rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Najlepsza, jak dotąd, część <3

Najlepsza, jak dotąd, część <3

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pierwsza część była o wiele bardziej ciekawsza. W tym tomie to wszystko jest naciągane i drętwe. Kayden zaczyna się robić irytujący. Ciągle powtarza jak to nie zasługuje na Callie, odpycha nią, uważa, że zasługuje na śmierć, ale jednocześnie cały czas go do niej ciągnie i nie raz rzuca się na nią z łapami. Opisy i akcja ciągnie się w nieskończoność. O ile to można nazwać 'akcją', ponieważ w książce praktycznie nic się nie dzieje. Kayden świruje, Callie próbuje do niego dotrzeć i w kółko to samo. Za bardzo to wszystko naciągane i sztuczne. Bardzo się zawiodłam.
Gdy skończyłam pierwszy tom, jak najszybciej chciałam przeczytać kontynuację, a teraz...cóż, żegnaj Callie i Kayden'ie. Po trzeci tom nie zamierzam sięgać.

Pierwsza część była o wiele bardziej ciekawsza. W tym tomie to wszystko jest naciągane i drętwe. Kayden zaczyna się robić irytujący. Ciągle powtarza jak to nie zasługuje na Callie, odpycha nią, uważa, że zasługuje na śmierć, ale jednocześnie cały czas go do niej ciągnie i nie raz rzuca się na nią z łapami. Opisy i akcja ciągnie się w nieskończoność. O ile to można nazwać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Chciałem cię tylko poznać. Nie wiedziałem, że zniszczę całe twoje życie."

Jak już kiedyś mówiłam, Science Fiction to kompletnie nie moja bajka. Niemniej jednak zdecydowałam się dać szansę powieści Beth Revis pt. "W otchłani". Na samym początku było nudnawo, potem zaczęło się robić ciekawie i jakoś po...250 stronach zaczęło się znów robić nudno, denerwująco i w ogóle. Wkurzała mnie i Amy i Starszy, Najstarszy zresztą też. Nie, nie i nie. Nie wrócę do tego, nie chce, nie lubię, koniec.
Dlaczego jednak są trzy gwiazdki, a nie jedna, bądź dwie? I dlaczego książka nie trafia na moją półkę "Gnioty"? Otóż znalazłam w tej książce dwa plusy - jeden to tajemnicze zdarzenia, jak zabicie obiektów przetrzymywanych na statku, do których kiedyś należała Amy, oraz ciekawy pomysł, oryginalny, przynajmniej dla mnie bo nie słyszałam wcześniej nigdy o czymś podobnym. Ale mimo tych dwóch plusików nie zamierzam i nie mogę dokończyć tej książki, oraz nie chce do niej nigdy wracać.
A, no i trzeba przyznać, że okładka jest cudowna.

"Chciałem cię tylko poznać. Nie wiedziałem, że zniszczę całe twoje życie."

Jak już kiedyś mówiłam, Science Fiction to kompletnie nie moja bajka. Niemniej jednak zdecydowałam się dać szansę powieści Beth Revis pt. "W otchłani". Na samym początku było nudnawo, potem zaczęło się robić ciekawie i jakoś po...250 stronach zaczęło się znów robić nudno, denerwująco i w ogóle....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"- A ty jak masz na imię? - dopytywał.
- Nazywa się: "Tknij ją jeszcze raz, a dostaniesz w mordę"."

Do połowy było ciekawie, miejscami tragicznie, ale też słodko, fajnie i dość oryginalnie - choćby przez to, że Liam co noc przychodził do Amber w nocy i z nią spał. Ale potem zaczęło się robić zbyt...idealnie, słodko, zbyt milusio. Nawet akcja z poronieniem wydawała się być sztywna, zbyt łatwo się pogodzili, reakcja Amber była okropnie sztuczna. Jak dla mnie tutaj akcja z dzieckiem była niepotrzebna, wyglądało to tak, jakby autorka na siłę chciała je wepchnąć. Denerwowało mnie również to, że nagle Amber z nieśmiałej dziewczyny, naznaczonej koszmarami, stała się kokietką, pewną siebie dziewczyną. Zaś Liam, po tym jak zaczął chodzić z "Aniołkiem" stał się zbyt idealny i niemalże mdły.
Ogólnie książka na początku jest fajna, ale Liam potem się robi zbyt idealny i słodki, niektóre zachowania Amber doprowadzają do szału, Jake też powoli staje się denerwujący. Oczywiście, ta słodkość była fajna, ale po jakimś czasie rzygać się od tego chciało.

