rozwiń zwiń
CzytelniaPatrycji

Profil użytkownika: CzytelniaPatrycji

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 3 lata temu
152
Przeczytanych
książek
208
Książek
w biblioteczce
147
Opinii
910
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 1 cytat
Mam na imię Patrycja. Jestem szczęśliwą żoną i mamą cudownej, małej księżniczki oraz małego królewicza. Z natury jestem optymistką i marzycielką. Od dzieciństwa kocham czytać. Czytam dla siebie samej, dla przyjemności.

Opinie


Na półkach: , , ,

Literatura faktu jest tym gatunkiem literackim, z którym staram się niejako zaprzyjaźnić, choć tak bardzo się go obawiam. Walczę sama ze sobą, nie chcę w żaden sposób się ograniczać, zamykać na wiele ciekawych zagadnień, problemów, czy życiowych tragedii. I właśnie te życiowe tragedie, przez samą świadomość tego, że wydarzył się w świecie realnym, napawają mnie pewnym lekiem i niepokojem. Z drugiej strony zastanawia mnie, czy to nie dziwne, że my czytelnicy, kiedy poznajemy jakąś powieść będącą fikcją literacką, oczekujemy od autora jak najbardziej realnego przedstawienia wydarzeń, autentycznej kreacji postaci, emocji wręcz namacalnych i rzeczywistych, ale, kiedy mamy świadomość tego, że wszystko spisane na kartach powieści, to najprawdziwsza prawda, chcemy, aby stała się ona tylko i wyłącznie wymysłem autora? Trochę to pokrętne myślenie, ale często tak właśnie jest, a prezentowany tytuł jest tego najlepszym dowodem. Dlaczego?

Anna Naskręt to autorka, a jednocześnie bohaterka książki o bardzo znaczącym tytule "Uwięziony krzyk". Jak sama pisze, nie jest pisarką, nie stosuje ozobników, pięknych sformułowań czy porównań. To brutalna i szczera historia życia naznaczonego chorobą i nieustającą walką o życie, zdrowie, o względną normalność. To pierwsza pozycja, która przedstawia życie z perspektywy osoby chorej. To opowieść, która nauczy nas zdrowych, chodzących i mówiących bez żadnych trudności, pokory. Pokaże, że nic i nikt nie jest dane nam na zawsze, że nie znamy ani dnia ani godziny, kiedy wszystko odwróci się o sto osiemdziesiąt stopni. Wszystko bierzemy za pewnik, przejmujemy się drobnostkami, mało znaczącymi rzeczami i często uważamy, że to my namy najgorzej, że dotyka nas tragedia, podczas gdy nasz wysiłek może sprawić, że pokonamy wszelkie zeciowe problemy. I to w tej książce jest najważniejsze , ten przekaz, to zderzenie naszych wyobrażeń z tym, co faktycznie przeżywa osoba z którą los obszedł się cholernie niesprawiedliwie. To uświadomienie nam, że możemy wiele, bo jesteśmy sprawni, że nic nie stoi nam na przeszkodzie oprócz własnych wyimaginowanych ograniczeń. To wreszcie obraz naszego społeczeństwa, naszej niewiedzy, braku empatii, czy chociażby cienia zrozumienia dla cierpiących, chorych i niepełnosprawnych. Żyjemy w szczelne bańce, do której dopuszczamy tylko to, co dla nas najlepsze, najwygodniejsze, ale pokrętny los trzymający w ręku igłę może w każdej chwili tę bańkę przebić. Co nam zostanie?

Anna Naskręt od 19 lat nieustająco walczy. Kiedy lekarze, specjaliści już dawno skreślili wszelkie szanse i nadzieje na jakąkolwiek poprawę ona nie poddała się. Otoczona murem kochających osób pokazała, że to nadzieja umiera ostatnia. Że drzemiaca w nas siła jest niewyczerpana, kiedy jest odpowiednio stymulowana, pobudzana. O tym ile kosztowało ją to wszystko, co dla nas jest takie zwyczajne, odruchowe poznajemy na kartach "Uwięzionego krzyku". Słowa Pani Ani, jej historia przepełniona jest całym szeregiem emocji, bólu, rozpaczy, niezrozumienia, czy pytań na których nikt nie chce dać odpowiedzi.  Chciałabym, aby historię Pani Ani przeczytali rządzący, lekarze, rehabilitanci, logopedzi, pielęgniarki, słowem wszyscy ci, którzy w swojej pracy stykają się z osobami niepełnosprawnymi.

