Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Normalnie opisy jak w Nad Niemnem...

Normalnie opisy jak w Nad Niemnem...

Poprzednie części cyklu przeczytałem, choć już momentami musiałem robić sobie przerwę. Najlepszy tom z całego kompletu to Kamień Łez i na nim spokojnie można skończyć. Poprzednie dzieło Goodkinda "Reguła dziewiątek", przepraszam za wyrażenie, ale żenada. Wracając do oceny samej książki, nie polecam jej i to zdecydowanie, z żalem to pisze. Ale gdy książka ma ok 370 stron gdzie ok. 320 rozgrywa się w pałacu w ślamazarnym tępie, z fabułą pisaną na kolanie, drętwymi dialogami, przede wszystkim brakiem prawdziwej "magii" i to dosłownie, to mówiąc za pewnym Inkwizytorem "mili moi" odpuście sobie Wróżebną Machinę. Pozdrawiam

Poprzednie części cyklu przeczytałem, choć już momentami musiałem robić sobie przerwę. Najlepszy tom z całego kompletu to Kamień Łez i na nim spokojnie można skończyć. Poprzednie dzieło Goodkinda "Reguła dziewiątek", przepraszam za wyrażenie, ale żenada. Wracając do oceny samej książki, nie polecam jej i to zdecydowanie, z żalem to pisze. Ale gdy książka ma ok 370 stron...

Dla kogoś kto lubi tematykę międzygatunkowej miłości pozycja jak najbardziej wskazana. Książka nie nudzi, fabuła opleciona wokół turnieju nieśmiertelnych szybko przeprowadza przez kolejne rozdziały.
Osobiście książkę przeczytałem w jeden wieczór, tak mnie wciągnęła.

Dla kogoś kto lubi tematykę międzygatunkowej miłości pozycja jak najbardziej wskazana. Książka nie nudzi, fabuła opleciona wokół turnieju nieśmiertelnych szybko przeprowadza przez kolejne rozdziały.
Osobiście książkę przeczytałem w jeden wieczór, tak mnie wciągnęła.