"- A ty jak masz na imię? - dopytywał.
- Nazywa się: "Tknij ją jeszcze raz, a dostaniesz w mordę"."

Do połowy było ciekawie, miejscami tragicznie, ale też słodko, fajnie i dość oryginalnie - choćby przez to, że Liam co noc przychodził do Amber w nocy i z nią spał. Ale potem zaczęło się robić zbyt...idealnie, słodko, zbyt milusio. Nawet akcja z poronieniem wydawała się być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Dam każdemu dropsa, jeśli mi powie, jak się pozbyć tego klopsa."

Druga część okazała się nudniejsza, a Caroline bardziej wkurzająca, niż w 1 części. Być może przez to, że była irytująca, druga część niemalże mnie usypiała. Fakt, było więcej kłótni i poważnych problemów, niż w 1 części, ale i tak nie przypadła mi do gustu. Simon nie był już tym samym Simonem, a Caroline była po prostu...UGH! Ciśnie mi się coś brzydkiego na usta. Krótko mówiąc - nie, nie i jeszcze raz nie. Dokończyłam "Z Tobą się nie nudzę" tylko dlatego, że nie lubię porzucać rozpoczętych serii i książek.
Ale, mimo, że druga część okazała się niewypałem, jak na razie myślę, że skuszę się na kolejną pozycję napisaną przez Alice Clayton, jeśli jednak główna bohaterka "Nie mów mi co mam robić" będzie równie wkurzająca, co Caroline, albo i gorsza, obiecuję, że rzucę tą książką (albo ebookiem).

"Dam każdemu dropsa, jeśli mi powie, jak się pozbyć tego klopsa."

Druga część okazała się nudniejsza, a Caroline bardziej wkurzająca, niż w 1 części. Być może przez to, że była irytująca, druga część niemalże mnie usypiała. Fakt, było więcej kłótni i poważnych problemów, niż w 1 części, ale i tak nie przypadła mi do gustu. Simon nie był już tym samym Simonem, a Caroline...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"- Przepraszam -ponowiłam.
- Przestań. Jak przeprosisz mnie jeszcze raz, to wezmę jakąś twoją rzecz i na nią nasikam. Przysięgam."

Zgodzę się z każdym kto powie, że "Nie dajesz mi spać" to tak naprawdę średniej klasy romans z ciut denerwującą bohaterką główną. Ale kiedy ktoś powie, że w książce nie ma za grosz dobrego humoru - tego już nie podaruję!
Fakt, książka nie powala, nie jest jakimś arcydziełem, ale! Muszę przyznać, że nieźle się uśmiałam, czytając ją, ale też i czasami było mi trochę szkoda Simona i Caroline, szczególnie, gdy "zerwali". Cóż, nie byli tak naprawdę jeszcze oficjalnie ze sobą, ale powiedzmy, że nieoficjalnie byli i sami nie byli nawet tego świadomi. Książka często denerwowała, ale też i były momenty kiedy aż się uśmiechałam na niektóre gesty Simona, czy śmiałam z tekstów Mimi i Sophie, przyjaciółek Caroline, chyba nie pokręciłam imion. Przyjaciele Simona też byli do polubienia. No i oczywiście kot, Clive!
Polecam na nudne wieczory, no, chyba, że ktoś ma dość erotyków - w takim razie albo radzę nie czytać scen erotycznych, albo w ogóle nie zaczynać czytać.