Płakałam, wspołczułam, wściekałam się na ludzkie okrucieństwo, bezduszność i niedorzeczność przepisów, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością osób niepełnosprawnych. Prawo jest w tym przypadku zupełnie pozbawione jakiejkolwiek logiki, ustanowione, przez mądre głowy, które nie mają bladego pojęcia czego dotyczą. Chory wymysł zdrowych ludzi, niby ku poprawie jakości życia osób okrutnie potraktowanych przez los.
"Uwięziony krzyk" to trudna i bolesna historia o kobiecie, która jest BOHATERKĄ, tak samo jak jej rodzina. To książka niezwykle ważna, pouczająca, ale także niezwykle motywująca, pokazująca, że nawet w obliczu najgorszych rokowań trzeba walczyć.

Literatura faktu jest tym gatunkiem literackim, z którym staram się niejako zaprzyjaźnić, choć tak bardzo się go obawiam. Walczę sama ze sobą, nie chcę w żaden sposób się ograniczać, zamykać na wiele ciekawych zagadnień, problemów, czy życiowych tragedii. I właśnie te życiowe tragedie, przez samą świadomość tego, że wydarzył się w świecie realnym, napawają mnie pewnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Powieść obyczajowa i romans to te gatunki, po które sięgamy dla przyjemności, lubimy się w nich zatracić, doświadczając wielu emocji i oczekując, że po ich odłożeniu na naszej twarzy pojawi się szeroki uśmiech. Takie książki czytamy sercem. Patrząc na okładkę i opis debiutanckiej powieści Katherine Center wiemy, że właśnie taką powieść otrzymamy. Ale zapewniam Was, że "Milion nowych chwil" to wiele, wiele więcej. Historia Margaret Jacobsen sprawi, że nie będziecie chcieli się z nią rozstać, złamie wasze serce i porani duszę, dając jednocześnie coś w zamian - nadzieję na lepsze jutro i niezapomnianą lekcję pokory.

"Milion nowych chwil" to prawdziwa proza życia, taka, która potrafi człowieka przygnieść swoim ciężarem i kazać mu powstać na nowo. To mieszanka nadziei i determinacji, słabości i poddania się temu co najgorsze. To wreszcie nauczka, że nie wszystko dane jest nam na zawsze, bo nigdy nie wiemy co kryje się za następnym zakrętem.

"Gdyby porównać ludzkie uczucia do muzyki, moje przypominałyby orkiestrę bez dyrygenta. Słychać wiele różnych dźwięków, lecz nie wiadomo, jak je zinterpretować ani jak ułożyć z nich zrozumiałą melodię. A jednak nie miałam wątpliwości, że instrumenty mojego ciała grają; skóra głaskana przez wiatr, oczy patrzące w gwiazdy, płuca napełniające się rześkim powietrzem. Była to muzyka, dobra muzyka, nawet jeśli nie potrafiłam rozpoznać melodii."

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to swoista bliskość jaką poczułam do Margaret i historii jej życia. Niby to fikcja literacka, ale napisana w tak prosty i przejmujący sposób, że nie sposób odmówić jej swoistej realności. Czysta magia słowa. Katherine Center stworzyła powieść, którą pokochałam całym sercem, a czytanie jej debiutu literackiego było niezapomnianym przeżyciem. Emocje i to najróżniejszego rodzaju czasem przyjemnie otulają, łaskoczą, a chwilę potem łapią za gardło i ściskają serce niczym imadło. Takiego wachlarza uczuć zupełnie się nie spodziewałam i często nie byłam na niego gotowa. Śmiałam się w głos, płakałam jednocześnie wyrzucając z siebie najgorsze obelgi i wyzwiska pod adresem pewnych postaci i ich zachowań. I do tej pory nie jestem w stanie pojąć, jak Katherine Center doprowadziła do tego, że wszystkie te emocje, które odczuwała główna bohaterka trafiały w najgłębsze zakamarki mojego serca i duszy.

