rozwiń zwiń

Stworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe Christensena

Bartek Czartoryski Bartek Czartoryski
28.03.2024

Powieść Larsa Saaybe Christensena powraca na księgarniane półki co dekadę. I całkiem słusznie, bo niewybaczalnym błędem byłoby pozwolić jej zniknąć. „Półbrat” (tłum. Iwona Zimnicka) nie bez przyczyny uznawany jest za opus magnum skandynawskiego pisarza.

Stworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe Christensena

Choć bohaterom jego debiutanckiej powieści, którzy przyszyli sobie imiona po Beatlesach, nigdy nie udało się zobaczyć ukochanego zespołu na żywo, to Barnum, narrator „Półbrata”, zdążył chociaż rzucić okiem na przyszłe gwiazdy, kiedy Paul, John i reszta zaczynali występ na scenie hamburskiego klubu. Scenka ta jest w gruncie rzeczy nieznacząca i dla fabuły, i dla rozwoju którejkolwiek z postaci, to mrugnięcie okiem do czytelnika, może, na upartego, także i nakreślenie grubą krechą kontekstu, ale, przede wszystkim, rodzaj magicznego pomostu rzuconego między niepowiązanymi ze sobą przecież książkami. Stąd równie łatwo by było tę przepaść przeskoczyć.

Wydaje się, że imiona niezmiennie mają u Larsa Saaybe Christensena moc szczególną. O ile jednak tytułowi „Beatlesi” nadali je sobie sami po ulubionych muzykach, tak Barnum został tak ochrzczony przez ojca, ku niezadowoleniu zawiadującego ceremonią kapłana. Jest to bowiem nazwisko słynnego cyrkowego impresaria, przedsiębiorcy, który z wyobraźni uczynił biznes i który spieniężył ludzką odmienność. Barnum, czego jego ojciec, Arnold, sam z przeszłością w branży rozrywkowej, nie mógł jednak przewidzieć, urodził się wyjątkowo niski, stąd jego imię traktować można zarówno jako klątwę, jak i swoistą przepowiednię. Zostaje on owym półbratem w wymiarze dosłownym — dla Freda, zrodzonego z gwałtu na ich wspólnej matce — jak i metaforycznym — jako istne „pół człowieka” — a zarazem, będąc miłośnikiem kina, z czasem wywalcza sobie pozycję wziętego scenarzysty. Nagradzana kilkakrotnie powieść to jednocześnie historia inicjacyjna, saga rodzinna i zbiorek ulotnych, opisywanych słowami i ciszą fotografii.

Lars Saabye Christensen

Dlatego też początek książki może wydawać się rwany. Skaczemy z teraźniejszości ku przeszłości, sporo się tutaj dzieje, nie zawsze przejrzyście, a Christensen nie śpieszy się z wyłożeniem wszystkich kart na stół, ale to elementy planu i złożonego, i szerokiego. Bo świat narratora i jego przyrodniego brata orbituje wokół kobiet z trzech pokoleń rodziny — matki, babki i prababki. Pytanie, czy w te wszystkie założycielskie mity, jakie tka Barnum, można wierzyć, bo przecież barwnie opisuje zdarzenia, w których uczestniczyć nie mógł, jako że miały miejsce jeszcze przed jego narodzinami. Dowiadujemy się chociażby o brutalnych okolicznościach poczęcia jego brata, poznajemy historię ojca, aż narracja koncentruje się na chłopaku, który omawia kolejne etapy swojego dorastania, dla którego kluczowy jest miłosny trójkąt z poznanymi na lekcjach tańca Pederem i Vivian. Oraz, rzecz jasna, relacja z Fredem, tyleż braterska, co na poły i rodzicielska. Starszy chłopak mówi nawet Barnumowi, że to on powinien być mu ojcem, a nie przybłęda Arnold, którego szczerze nie znosi. Mężczyzna ten, jak i bodaj wszyscy inni, którzy przewinęli się w życiu trzech kobiet, pojawia się i znika, jest jak zjawa. Duchem nawiedzającym dom jest również narzeczony prababki, Wilhelm, który zaginął na Grenlandii, ale wcześniej wysłał jej stamtąd przechowywany po latach jak relikwia list. Obaj chłopcy znają jego treść na pamięć.