"- Przepraszam -ponowiłam.
- Przestań. Jak przeprosisz mnie jeszcze raz, to wezmę jakąś twoją rzecz i na nią nasikam. Przysięgam."

Zgodzę się z każdym kto powie, że "Nie dajesz mi spać" to tak naprawdę średniej klasy romans z ciut denerwującą bohaterką główną. Ale kiedy ktoś powie, że w książce nie ma za grosz dobrego humoru - tego już nie podaruję!
Fakt, książka nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Polowałam na tą książkę długo, przyznaję się. Opis zachęcał i to bardzo, ładna okładka, dobre opinie. Ale zawiodłam się i poddałam na...40 stronie? Coś około tego. Być może wyrosłam z takich książek, przeznaczonych głównie do nastolatek. Szkoda, tylko kolejny czas zmarnowany.

Polowałam na tą książkę długo, przyznaję się. Opis zachęcał i to bardzo, ładna okładka, dobre opinie. Ale zawiodłam się i poddałam na...40 stronie? Coś około tego. Być może wyrosłam z takich książek, przeznaczonych głównie do nastolatek. Szkoda, tylko kolejny czas zmarnowany.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Nadmiar to coś zbędnego. Niepotrzebnego. Nie można być nadmiarem, jeśli ktoś cię potrzebuję. Nie można być nadmiarem, jeśli ktoś cię kocha."

Bardzo lubię książki o tematyce dystopii, utopi, antyutopii i tak dalej, ale "Deklaracja"...
Ugh.
To nie tak, że jakoś bardzo ona mi się nie spodobała. Nie, nie, nie, jest okej, ale...może od początku; mamy tutaj wizję przyszłości, (dokładnie 2140 rok bodajże...) gdzie wynaleziono lek na Długowieczność, ludzie przestali chorować i umierać. Zabroniono również posiadania dzieci. I właśnie takim niechcianym dzieckiem, Nadmiarem, jest główna bohaterka Anna. Czytałam tą książkę dawno temu, ale o ile się nie mylę ona miała również młodszego braciszka, czy coś...wiem, że pod koniec książki musiała uciekać z małym chłopcem, ale nie ważne. Jak już wspomniałam - uwielbiam dystopię i tak dalej, ale ta książka nie powaliła mnie na kolana. Na początku było okej, podobało mi się, ale jakoś od połowy po prostu zaczęłam się nudzić. Anna zaczynała mnie denerwować, była taką mdłą postacią, przynajmniej dla mnie. Ledwo dotrwałam do końca. Trzeba przyznać, że autorka miała super pomysł na książkę i fajnie to wszystko przedstawiła, ale od połowy książki wszystko upadło. Muszę przyznać, że czasami byłam wręcz zmuszona do ominięcia kilku stron, czy kilku zdań. Niemniej jednak, jako, że ostatnio postanowiłam odświeżyć książki i serie, których nie dokończyłam, możliwe, że wrócę do tej książki i może po tych trzech latach moja opinia na jej temat się zmieni.

"Nadmiar to coś zbędnego. Niepotrzebnego. Nie można być nadmiarem, jeśli ktoś cię potrzebuję. Nie można być nadmiarem, jeśli ktoś cię kocha."