Takie powieści uwielbiam, takie powieści kocham. Choć sprawiają ból, choć wywołują łzy, to jednak dają jakąś życiową refleksję. Na ponad czterystu stronach powieści zawartych jest mnóstwo mądrości i nauki, ale w taki subtelny i niewymuszony sposób. I tylko od nas zależy, czy przejdziemy obok tych słów obojętnie, czy wręcz przeciwnie staną się naszą dewizą, naszym życiowym drogowskazem.

Debiutancka książka amerykańskiej pisarki faktycznie jest powieścią o przetrwaniu, o sile i determinacji, ale też o ułomności ludzkiego życia. Wątek miłosny jest, ale w żaden sposób nie przytłacza, nie burzy tego co najważniejsze. Jest subtelnym dodatkiem, a nie lekiem na całe zło.

"Nie można prosić kogoś, żeby nas kochał, był przy nas albo zrobił to, co należy - a z pewnością nie można go do tego zmusić, wzbudzając w nim poczucie winy. Albo to zrobi, albo nie."

"Milion nowych chwil" to książka wyjątkowa, piękna, a zarazem strasznie bolesna i trudna. Autorka stworzyła słodko-gorzką historię, która ma wiele do zaoferowania. Niesamowicie głęboką, prawdziwą, po prostu cudowną. Książkę jakiej długo nie zapomnimy.

https://czytelniapatrycji.blogspot.com/2019/07/milion-nowych-chwil-katherine-center.html

Powieść obyczajowa i romans to te gatunki, po które sięgamy dla przyjemności, lubimy się w nich zatracić, doświadczając wielu emocji i oczekując, że po ich odłożeniu na naszej twarzy pojawi się szeroki uśmiech. Takie książki czytamy sercem. Patrząc na okładkę i opis debiutanckiej powieści Katherine Center wiemy, że właśnie taką powieść otrzymamy. Ale zapewniam Was, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Gdy w grę wchodzi prawo, sumienie to jedynie zbędny balast."

"Adwokat diabła" dopiero niemalże po 30 latach doczekał się swojego wydania w Polsce. Ale za to jakiego! Wspaniałej fabule, która na wielu płaszczyznach przewyższa filmową adaptację z 1997 roku, towarzyszy dopracowana w najmniejszym szczególe szata graficzna. Niezwykle sugestywny projekt okładki oraz ilustracje autorstwa Krzysztofa Wrońskiego doskonale oddające klimat powieści, idealnie nawiązują do treści, a obszerne posłowie Wiesława Kota to przysłowiowa kropka nad 'i', wisienka na torcie. Nazwijcie to jak tylko chcecie, ale faktem jest, że Wydawnictwo Vesper wykonało kawał porządnej roboty, dzięki czemu książka nie tylko ucieszy umysł, serce i duszę, ale także i oko każdego czytelnika.

Motyw walki dobra ze złem, zaprzedania duszy diabłu dla własnych korzyści znany jest od zarania dziejów i to na całym świecie. Niezwykle uniwersalny nigdy się nie wyczerpie, nigdy nie straci na ważności. Dlatego "Adwokat diabła" jest ponadczasowy, odnajdzie się w każdym czasie i każdym miejscu, dopóki będzie żył człowiek. Bowiem to w nim drzemią te przeciwstawne sobie siły, to w nim jest dobro i zło, a to na którą stronę przeleje się szala zależy wyłącznie od niego samego.

Andrew Neiderman bardzo sugestywnie przedstawił dwa przeciwstawne sobie światy. Kiedy poznajemy głównego bohatera mieszka w prowincjonalnej bardzo konserwatywnej mieścinie, jego praca również nie stanowi dla niego żadnego wyzwania. A gdzieś głęboko w nim drzemie chęć zdobycia czegoś więcej, i to na bardzo szerokim polu. Kiedy w bardzo kontrowersyjny sposób wygrywa równie kontrowersyjną sprawę broniąc nauczycielki posądzonej o molestowanie swoich uczennic można powiedzieć, że ziarno zostało zasiane. A zasiał je nie kto inni jak John Milton i Wspólnicy, który jest "(...) prawdziwym obrońcą zła, adwokatem diabła, a może nawet samym diabłem." Zmiana jaka następuje w życiu Kevina i jego żony Miriam nie dotyczy tylko i wyłącznie statusu społecznego, czy spraw czysto zawodowych. Największa zmiana zachodzi w nich samych, zwłaszcza w młodej kobiecie, która z inteligentnej, wrażliwej i oddanej innym osoby przeistacza się w pustą i myślącą tylko i wyłącznie o sobie trzpiotkę.
"Adwokat diabła" określany jest mianem thrillera prawniczego, i faktycznie ów prawniczy świat zdaje się być doskonałym tłem dla głównego przesłania płynącego z powieści. Prawo i sprawiedliwość nabierają zupełnie innego znaczenia, a sama rozprawa sądowa staje się istnym widowiskiem teatralnym.