Fred, który i sam również zniknie, zazdrości Barnumowi jego zdolności do przelewania marzeń na papier, trenuje boks, szuka swojej drogi, ale trudno mu ją znaleźć. Zupełnie jakby brak wyraźnie obranego życiowego kursu każdego kierował na manowce. Może dlatego sam narrator wytrwale prze ku temu, co robić lubi i w czym jest dobry, choć w kluczowych momentach, kiedy się gubi, to towarzysząca mu kobieta podaje mu pomocną dłoń. Niewykluczone, że Barnum jest dla brata, nieustannie dryfującego gdzieś poza marginesem, czymś w rodzaju kotwicy. Ale nie jest to zależność jednostronna, bynajmniej. Fred opiekuje się młodszym rodzeństwem, rzucając nań długi cień. Chłopcy, szukając emancypacji, próbują też wyzwolić się z modelu męskości narzuconego im niejako przez przeżyte doświadczenia. Barnum, odkrywając talent do pisania, od razu podejmuje tematy, z którymi siłuje się i szarpie na granicy obsesji: to opowieść na poły autobiograficzna, historia jego brata i rodziny. I tak można traktować treść „Półbrata”. Książka, im dalej, tym bardziej się rwie, Christensen/Barnum szatkuje ją na krótkie epizody, skacze o całe lata.

Dlatego też powieść staje się swego rodzaju świadectwem próby nie tylko przekształcenia przeszłości, ale i zrozumienia minionego, spojrzenia na rzeczy przez filtr pamięci, uczuć i doświadczeń, tych indywidualnych. Barnum nie zapomina o słowach ojca-cyrkowca, który z uporem powtarzał, że „najważniejsze jest wcale nie to, co widzisz. Tylko to, co wydaje ci się, że widzisz”. Jest to swoisty klucz do odbioru treści oraz do interpretacji decyzji chłopaka, a potem mężczyzny, który decyduje się żyć z własnej wyobraźni. Ale wyobrażone u Christensena ma tę samą wagę, co rzeczywiste. Nie jest, oczywiście, powiedziane, że maksyma ta jest dla autora czymś wiążącym, bynajmniej, ale to ciekawa perspektywa. A sama opowieść uczy nas tego, że nie ma jednej, słusznej i obowiązującej. Dowodzi tego i Barnum, omawiając życie swoje i rodziny na kilku płaszczyznach, spoglądając na nie własnymi oczyma, jak i z boku, poprzez napisane przez siebie postacie, stawiając się na ich miejscu, starając się wyjść z siebie i stanąć obok.

Powieść Christensena, słusznie doceniona, ukazuje się u nas na nowo, nakładem wydawnictwa Marginesy, po dziesięciu latach od ostatniego wydania i dwudziestu od pierwszego. Zmieniła się okładka, treść — tłumaczyła Iwona Zimnicka — oczywiście nie. A jest znakomita. „Półbrat” to imponująca nie tylko objętością powieść, ambitna rzecz o pokoleniowych traumach i próbach odmienienia rzeczywistości przy pomocy słowa. Podobny pomysł mógłby poddać pod rozwagę tylko pisarz. I go zrealizować.

Chcesz kupić tę książkę w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw dla niej alert LC.

Książka jest już w sprzedaży online

Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem


komentarze [19]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
awita 29.03.2024 07:00
Czytelniczka

Znakomita to książka, po prostu genialna! Jedna z najlepszych, jakie czytałam w życiu. Ból dorastania, relacje braterskie, postacie kobiet, tło historyczne, portret Oslo - wszystko jest tu perfekcyjne! Język, forma, struktura - majstersztyk!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
MarWinc 29.03.2024 13:37
Czytelnik

Mając już niejakie doświadczenia z norweską literaturą i tu dodatkowo jeszcze zachęcony - przeczytam z pewnością... Tylko ta objętość... :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Katarzyna k 30.03.2024 23:37
Czytelniczka

Półbrata mam na półce od dawna - mam do niej ambiwalentny stosunek, ale zdecydowanie z pozaliterackich względów.
Twój entuzjazm pozwala mi popatrzeć na te pozycje łaskawszym okiem czytelnika - może warto dać jej szansę. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Krzysztof Gromadzki 28.03.2024 11:03
Czytelnik