Bardzo lubię książki o tematyce dystopii, utopi, antyutopii i tak dalej, ale "Deklaracja"...
Ugh.
To nie tak, że jakoś bardzo ona mi się nie spodobała. Nie, nie, nie, jest okej, ale...może od początku; mamy tutaj wizję przyszłości,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Najbardziej lubiany sprzedawca słodyczy w Trenton zostaje oskarżony o posiadanie ukrytej broni, a potem znika, Lula postanawia zostać łowczynią nagród, nagle zaczynają ginąć dilerzy narkotyków, a do tego Morelli obiera inną taktykę i nie próbuje zaciągnąć Stephanie do łóżka czym mąci jej w głowie jeszcze bardziej...nawet sam Rex zostaje narażony na niebezpieczeństwo, nie mówiąc już o Steph, której niektórzy ludzie zaczynają deptać po piętach, byleby tylko zostawiła sprawę wujka Mo. Kiedy Steph dostaje ostrzeżenie w postaci kuli, która następnym razem może wylądować w jej głowie, zaczyna się robić nieprzyjemnie. Nie mówiąc już o tym, że zostaje ogłuszona w sklepie wujka Mo, a kiedy się budzi, obok niej leży martwy mężczyzna. Od tej pory Steph jest również podejrzewana o zabójstwo.
Nie brakuje wybuchających samochodów, małych włamań do mieszkań, ani dobrego humoru. No i oczywiście nie brakuje ani babki Mazurkowej, ani Rangera, który coraz bardziej mnie ciekawi. Jestem przy trzeciej części, a dalej nic o nim nie wiadomo tak naprawdę. Kim tak naprawdę jest? Jak to robi, że pojawia się i znika niezauważony? I skąd, do diabła, on wie o wszystkim i wszystkich? Jeśli chodzi o dupkowatość Morelli'ego, wzrosła ona o kilka klatek wyżej, ale jego nie da się nie lubić.

Najbardziej lubiany sprzedawca słodyczy w Trenton zostaje oskarżony o posiadanie ukrytej broni, a potem znika, Lula postanawia zostać łowczynią nagród, nagle zaczynają ginąć dilerzy narkotyków, a do tego Morelli obiera inną taktykę i nie próbuje zaciągnąć Stephanie do łóżka czym mąci jej w głowie jeszcze bardziej...nawet sam Rex zostaje narażony na niebezpieczeństwo, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Ciąg dalszy przygód Stephanie Plum, łowczyni nagród, która ma pewną słabość do złego gliny, z którym straciła dziewictwo na posadzce w cukierni.
Tym razem wszystko dla kasy!

W drugiej części Stephanie nie zawodzi. Żeby było weselej, Morelli znów pojawił się w jej życiu, gdzieś tam również pojawia się Ranger...no i oczywiście babka Mazurkowa, która ma dziwny fetysz chodzenia na cudze pogrzeby, by oglądać ciała zmarłych ludzi.
Sprawa jest z początku prosta - Steph musi odnaleźć Kenny'ego Mancuso, który postrzelił w kolano pracownika stacji benzynowej. Firma poręczycielka Vinniego wpłaciła za niego kaucję, a on zwiał. Niby nic trudnego, ale sprawa się komplikuje, kiedy na światło dzienne wychodzi fakt, że również Morelli szuka Kennego i to zbyt uparcie, jak na zwykłe przestrzelenie kolana...Żeby tego było mało do Steph zgłasza się Spiro Stiva, który prowadzi z ojcem zakład pogrzebowy i prosi naszą łowczynie nagród o pomoc w odnalezieniu dwudziestu czterech trumien. Prawdziwa akcja rozpoczyna się gdy wychodzi na jaw, że poszukiwany, Spiro i Moogey Bues prowadzili brudny interes..
Druga część jest trochę zakręcona, ta wiele nazwisk i informacji, że można się ciut pogubić, ale poza tym, Steph spisuje się na medal!

Ciąg dalszy przygód Stephanie Plum, łowczyni nagród, która ma pewną słabość do złego gliny, z którym straciła dziewictwo na posadzce w cukierni.
Tym razem wszystko dla kasy!

W drugiej części Stephanie nie zawodzi. Żeby było weselej, Morelli znów pojawił się w jej życiu, gdzieś tam również pojawia się Ranger...no i oczywiście babka Mazurkowa, która ma dziwny fetysz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Miałam alarm, miałam gaz paraliżujący, miałam jogurt. Czego mogłam chcieć więcej?"

