ocen
7 czytelników 0 opinii
2020
Trzy kroki w szachowy świat. Część 3
Ryszard Czajkowski, Andrzej Nowicki
7,7 z 3 ocen
3 czytelników 0 opinii
2020
Trzy kroki w szachowy świat. Część 1
Ryszard Czajkowski, Andrzej Nowicki
7,0 z 5 ocen
11 czytelników 3 opinie
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Wyprawy na koniec świata Beata Pawlikowska
6,2
Po przeczytaniu tej książki mam zamieszanie w głowie.Tyle autorów i tyle różnych końców świata. Zdarza się tak ,że jeden autor opisuje 4 odmienne przygody w przeróżnych miejscach .To wywołuje trochę chaosu. Dlatego też taka niska ocena.
Na wyróżnienie zasługują p. Czerwińska ,p. Marek Fiedler ,p. Piętkowski i p. Szarc - Bronikowski .Ich opowiadania są bardzo ciekawe i zasługują na przeczytanie.
Rok w lodach Antarktydy Ryszard Czajkowski
6,6
Z dużym wysiłkiem przytargałam ten ciężki tom z biblioteki, bo przecież mało mi już zostało nieprzeczytanych książek o Antarktydzie i... trochę rozczarowanie.
Oczywiście, z punktu widzenia sentymentalnego, historycznego czy "uznaniowego" warto - Ryszard Czajkowski przyczynił się do powstania polskiej stacji badawczej na Półwyspie Antarktycznym i brał czynny udział w jej tworzeniu. Jest to kawałek polskiego polarnictwa i z tego powodu warto chociaż tę książkę przejrzeć.
Kto liczy na piękne fotografie znane ze "współczesnych" publikacji, ten się rozczaruje: w drugiej połowie lat 60, kiedy autor przebywał na Antarktydzie, klisze fotograficzne nie oferowały tych samych możliwości technicznych, co współczesna fotografia - i to widać. Ze względów historycznych jest to zatem ciekawostka, ale tych, którzy sięgną po "Rok w lodach Antarktydy" ze względów estetycznych, raczej rozczaruje.
Nie porywa także część "opisowa". Jeśli ktoś uważa, że siedzenie przez rok z kilkunastoma osobami w małej chałupce na końcu świata oznacza nudę i monotonię, to cóż, autor nie wyprowadzi go z błędu. Nie przypominam sobie natomiast innej relacji z zimowania w stacjach rosyjskich, w tym pobytu na stacjach Mirnyj, Młodiożna i w Oazie Bungera (późniejsza krótko używana polska stacja im. Dobrowolskiego). Jeśli szukacie powodu, dla którego warto po tę książkę sięgnąć, to ja bym wskazała właśnie ten :).
Głupia wpadka? Tandetny błąd w "stróżce zimnego wiatru" - na pewno miała to być "strużka zimnego wiatru"... (s. 104). Gdzie była korekta?