Literatura norweska jest chyba największą i jakościowo najlepszą, najbardziej rozbudowaną tematycznie i najchętniej czytaną na świecie literaturą narodową krajów skandynawskich. Henrik Ibsen, Bjornstjerne Bjornson, Sigrid Undset, Knut Hamsun, Trygve Gulbranssen, Karl Ove Knausgård, Lars Saabye Christensen, Jo Nesbø, Anne B. Ragde, Helga Flatland, Roy Jacobsen, Jon Fosse,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Półbrat  Odpływ
NiegdyśNatalia 28.03.2024 13:26
Czytelniczka

Półbrat to świetna książka! Wywarła na mnie duże wrażenie. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Półbrat
Krzysztof Gromadzki 28.03.2024 13:30
Czytelnik

A ja Ci polecam Natalko Helgę Flatland i jej znakomitą powieść  Ostatni raz. Pozdrawiam serdecznie i już prawie świątecznie! 🤗 Pomagałem dzisiaj piec biszkopt pod ciasto z kremem mascarpone! 😋

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Ostatni raz
NiegdyśNatalia 28.03.2024 13:35
Czytelniczka

Skorzystam z polecenia☺️ Ps uwielbiam ciasta z kremem mascarpone (no i z bitą śmietaną też), ale w tym roku pracuję więc załapię się na cudze wypieki😅 Pozdrawiam serdecznie

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna-Maria 28.03.2024 16:15
Czytelniczka

Jeśli chodzi o Christensena to oprócz tych, które tu się pojawiły polecam Ci, Krzysztofie,
Beatlesi i równie dobry
Magnes

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Beatlesi  Magnes
Krzysztof Gromadzki 28.03.2024 16:21
Czytelnik

Beatlesów mam w formie e-booka. Natomiast o Magnesie słyszałem i pewnie w przyszłości również po niego sięgnę. Dziękuję za ciekawe polecenia. Pozdrawiam serdecznie! 🤗

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna-Maria 28.03.2024 16:24
Czytelniczka

Christensena odkryłam dzięki przyjacielowi, który studiował skandynawistykę i było to dla mnie jedno z większych odkryć czytelniczych. Niedawno wyszła jeszcze taka maleńka jak na niego książeczka, ale to już nie jest powieść-
Moja chińska babcia

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Moja chińska babcia
NiegdyśNatalia 28.03.2024 16:24
Czytelniczka

@Anna-Maria ja także z wielką przyjemnością z polecenia, szczególnie, że jestem fanką Beatlesów😇

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna-Maria 28.03.2024 16:27
Czytelniczka

Książkę polecam, ale z Beatlesami to ona ma niewiele wspólnego. Chyba że model przyjaźni czterech chłopaków i ich późniejsze losy. Ale historia świetna i czyta się znakomicie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
NiegdyśNatalia 28.03.2024 16:28
Czytelniczka

Rozumiem, czyli to taka książka w klimacie tamtych lat? Zapisałam ją sobie i nawet ustawiłam alert😅 Nie wiem czy jest na legimi🤔

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Krzysztof Gromadzki 28.03.2024 16:34
Czytelnik

Pewnie znacie i słyszałyście, ale z literatury skandynawskiej polecę Wam jeszcze takie książki:  Testament Babetta Niebo w kolorze siarki Powiedziała, że nie żałuje.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Testament  Babetta  Niebo w kolorze siarki  Powiedziała, że nie żałuje
NiegdyśNatalia 28.03.2024 16:37
Czytelniczka

Przeczytałam opisy i "Niebo w kolorze siarki", to chyba coś co bym przytuliła na nadchodzące lato. Brzmi jak co traktuje o zwykłym życiu, ale z nutką nostalgii :) Może być bardzo ciekawe.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Krzysztof Gromadzki 28.03.2024 16:56
Czytelnik

Jest jeszcze "Saga rodziny Neshov", autorstwa Anne B. Ragde. Aż sześć tomów, tak więc jest co czytać! 😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna-Maria 28.03.2024 17:41
Czytelniczka

Mam na półce "Babettę" i "Testament"- koleżanka czytała i była zachwycona.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Łukasz Starzewski 29.03.2024 14:18
Czytelnik

Tarjei Vesaas ....!!!!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Bartek Czartoryski 28.03.2024 10:30
Tłumacz/Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post