Stephanie Plum straciła pracę (dość kiepską, kto by chciał sprzedawać stringi?), samochód (cholerni windykatorzy), jej skrzynka pocztowa jest zapełniona rachunkami, które Steph ciągle odkłada na bok, a do tego matka bawi się w swatkę. Litości!
Steph ryzykuje więc wszystko, wykłada karty na stół swojego kuzyna Vinniego i małym szantażem zdobywa pracę jako łowczyni nagród. Dorzućmy do tego Joego Morelli'ego, który jest ściany za zabicie nieuzbrojonego człowieka po cywilnemu. Żeby było lepiej, ten gliniarz nie jest byle kim dla Steph, która kilka lat temu sprzedała mu rurki z kremem, a on wziął ją za ladą w cukierni...po czym nie zadzwonił, a Steph o mało go nie rozjechała.
Krótko mówiąc - humor gwarantowany. Steph jest bardzo dobrze zarysowaną postacią, która doprowadza do śmiechu. Morelli to dupek, ale go lubimy, więc wybaczymy mu za jego dupkowatość. No i jest jeszcze Ricardo Carlos Manosa, nazywany "Leśnikiem", a potem Rangerem i Komandosem. Zabawa gwarantowana.
A! No i nie zapomnijmy o babce Mazurkowej, która trafiła kurczaka w sam jego kuper przy rodzinnym obiedzie!

"Są tacy mężczyźni, którzy pojawiają się w życiu kobiety, by je dokumentnie spieprzyć na zawsze."

"Miałam alarm, miałam gaz paraliżujący, miałam jogurt. Czego mogłam chcieć więcej?"

Stephanie Plum straciła pracę (dość kiepską, kto by chciał sprzedawać stringi?), samochód (cholerni windykatorzy), jej skrzynka pocztowa jest zapełniona rachunkami, które Steph ciągle odkłada na bok, a do tego matka bawi się w swatkę. Litości!
Steph ryzykuje więc wszystko, wykłada karty na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Moje pierwsze spotkanie z aniołkami...chyba. Ale nie powiem, fajne. Miło się czytało i przyjemnie, ale nie na tyle, bym sięgnęła po kolejną część. Nie wciągnęło mnie aż tak bardzo, ani nie zaciekawiło. Może kiedyś, gdzieś, w bibliotece wypożyczę drugą część, ale na pewno nie kupię.

Moje pierwsze spotkanie z aniołkami...chyba. Ale nie powiem, fajne. Miło się czytało i przyjemnie, ale nie na tyle, bym sięgnęła po kolejną część. Nie wciągnęło mnie aż tak bardzo, ani nie zaciekawiło. Może kiedyś, gdzieś, w bibliotece wypożyczę drugą część, ale na pewno nie kupię.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Druga część już nieco lepsza, ale szału i tak nie ma. Obydwie części kupiłam za jednym zamachem i jestem pewna, że na tym moja przygoda się z nimi skończy, chyba, że coś mnie podkusi przeczytać ebook. Nie lubię zostawiać niedokończone serię, więc może tylko dlatego go przeczytam. Ale na pewno nie wydam pieniędzy na książkę.

Druga część już nieco lepsza, ale szału i tak nie ma. Obydwie części kupiłam za jednym zamachem i jestem pewna, że na tym moja przygoda się z nimi skończy, chyba, że coś mnie podkusi przeczytać ebook. Nie lubię zostawiać niedokończone serię, więc może tylko dlatego go przeczytam. Ale na pewno nie wydam pieniędzy na książkę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli chodzi o wampiry, to moja pierwsza przygoda z nimi właśnie zaczęła się z "Wampami". Mamy tutaj bogate, rozwydrzone wampirzyce, albo trochę bardziej biedne i pyskate. Jedna z nich do tego zakochuje się w łowcy, Van Hellsingu dokładnie. Powiem szczerze - książka była w miarę, ale jednak żałowałam wydanych na nią pieniędzy.

Jeśli chodzi o wampiry, to moja pierwsza przygoda z nimi właśnie zaczęła się z "Wampami". Mamy tutaj bogate, rozwydrzone wampirzyce, albo trochę bardziej biedne i pyskate. Jedna z nich do tego zakochuje się w łowcy, Van Hellsingu dokładnie. Powiem szczerze - książka była w miarę, ale jednak żałowałam wydanych na nią pieniędzy.