"On zna to zło, które drzemie w ludzkich sercach, przewiduje je, a może nawet podsyca, a następnie, jak przystało na prawdziwego przywódcę, staje u boku swoich żołnierzy, wspierając ich i broniąc."

"Adwokat diabła" to powieść dopracowana w największym szczególe, pełna niedopowiedzeń, ukrytej symboliki i metafor. I to właśnie w nich zawarty jest sens i meritum walki z siłami piekielnymi. Wiele nawiązań do Biblii, czy mitologi greckiej świadczy o ponadczasowości i kunszcie dzieła Neidermana. W tej powieści nic i nikt nie jest pozostawione bez swojego ukrytego sensu. Każda myśl, każde sformułowanie, każde zdarzenie, i wreszcie każda postać na swoje zadanie do wykonania. Z precyzyjną dokładnością, strona po stronie, budowana atmosfera tworzy mroczny i złowieszczy klimat. Napięcie narasta, robi się duszno, mrocznie, coraz bardziej zatracamy się w drodze w największe czeluści zła. Choć praktycznie nic nie jest powiedziane wprost, choć wielokrotnie zastanawiamy się nad symboliką pewnych wydarzeń, to jednak jest w tej powieści coś, co nie daje wytchnienia naszemu umysłowi. Kreacja głównego bohatera ma w tym swoje niemałe znaczenie. Kevin nie jest pierwszą lepszą postacią, został skwapliwie wykreowany, po to, aby jeszcze głębiej ukazać symbolikę zaprzedania duszy diabłu. Z doskonałą precyzją autor przedstawia nam ów powolny proces kuszenia i manipulowania, a kiedy już dojdzie do finalnych rozstrzygnięć, okaże się, że jest już za późno, że wszystko się dokonało i nie ma powrotu.

No właśnie zwróćmy uwagę na zakończenie. Przyznam, że w pierwszej chwili wywołało ono we mnie mieszane uczucia, z których najbardziej wybijało się rozczarowanie. Dlaczego? Po cichu liczyłam na wielką konfrontację, czy swoiste wyjaśnienie. Jednak im więcej o nim myślałam, analizowałam, rozkładałam na czynniki pierwsze, tym bardziej do niego się przekonywałam. Teraz wydaje mi się ono najlepszym z możliwych. Pozostawienie czytelnika w swego rodzaju próżni pozwala mu zobaczyć więcej niż mówią słowa.

https://czytelniapatrycji.blogspot.com/2019/07/adwokat-diaba-andrew-neiderman-recenzja.html

"Gdy w grę wchodzi prawo, sumienie to jedynie zbędny balast."

"Adwokat diabła" dopiero niemalże po 30 latach doczekał się swojego wydania w Polsce. Ale za to jakiego! Wspaniałej fabule, która na wielu płaszczyznach przewyższa filmową adaptację z 1997 roku, towarzyszy dopracowana w najmniejszym szczególe szata graficzna. Niezwykle sugestywny projekt okładki oraz ilustracje...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika CzytelniaPatrycji

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [1]

Eva García Sáenz de Urturi
Ocena książek:
7,0 / 10
9 książek
2 cykle
144 fanów
Stefan Darda Cymanowski Młyn Zobacz więcej
Guillaume Musso Zjazd absolwentów Zobacz więcej
Vera Falski Szczęśliwe zakończenie Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
152
książki
Średnio w roku
przeczytane
17
książek
Opinie były
pomocne
910
razy
W sumie
wystawione
152
oceny ze średnią 8,3

Spędzone
na czytaniu
925
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
19
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]