Nie przypadła mi do gustu ta książka. Do kilku powieści Barbary Rosiek powracam po latach i mogę stwierdzić że czas zdecydowanie zmienił moje nastawienie do tych książek, kiedyś one mnie szokowały, dzisiaj podchodzę do nich bardziej jak do zwierzeń autora na temat swojego losu. Anka jest dziwną dziewczyną, hipokrytką i zdecydowanie nie wie czego chce, można tutaj wiele zwalić na kokainę ale mam wrażenie że jeszcze więcej problemów tej dziewczynie sprawiały mankamenty jej charakteru. Miał tutaj również miejsce dziwny zabieg, jeden z rodzajów tych, których nigdy w żadnej innej powieści nie potrafiłam zrozumieć i tutaj było tak samo, otóż Anka, będąca poniekąd alter ego Barbary Rosiek spotkała się w książce z Barbarą Rosiek, nie rozumiem tego zabiegu, nie rozumiem dlaczego niektórzy autorzy wrzucają samych siebie do swoich powieści. Książka była bardzo krótka ale momentami również niesamowicie irytowała.
Lektura podobna do książki ,,my, dzieci z dworca ZOO". Przeczytałam ją jeszcze w gimnazjum na fali mojego zainteresowania tą tematyką. Książka nieco gorsza od Dzieci z dworca ZOO, bo pani Rosiek bardziej stylizuje tutaj wypowiedzi bohaterki na zapis pamiętnikowi, co nieco odbiera siłę brzmienia tej opowieści. Niestety, znacznie mniej podobała mi się lektura tej książki, być może dlatego że ogólnie styl pisania Pani Rosiek do mnie nie przemawiał.