Pokaż mimo to

Okładka książki Nieśmiertelni. Miłosne Opowieści Wampiryczne Rachel Caine, Kristin Cast, Claudia Gray, Nancy Holder, Tanith Lee, Richelle Mead, Cynthia Leitich Smith, Rachel Vincent
Ocena 5,8
Nieśmiertelni.... Rachel Caine, Krist...

Na półkach: , ,

Szału nie ma, dupy nie urywa. Ot, niezbyt długie opowiadania o różnych wampirach i ich życiu. Nie jestem wielbicielką takich zbiorów opowiadań, ponieważ, ani nie wczuwamy się w historię i postacie, ani nie zapamiętujemy ich dobrze, a książki są warte zapamiętania. Jakiekolwiek by nie były.

Szału nie ma, dupy nie urywa. Ot, niezbyt długie opowiadania o różnych wampirach i ich życiu. Nie jestem wielbicielką takich zbiorów opowiadań, ponieważ, ani nie wczuwamy się w historię i postacie, ani nie zapamiętujemy ich dobrze, a książki są warte zapamiętania. Jakiekolwiek by nie były.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Ale temu uśmiechowi nie można było się oprzeć. Ten uśmiech mógłby wygrywać wojny i leczyć raka."

Geniusz, jego leniwy przyjaciel, 19 byłych dziewczyn o tym samym imieniu, grób arcyksięcia, któy okazał się być miejscem spoczynk kogoś innego, długi, poszukiwanie prawdziwego siebie...no i oczywiście przygoda z Katafalkiem, jeśli dobrze pamiętam nazwę. Spodziewałam się, że ta książka przypadnie mi do gustu o wiele miej, niż "Szukając Alaski" i "Gwiazd naszych wina", ale nie zawiodłam się na panie J. Green'ie. Choć, nie powiem, i tak "Szukając Alaski" zostaje moją ulubioną książką z tych trzech, to bardzo polubiłam Collina, Hassana, Lindsey, a nawet Hollins i staruszków, byłych prawcownikó fabryki sznurków do tamponów - nieźle się ubawiłam, czytając "19-raz Katherine". Jakieś minusy? Z początku ciężko mi było "przyswoić" tą książkę, ale w końcu się udało. Ulubiona postać? Hassan. Wybacz, Collinie, jednak ten pan z piersiami mi skradł serce :D

"Ale temu uśmiechowi nie można było się oprzeć. Ten uśmiech mógłby wygrywać wojny i leczyć raka."

Geniusz, jego leniwy przyjaciel, 19 byłych dziewczyn o tym samym imieniu, grób arcyksięcia, któy okazał się być miejscem spoczynk kogoś innego, długi, poszukiwanie prawdziwego siebie...no i oczywiście przygoda z Katafalkiem, jeśli dobrze pamiętam nazwę. Spodziewałam się, że ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Miała problem z bliskością. Nie mogła zaufać sobie, nie wspominając o innych. Ucinała spotkania i rozmowy, nie wiedząc, dlaczego to robi. W środku była pokręcona i splątana, jak jedno z drzew oliwnych rosnących na tej wyspie. Była koszmarem, przede wszystkim własnym, i wszystko w niej krzyczało, by natychmiast wznosić mury obronne i barykadować bramy."

Po trzech jakiś czterech, może pięciu rozdziałach, miałam ochotę wyrzucić książkę przez okno. Denerwowało mnie zachowanie Rosy, jej tajemniczość i...nie wiem. Coś we mnie sprawiało, że miałam ochotę nią potrząsnąć, żeby się ogarnęła, żeby się ciut otworzyła, ponieważ jej tajemniczość mnie irytowała, ale jednocześnie i intrygowała. Rosa skupiała się na wszystkimi, co działo się wokół niej, a rzadko kiedy na samej sobie. Mafia, dziwne zachowanie ciotki i siostry, tajemnice, przystojny chłopak, który chce wykorzystać Rose, by zapewnić sobie bezpieczeństwo...szaleństwo. Ale wracając do mojego rzucania książkami - w końcu przyzwyczaiłam się do trudnego charakteru Rose, kiedy zaczęła się akcja. A na to nie trzeba było długo czekać. Jak widać, nawet własna rodzina może na Ciebie wysłać płatnych zabójców. Znowu zbaczam z drogi, eh...no, spodziewałam się, że zaraz wyskoczy mi jakieś romansidło, Rose stanie się miękka i po uszy zakocha się w Alessandrze, będzie na niego zła, że nie kupi jej kwiatków, bla, bla, bla...Zaskoczyła mnie i za to autor ma wielki plus - zdecydowanie wątek miłosny był zepchnięty na dalszy tor, ale nie aż tak odległy, żebym miała ochotę krzyczeć "pocałujcie się wreszcie, do cholery!". Również plusa daję za pomysł z mafią, który bardzo mi się podobał. Szkoda tylko, że autor, niestety, tak szybko kończy życie tych, których imion szukamy w książce.

"Życie jest niesprawiedliwe, a śmierć to prawdziwa dziwka."

"Miała problem z bliskością. Nie mogła zaufać sobie, nie wspominając o innych. Ucinała spotkania i rozmowy, nie wiedząc, dlaczego to robi. W środku była pokręcona i splątana, jak jedno z drzew oliwnych rosnących na tej wyspie. Była koszmarem, przede wszystkim własnym, i wszystko w niej krzyczało, by natychmiast wznosić mury obronne i barykadować bramy."

Po trzech jakiś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Jeden młody, drugi stary. Jeden chory na ciele, drugi na duszy."

Bardzo się tego wstydzę, ale przyznać się muszę - to moje pierwsze spotkanie z Camillą Lackberg. Jednak na pewno nie ostatnie!
Mamy tutaj mroźną wyspę Valon, komisarza Martina Mohlina, oraz jego dziewczynę, Lisette Liljecronas i jej pokręcącną rodzinę, w której każdy członek rodziny ma swoje tajemnice, intrygi, głęboko skyrywane brudy i chrapkę na pieniądze najstarszego członka rodziny - Rubena Liljecronas'a. No i dwa trupy.
Pierwszą zbrodnię pani Lackberg funduje nam od razu, zaś drugą już tak bardziej pod koniec książki. Muszę przyznać, że byłam zaskoczona zakończeniem i to w pozytywny sposób, choć nie powiem, że podejrzewałam pewnego siebie i ciągle rozbawionego, narcyza, ale nie trafiłam. Jest efekt zaskoczenia i to nie jeden, są pokręcone relacje między członkami rodzinny, intrygi, zagadki do rozwiązania...ale są minusy. Nie wczuwałam się w tą książkę, a szczególnie w postacie - nie mogłam sobie wyobrazić ani Gustava, czy Martina, albo Vivi, bądź Bernarda. Może to dobrze, że autorka skupiała się bardziej na akcji, a nie na postaciach, jednak zabrakło mi trochę tutaj tego opisania postaci, w sensie wyglądu. Ich charaktery, zachowania i reakcje były napisane wzorowo, jednak kiedy w pewnej chwili czytałam, przykładowo, o Mirandzie, nie mogłam sobie wyobrazić jej wyobrazić i, zamiast czytać dalej, zastanawiałam się: "Ona jest blondynką, czy szatynką?". To było trochę flustrujące, ale nie było najgorzej.

"Jeden młody, drugi stary. Jeden chory na ciele, drugi na duszy."

Bardzo się tego wstydzę, ale przyznać się muszę - to moje pierwsze spotkanie z Camillą Lackberg. Jednak na pewno nie ostatnie!
Mamy tutaj mroźną wyspę Valon, komisarza Martina Mohlina, oraz jego dziewczynę, Lisette Liljecronas i jej pokręcącną rodzinę, w której każdy członek rodziny ma swoje tajemnice,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

O. MÓJ. BOŻE.
Taka była moja reakcja, kiedy przeczytałam ostatnie zdanie i zamknęłam ebooka. Mamy tu do czynienia ze zdradzającym chłopakiem, klubem motocyklowym, niebezpiecznymi, ale zabawni i kochanymi ciachami, oraz z bratem byłego ex, z którym nasza Faye...uwikłała się w coś bardzo poważnego. Nie będę zdradzać szczegółów; nie chce zepsuć niespodzianki, którą Chantal serwuje nam już w pierwszym rodziale. Dex, Arrow, Tracker, Vinnie, Rake, Irish...ah, zwariowałam dla tych facetów. Są cuuuuuuuudowni. Mimo, że Dex jest głównym bohaterem, to nie on skardł moje serce, ale Arrow i Tracker...no i Rake. Niesamowity trójkąt niebezpiecznych, zabawnych i cholernie seksownych mężczyzn. Vinnie robi za słodką opiekunkę, którą bym nie pogardziła, a Irish...za wiele nie mówi i też jego postać nie jest dobrze przedstawiana - jest raczej odstawiony na dalszy tor. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby lubiąc robić śniadanie nago Arrow, kochany Tracker i przezabawny Rake, oraz słodki Vinnie ze mną zamieszakali. Chciałabym mieć taką czwórkę mężczyzn tylko dla siebie...ale dość o nich. Jeśli chodzi o historię Dexa i Faye, bardzo mi się spodobała. Autorka serwuje nam od razu wartą uwagi akcję, nie bawi się w żadne romantyczne gierki i tak dalej. Plus za to. Oczywiście, wszystko się w miarę dobrze skończyło, choć biedny Dex posiedział trochę w więzieniu... Nie mogę się doczekać drugiej części, która ma być o Arrowie :D

O. MÓJ. BOŻE.
Taka była moja reakcja, kiedy przeczytałam ostatnie zdanie i zamknęłam ebooka. Mamy tu do czynienia ze zdradzającym chłopakiem, klubem motocyklowym, niebezpiecznymi, ale zabawni i kochanymi ciachami, oraz z bratem byłego ex, z którym nasza Faye...uwikłała się w coś bardzo poważnego. Nie będę zdradzać szczegółów; nie chce zepsuć niespodzianki, którą Chantal...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Utrata, ból, smutek, rozpacz...nie wiem, co jeszcze. W tej książce jest tak wiele...wszystkiego, że aż prawie nie ma w niej nic. A przynajmniej nic ciepłego.
Dziewiętnastoletnia bezdomna prostytutka, która jest uzależniona od kokainy i ucieka przed demonami przeszłości...nie będę się wdawać w szczegóły. Książka jest...z jednej strony może wydawać się zwykłym erotykiem, a z drugiej zaś mocną powieścią o dziewczynie, której historia wstrząsa, a przecież to dopiero początek. Nie miałam jeszcze do czynienia z książką, która opowiada o prostytutkach, a do tego bezdomnych, które nie znalazły się na ulicy, bo tak chciały. Zawsze myślałam, że takie kobiety, gdzieś w głębi serca, chcą wrócić do domu, ale Faye...kiedy rękę wyciąga do niej jej przyrodni brat, ona ją odrzuca. Jej jest dobrze na ulicy, oddając się za pieniądze, by mieć za co kupić kokainę. Nie potrafię tego pojąć, ale na pewno sięgnę po drugą część, żeby dowiedzieć się, co dokładnie przeżyła Faye i co się z nią będzie dalej działo. Kto by pomyślał, że można tak wiele bólu i cierpienia wcisnąć w 6 rozdziałów?

Utrata, ból, smutek, rozpacz...nie wiem, co jeszcze. W tej książce jest tak wiele...wszystkiego, że aż prawie nie ma w niej nic. A przynajmniej nic ciepłego.
Dziewiętnastoletnia bezdomna prostytutka, która jest uzależniona od kokainy i ucieka przed demonami przeszłości...nie będę się wdawać w szczegóły. Książka jest...z jednej strony może wydawać się zwykłym erotykiem, a z...

więcej Pokaż mimo to